Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2746

Latest post of the previous page:

Skonsternowany Radek ruszył korytarzem do wyjścia. Naraz tknięty pewną myślą zawrócił i raz jeszcze zapukał do drzwi gabinetu.
-No co tak się kręcicie jak gówno w sedesie? – burknął major chowając pospiesznie flaszkę armeńskiego „koniaku” do szuflady.
-Obywatelu majorze, przepraszam tak pomyślałem, skoro jakiemuś tam dentyście umożliwiliście zdobycie tytułu… Bo właśnie zbliża się sesja i wybaczcie śmiałość, ale jako wasz agent…
-A wy Brona myślicie że niby jakim cudem jesteście na trzecim roku? – odburknął z pewnym politowaniem zwierzchnik. – Ubecja czuwa!
/wampir z KC/

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2747
Czy można nauczyć kogoś pisania – „od zera”? Tj. bierzemy pierwszego z brzegu w miarę rozgarniętego osobnika i informujemy go „będziesz pisarzem – a teraz siad na zadzie, kajet w garść i będziemy się uczyli tego fachu”.

To dobre pytanie… Wydaje mi się że to nie do końca jest wykonalne. Człowiek bez elementarnych zdolności manualnych nie zostanie szewcem. Człowiek bez odrobiny talentu nie zostanie malarzem… Z literaturą zapewne jest podobnie.

Zakładam że pisanie opowiadań czy powieści to umiejętność która wymaga jednoczesnego wystąpienia szeregu cech.
-trzeba znać język w którym chce się pisać – tj. operować polszczyzna bogatszą niż 800 wyrazów potrzebnych do codziennego porozumiewania się i robienia zakupów. Jak ktoś nie ma jako rodziców pracowników naukowych z co najmniej trzypokoleniowym stażem musi to nadrobić – np. czytając książki. I to nie tylko fabularyzacje Minecrafta…

-warto mieć zainteresowania. W miarę możliwości szerokie i interdyscyplinarne. Dzięki temu tworzy się lepszych bohaterów – można im dać nietuzinkowe zdolności, pozwolić by błysnęli naszą erudycją etc. zazwyczaj jak zgłębiamy temat poznajemy wiele anegdot i informacji niedostępnych „profanom” – wygrzebane z nudnych mongrafii ciekawostki można wrzucać do tekstów budząc podziw tych którym nie chciało się czytać 1000-stronicowych uczonych ksiąg…

-trzeba posiadać umiejętność grzebania – jak się czegoś nie wie trzeba umieć to znaleźć albo odszukać ludzi których można wypytać. Jak się znajdzie coś dziwnego trzeba umieć sobie postawić pytać „jak to działa”, „do czego służyło”, „jak zostało wykonane”…
-trzeba posiadać trochę umiejętności obserwacji świata. Wyłapywać ciekawych ludzi z otoczenia, przydatne lub inspirujące informacje z szumu medialnego, trzeba umieć wychwycić fajne powiedzonka, przysłowia etc. To wszystko co pozwoli zróżnicować bohaterów. Uczynić ich bardziej ludzkimi. Odrobina psychologii nie zaszkodzi. Tak żeby wiedzieć co ludźmi kieruje i co może kierować… Bo nie wszyscy myślą tak jak my.

-trzeba posiadać wyobraźnię płonącą jasno jak świeca. A jak tylko pełga umieć przekuć w fabuły znalezione w świecie informacje o zdarzeniach rzeczywistych. Trzeba umieć powymyślać bohaterów od zera lub skroić ich na podstawie postaci realnie żyjących. Trzeba umieć tych wymyślonych ludków zderzyć z wymyślonymi sytuacjami fabularnymi. I tak żeby się wywinęli spod kosy. I nadupcyli tym złym…

-Trzeba być pracowitym. Lenie zginą. Po prostu. Trzeba umieć poświęcić teraźniejszość dla przyszłości. Wywalić telewizor, ograniczyć net, połamać płyty z grami… Nauczyć się ograniczać rozrywki które nie dają nic a żrą czas…

-trzeba mieć wiarę. Wiarę w opiekę Opatrzności, wiarę w siebie, wiarę w przeznaczenie, wiarę w swoje gwiazdy, wiarę w przyszłość. Element transcendentalny – poczucie że jeszcze kiedyś nadupczy się całemu wielkiemu złemu światu - coś co pomoże zacisnąć zęby i iść dalej w chwilach gdy nic nie będzie wskazywało że kiedykolwiek gdziekolwiek się dojdzie.

Zebrawszy te cechy do kupy można zacząć pisać na poważnie. I na tym etapie polegnie 80-90% próbujących. Polegną na niuansach języka. Do pisania bowiem trzeba nabyć małpiej zdolności klejenia słów w zdanie, zdań w akapity i akapitów w strony…
Warsztaty literackie widzę jako okazję do doszlifowania tej ostatniej umiejętności…

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2749
okładka rzeczywiście zacna.
Jacek Łukawski pisze: P.s. Czy tylko ja, patrząc na nią, słyszę te cholerne mewy?
Obawiam się, że tak. Ja tam nic nie słyszę.

PS. Co bierzesz, że te mewy słyszysz? :P
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2753
Bardzo ładna :-) i przełamuje stylistyke wedrowycza, Co może rozszerzyc target :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2755
To jak ja wczoraj, czyżbyś czytał wywiad z Bartkiem Gaguckim? :mrgreen:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2759
powiększyłem sobie okładkę, dobra czepiam się nie wiem po co, bo obrazek jest ciekawy tylko może za bardzo taki komputerowy hmm jak okładka gry. Dobra kończę bo to już bzdety zaczynam wypisywać.

Co kupiłem po okładkach? David Morrell - Fenomen, J.G. Ballard - Wyspa, Paavo Rintala - Chłopcy

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2760
Siedzę nad "szczotką" Raportu z północy" - prawie 500 stron wyszło.

Przeglądałem całość po raz chyba już dwudziesty - chyba w miarę zgrabnie to wyszło.
Może powinienem napisać więcej o Nansenie? Może więcej o historii odwiedzanych krajów - tak przekrojowo?

Ano nic - zobaczymy jakie będą recenzje.

Pytania do Andrzeja Pilipiuka

2761
Mam potworne poczucie straconego czasu. Wali mi się na głowę jak dziesiąta fala.

Wytrzymałem 4 lata w liceum. Wytrzymałem poniżenia ze strony belfrzycy której kury było szczać prowadzać...
Wytrzymałem konieczność kucia rzeczy które mnie nudziły i mierziły. Wszystko wytrzymałem byle tylko zdobyć maturę.

Maturę która miała być przepustką na studia.
Na wymarzoną archeologię.

Wytrzymałem 5 lat studiów (de facto niemal 6 lat). Wytrzymałem konieczność kucia rzeczy zbędnych. Poświęciłem teraźniejszość dla przyszłości. Nie poszedłem do pracy tylko studiowałem. Chciałem być archeologiem - choć do dyplomu dowlokłem się ostatkiem sił.

Byłem na ostatnim roku gdy gruchnęła wieść że nie będziemy mieli prawa wykonywania zawodu.
Oszukano mnie. Okradziono - bo de facto straciłem 9 lat życia. Bezpowrotnie. Z minimalnym pożytkiem...
Nikt mi nie odda tych lat.

***

Gdybym mając 15 lat poświecił się rozwijaniu zainteresowań czytaniu i pisaniu? Jak wysoko zdołałbym skoczyć? Czym zadziwiłbym świat...

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron