91

Latest post of the previous page:


Nawet jak jest naprawdę fatalne?
Nawet. Gdzieś na dysku mam poczatek idiotycznego opowiadania mający, uwaga, uwaga, sześć linijek! Moją strasznie starą, beznadziejną "powieść" trzymam nadal na dysku. Pełen folder plików sprzed kilku lat, kiedy jeszcze nie umiałem nawet jako-tako sklecać zdań, a dialogi brzmiały jak...? Nie wiem jak. I ten folder nadal trzymam na dysku.

Może się przyda...



A miewałeś tak, że wpadłeś na jakiś fajny pomysł, np. jadąc samochodem i nie miałeś jak zapisać. Potem zapominałeś i cholera brała? Bo mi się zdarza, niestety.
Tez mi się zdarzało, że była sytuacja, w której "nie mogłem" zanotować. A to spóźniony gnałem do szkoły, a to pisałem jakąś paskudną pracę klasową.

Ale staram się wtedy to zanotować. raz całą fabułę rozpisałem na marginesie sprawdzianu, inny raz spokojnie przysiadłem na przystanku i zapisałem to wszystko w zeszycie od biologii, co zaowocowało dwudziestominutowym spóźnieniem...


W takich chwilach czuję, że moim powołaniem jest jednak szydełkowanie.
Szydełkowanie jest w porządku!



Zignorujcie mnie.
Are you man enough to hold the gun?

92
Tenshi pisze:

zasada 1 nic nie wyrzucać.


Nawet jak jest naprawdę fatalne?


nigdy.



zapisujemy każdy pomysł - nawet najgłupszy.

nie wyrzucamy żadnego świstka.



czssrem z dwu głupich pomysłów złożymy jeden dobry.

Może kiedyś zechcemy napisac parodię...





Czasami mam tak, że nie mogę ułożyć jednego zdania. Siedzę i się patrzę, potem zastanawiam nad tym zdaniem,


bywają takie dni.

ale jak sie pisze duzo to w takie dni poprawia się to co się napsiało wcześniej :twisted:


W takich chwilach czuję, że moim powołaniem jest jednak szydełkowanie.


ja po napisaniu kolejnej ksiązki też miewam ochotę by zrobić coś naprawdę twórczego :twisted:



Wredne pytanie :twisted: Uważasz, że sam też nie dopracowałeś jakiejś książki? że przydałoby się jeszcze popracować parę miesięcy.


tak mam ze wszystkimi moimi książkami. po pewnm czasie dohodzę do wniosku że trzeba było jednak inaczej...


ja też piszę bardzo prosto. wciągasz nie stylem ale klimatem. Wink


Tak zwane "to coś"? Coś czego każdy szuka, ale nikt do końca nie wiem, czym to jest : P


błysk geniuszu. Coś co sprawia że tekst przelany na papier zostawia czytelnika w stanie rozbicia na kwanty...

93
A ja mam taki problem. Bardzo dużo pomysłów (nie, to jeszcze nie problem :D) w mojej głowie siedzi ale nigdy żadnego nie potrafię dokończyć. Napiszę "wstęp" na dwie strony wszystko pięknie. I naraz nachodzą mnie pomysły na zupełnie inne opowiadania i zaczynam je pisać. I wychodzi, że mam bardzo dużą kolekcję... wstępów. :]

Kiedyś próbowałem je dokańczać, ale to widać było, że wszystko jest na siłę i na początku fajnie się czytało, a potem lipa kicha i kaszana.

Panie Andrzeju, miewa pan podobne problemy? :D

94
selus pisze:
Panie Andrzeju, miewa pan podobne problemy? :D


po imieniu prosiłem :wink:



miewam. mam kilka kawałków tekstów ktora dobrze się pisało a potem zdechły. mam strasznie nieudaną kontnuacje Atomowej Ruletki w trzech wersjach 60 stron kichy, 40 stro kichy i 24 strony kichy... przy czym te dwie pierwsze nieukończone, a trzecia ukończona ale wstyd pokazać.



generalnie trzeba pisać do końca - zwłaszcza Wy powinniście starać się skończyć - bo przecież i to trzeba w tym fachu umieć..

