61

Latest post of the previous page:

Z chęcia się przedstawię lecz proszę wybaczyć, ale jeszcze nie przejrzałem wszelakiego dobra, jakie tu zastałem. Jestem przedstawicielem gatunku "tępogłowych", jak kilkakrotnie przypomniała mi to moja cudowna małżonka, więc aby cokolwiek zrozumieć muszę mieć wywalone wszystko na stół vel ławę. Bardzo spodobało mi sie nazwanie mnie "Kmiotkiem", aczkolwiek początkowo mnie to ubodło (auć!), Teraz rozumiem o co chodzi. Styl "zepnij tyłek" czy "pij redbula" itp pasuje do Wielkiego Senatora Arnolda. Myślę, że problemem jest nie samo pisanie (jestem kmiotkiem-proszę wziąć pod uwagę moją całkowitą indolencje pisarską i wymierzyć lekką karę chłosty za mądrzenie się) ale podejście do niego. Zresztą jak do wszystkiego. Nikt nic nie MUSI. A poużalaż się NALEżY (aczkolwiek bez przesady!!!) aby wziąć oddech. Dlaczego? Bo jak zjem suty posiłek to kiedyś muszę do kibelka... Troszkę siebie polubmy... Ok. Jak mam sie przedstawić? Czy jest jakieś "okienko"? Wybaczcie "Kmiotkowi" (zaczynam być dumny z tego Tytułu!)... Idę szukać..
ciumek

62
A ja dalej upierać się będę, że użalanie się nad sobą to zardzewiały śmieć zbędny wojakowi pisania. Uparty jestem i już :) Ale ok, więcej nic na ten temat nie powiem bo offtopować nie powinienem :P Witam serdecznie pana Ciumka :P

63
a mnie diabli biorą, bo od dłuższego czasu nie jestem w stanie napisać nic.

doslownie nic.

pustke mam we łbie jak studnia, nawet bez samarki wewnątrz, co mnie do szewskiej pasji doprowadza.





i nijak tego przeskoczyć nie moge :evil:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

64
Nie rozumiem tego zjawiska. Masz konspekt/ plan tekstu więc siadasz codziennie i piszesz określoną ilość znaków. Oczywiście jak jesteś w gorszym nastroju to pisanie może potrwać dłużej, ale nic nie napisać? To może nie przemyślałeś wczesniej dobrze tego co i jak chcesz napisać?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

66
kwestia konspektu i techniki nie jest problemem.



kłopot, ze nie czuję, co piszę, a brak iskry w tekście widać nawet po wydrukowaniu - oczywiste jest, kiedy autorowi pisanie sprawia frajde, a kiedy jedzie wg. planu, odhaczając kolejne wątki.



przegladam własnie po raz kolejny wasze sposoby na radzenie sobie z czyms takim. kogoś odblokowało to, co tu podane - poza autorami postów, ofc.


avaritia pisze:pisanie wyrywkami jest o tyle lepsze, że w sumie pisze się co chce, a potem układa to jak puzzle
hm, jaskulski tak pisze.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

67
Ravva - jeśli nie sprawia ci to frajdy, przyjemności, radości...

To po co piszesz?

Jeśli nie odczuwasz żadnych pozytywnych emocji związanych z pisaniem...

Ja, np., piszę, bo lubię. I oprę na pisaniu swoje życie. Właściwie już to zrobiłem. I sprawia mi to frajdę!

Jaki masz cel w pisaniu, ravva? Po co piszesz?



/grr, mam ponury nastrój, nie napisałem nic przez DWA dni... Muszę dziś (i jutro) nadrobić.../
Are you man enough to hold the gun?

68
zaraza, własnie o to chodzi, ze uwielbiam pisać.

ale nie klepać dla klepania, bo nie o to chodzi - bo jasne, mogę pisać...

hm, no własnie.



nie mogę.

za diabła jasnego nie jestem w stanie sie skoncentrowac na tekscie, na pomyśle, na bohaterach.

i pojęcia nie mam, dlaczego.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

70
masz też skłonność do dość lakonicznych wypowiedzi.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

71
Lakoniczne wypowiedzi pozostawiają duże pole do namysłu czytelnika :D



Ja sobie radzę z tym tak, że zaczynam dużo czytać o pisarzach o pisaniu. Parę opowiadań przeczytam. I wtedy zaczyna chce mi się pisać. Siadam i piszę. Często to co wymyśliłem wcześniej, ale przynajmniej nie na siłę.

72
. A ja wiem, w czym problem. W podziale psychiki człowieka piszącego na dwa różne rodzaje.



~ 1 ~



. Człowiek z problemem.

Ma całkiem dużo pomysłów, głównie niedopracowanych. Jak dostanie olśnienia, to siada, układa plan, zbiera materiały. Pisze, pisze, pisze... kończy lub urywa w grubszy fragmencie.