95
Andrzej Pilipiuk pisze:"sacred budda" kiedyśsłuchałem "Kitaro" Ciurlionis mnie przygnębia.
yyyhhhhhh?

no dobra, Mikalojus Konstantinas ??iurlionis sie znalazł, ale pojęcia nie mam, JAK grał (biografia odkopana), ale scared budd(h)a?

masz jakiegos linka do tego? co to w ogóle jest??



padam dziś na twarz, być moze o tej porze (o, rymło mi sie, sory) - mimo soku pomarańczowego - z deka tępieję, ale jakoś marnie widze poszukiwania ww.
andrzej pisze:zasada 1 nic nie wyrzucać.
tak,tak, tyle, to ja już wiem.

tylko jak człowiek wraca do takich textów to nadziwić się nie moze, ze sam to popełnił. i tu mi sie włączyl skrót myslowy, więc robimy volte o 180 stopni.



jak tam spotkania z czytelnikami - nie chca cię na piwo wyciągac? bywają konwenty kilkudniowe, np. pyrkon (za cholere nie jestem w stanie zapamietac tej nazwy :evil: ). i co - wpadasz na swoje pare godzi i wracasz do domu?



i wiesz co - masz tendencję do podsumowywania wypowiedzi (przynajmniej na forum), moze stąd topici się kończą - ludzie nie wiedzą, jak to przeskoczyc :D



w tv leci problem publicystyczny - strasznie ich martwia zniszczone laptopy ziobry.



nudza się, jak pragnę zdrowia...



andrzej, masz zwierzaka w domu?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

96
Kiedyś rzadko udawało mi się dokończyć opowiadanie. Baardzo. Na 4-5 opowiadań rozpoczęty kończyłem jedno.

Ale... Powiedziałem sobie twardo.

"Będę pisarzem".

Od tego czasu kończę każde opowiadanie. Trzeba mieć determinację i cel.

Postawiłem sobie warunek - 100 stron na miesiąc.

Może i mało...

Ale szkoła, etc. ;F

W ciągu dwóch lat wyrobię sobie warsztat, potem zacznę debiutować ^^



A więc trzeba sobie po prostu powiedzieć "SKOńCZę TO! NAPISZę TO!".

Koniec.

Tyle. Cała logika...
Are you man enough to hold the gun?

97
test, 12 prac asterixa? no prosze, jak miło :)



andrzej, bo mi sie coś tak po łepetynie telepie - czy ty przypadkiem nie mieszkałes kiedyś w warszawie?

teraz kraków - dlaczego kraków? on podobno jest taki ahhhhhrtystyczny...
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

98
Nie wiem czy już to pytanie nie zostało zadane. Ale mnie ciekawi, na jakich jeszcze forach... Andziej się udzielasz.(Uff :P jakoś przeszło przez palce).

99
ravva pisze: ale scared budd(h)a?

masz jakiegos linka do tego? co to w ogóle jest??


nie wiem dostałem płytę od znajomego.


jak tam spotkania z czytelnikami - nie chca cię na piwo wyciągac?


czasem wyciągną



[/quote]

i wiesz co - masz tendencję do podsumowywania wypowiedzi (przynajmniej na forum), moze stąd topici się kończą - ludzie nie wiedzą, jak to przeskoczyc :D [/quote]



e, nie sądzę. oieśmielam ich czy co?


andrzej, masz zwierzaka w domu?


nie odczuwam potrzeby.

Dodane po 2 minutach:
Testudos pisze:
Postawiłem sobie warunek - 100 stron na miesiąc.

Może i mało...Ale szkoła, etc. ;F

W ciągu dwóch lat wyrobię sobie warsztat, potem zacznę debiutować ^^


i tak trzymać. :wink:



a szkoła - no cóż zyjemy w idiotycznych czasach. wiedza szkolna nijak nie przekłada sie na umiejętności potrzebne w życiu a obowiązek szkołny skutecznie pozbawia nas czasu by takie umiejętności posiąść...

Dodane po 1 minutach:
ravva pisze:mieszkałes kiedyś w warszawie?


na warszawskiej TFU! pradze (celowo małą literą)


teraz kraków - dlaczego kraków? on podobno jest taki ahhhhhrtystyczny...


może i jest artystyczny. Ale mieszkania były o połowę tańsze :wink:

Dodane po 1 minutach:
selus pisze: na jakich jeszcze forach....


prawie nigdzie - czasu szkoda.

100
Zignorujcie mnie.


Ja widzę, że Pan chce aby mu odpisać (Polak przekorny? Bo ja napewno - ale jestem w 1/4 Węgierką, może to, to).