. W tym właśnie momencie! Dochodzą, reakcje; pisania bzdur na przemian z stosowaniem przycisku DELETE. a także zbędne, poprawki czyniące bajzel w konstrukcji wątków. Efekt zastoju i odruchu wstrętu do aparatury piśmienniczej narasta najczęściej w okresie wybierania pomysłów wątków naszego, przyszłego opowiadania. Często człowiek taki wpada w nałogi podjadania z lodówki i siedzenie przed TV.



~ 2 ~



. Następny typ ludzi to "Maszyniści". Posiadają nadludzką siłę w pisaniu, prędkość, wytrzymałość do późnych godzin nocnych. Duża część 'Maszynistów" zasiada na stołkach "Weryfikatorium", nazywane przez podżegaczy wojennych i ludzi wymienionych w punkcie drugim: "Fikatorium".



. Oba typy budowy umysłów osobników piszących, nie posiadają ścisłych granic pomiędzy nimi. Dochodzi do cyklicznych wymian nasilenia pisarstwa. Wolne; od roku do kliku (ekstremalnie kilkunastu) lat. Szybkie; co tydzień, miesiące, lub co kwartał (pory roku). Przypadki, co piszą co drugi dzień jak opętani, a następnego, łażą po domu szukając weny i pomysłów - to szaleńcy.



. Te dwie psychiki, zbytnio nie umieją zrozumieć się w kwestii sposobu na powrót do pisania.



FIN

73
N e w m a N pisze:. Dochodzi do cyklicznych wymian nasilenia pisarstwa. Wolne; od roku do kliku (ekstremalnie kilkunastu) lat. Szybkie; co tydzień, miesiące, lub co kwartał (pory roku). Przypadki, co piszą co drugi dzień jak opętani, a następnego, łażą po domu szukając weny i pomysłów - to szaleńcy.


to co opisujesz to cyklofreniczna postać depresji. chroba psychiczna na ktorą w różnym natężeniu cierpi 1/4 populacji. nasila się jesienią i wisną - wraz ze zmianami rytmu aktywności dobowej i natęzeniem światła słonecznego.



podczas pisania ten stan bywa normą. poddajemy swoje umysły ekstremalnie zmożonemu wysiłkowi - i co jakiś czas organizm wyłacza bezpieczniki. miewałem to setki razy.



w okresie romantyzmu dorabiano do tego ideologię - niby że poeta cierpi za miliony. potem leczono absyntem co u wielu artystów trwale zresetowało zdolności twórcze.



*



zastosowałbym inny podział:



a) ludzie którzy chcieliby pisać ale im zupełnie nie idzie.

b) ludzie którzy publikują 1-2 opowiadania i to zaspokaja ich ambicje - zajmują się czymś innym

c) ludzie którzy piszą



generalnie nikt nie pisze jak maszyna* - nawet Rowling ma średnią rzędu 3 stron dziennie. To dobra średnia - dwie 350 stronicowe książki roczne. Ja Jacek Komuda, Jakub ćwiek i kilkoro innych autorów mamy podobną.



Wielcy wydają sie Wam wielcy tylko dla tego że klęczycie



_______

*przypomniałem sobie jeszcze Margid Sandemo - pisała książkę średnio przez 3-4 tygodnie i machala ich nawet 14 rocznie. Zatem może być pisarz-maszyna - ale to nieczęste przypadki

74

generalnie nikt nie pisze jak maszyna* - nawet Rowling ma średnią rzędu 3 stron dziennie. To dobra średnia - dwie 350 stronicowe książki roczne. Ja Jacek Komuda, Jakub ćwiek i kilkoro innych autorów mamy podobną.
Tylko dwie rocznie?

Hmm.

O.o

Z dzisiejszym tempem mógłbym tyle pisać XD

Ja tam szykowałem się to czterech na rok, że to jest taka średnia... Cztery na rok...

Ej, ale poważnie, dwie na rok wystarczają?
Are you man enough to hold the gun?

75
Testudos pisze:
Ej, ale poważnie, dwie na rok wystarczają?


jeśli masz juz powiedzmy 6-8 na koncie i odpowiednią liczbę czytelnikow to dwie nowe rocznie powinny wystrczyć zeby wyżyć.

76
Pisać codziennie? O_O Codziennie to ja jem, śpię i jeżdżę autobusem. Ale pisać? Bardzo to lubię, ale nie mam tyle czasu.

Piszę kiedy mogę, nawet jak mi sie nie chcę, a tekst zawsze można poprawić. Ludzie rozpaczają, że nie moga wymyśleć czegoś, czego już nie wymyślono. Sama twierdzę, że to raczej niemożliwe : P Napisać coś, czego zupełnie w żadnej formie nie było.

Więc trzeba to tylko dobrze opisać. Ten pomysł. Przykuć czytelnika. Na to chyba jednak nie ma złotego środka. Po prostu...



A sama na brak weny stosuję kakao i buziaka... Znaczy sama siebie nie całuje, tylko wykorzystuję o tego inną jednostkę aspołeczną : P



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

Wróć do „Kreatorium”

cron