Idiotyczne teksty - tak wiem, nie kasować. Ale kiedy ja zobaczyłabym takie swoje opowiadanie na 6 linijek, krew by mnie zalała. Ludzi potrafię ignorować, ale własnej głupoty nie. Nerwus jestem i tyle... Choć i tak już od paru lat nic nie kasuje. Jakby głupie nie było. Tylko te podstawówkowo-gimnazjalne wypociny mnie zbyt dołowały. Jak patrzyłam, myślałam sobie, że nawet do szydełkowania się nie nadaje (a no fajne jest).



nigdy.



zapisujemy każdy pomysł - nawet najgłupszy.

nie wyrzucamy żadnego świstka.



czssrem z dwu głupich pomysłów złożymy jeden dobry.

Może kiedyś zechcemy napisac parodię...


Jakby sie uparła, to bym przekopała cały dom i znalazła te 50 stron. Pamiętam, że nagrałam to na jakieś CD. Czyli jak będę już sławna i zechce napisać parodię, jest nadzieja :?:


bywają takie dni.

ale jak sie pisze duzo to w takie dni poprawia się to co się napsiało wcześniej Twisted Evil


Ja w takie dni niszczę klawiaturę :twisted: Tak, już pisałam, że nerwus jestem.


ja po napisaniu kolejnej ksiązki też miewam ochotę by zrobić coś naprawdę twórczego Twisted Evil


Dzisiaj parę godzin uczyłam się fizyki. Dla niektórych to też sztuka. A ja ponoć jestem ścisłowcem, ale już wole pisać niz te wzorki męczyć... Brrr....


tak mam ze wszystkimi moimi książkami. po pewnm czasie dohodzę do wniosku że trzeba było jednak inaczej...


Mi sie w ogóle nie podoba jak piszę :twisted: Wpierw pomysł i zdania wydaja się byc dobre, ale z każdym czytaniem wszystko staje się nudniejsze. Depresja nadchodzi, gdy znam już pewne linijki na pamięć, hihi.


błysk geniuszu. Coś co sprawia że tekst przelany na papier zostawia czytelnika w stanie rozbicia na kwanty...


Nie uważam się za pierwiastek geniuszu. Dlatego ciągle mam problem czy warto w ogóle pisać.



Hm, a wiesz co zauważyłam? Pominąłeś mój komentarz o tym, że wątpię byś wiedział jak to jest chodzić w damskim obuwiu :> Czy mam to uznać za coś podejrzanego?



I ja też chcem na piwko, ja chcem, ja chcem... 18 latek skończone... Ja chcem : P



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

101

Ja widzę, że Pan chce aby mu odpisać (Polak przekorny? Bo ja napewno - ale jestem w 1/4 Węgierką, może to, to).
Nie, ja po prostu rzucam swoje trzy grosze do dyskusji i uciekam. I, bez pan, proszę, bo ja mam 14 lat... >.<


Ale kiedy ja zobaczyłabym takie swoje opowiadanie na 6 linijek, krew by mnie zalała.
Nie patrz. Ja mam ładny folder "Niedokończone", a w nim jeszcze siedem innych folderów. Podzielone są na opowiadania "odcinkowe", których nie ukończyłem (łącznie cztery foldery), totalnie złe, bardzo złe, folder z opowiadaniami, które pisaliśmy razem na forum i luźno rozrzucone teksty.

Nie zaglądam tam, tylko wrzucam śmieci jak coś nie podejdzie. Ale teraz to rzadko się dzieje.


Tylko te podstawówkowo-gimnazjalne wypociny mnie zbyt dołowały.
Ja w tym właśnie kochanym folderze mam podstawówkowe teksty...



Jakby sie uparła, to bym przekopała cały dom i znalazła te 50 stron. Pamiętam, że nagrałam to na jakieś CD. Czyli jak będę już sławna i zechce napisać parodię, jest nadzieja Question
Ktoś się dorobił sławy na parodii Star Wars... Jak mu tam było...? Paolini chyba...

Musiałem, przepraszam.
Are you man enough to hold the gun?

102
Tenshi pisze:
Dzisiaj parę godzin uczyłam się fizyki. Dla niektórych to też sztuka. A ja ponoć jestem ścisłowcem, ale już wole pisać niz te wzorki męczyć... Brrr....


może nie jesteś?

zresztą sztywne podzialy też sa bez sensu.

a i Nobla ostatnio dają za badania łączące bardzo odległe dziedziny nauki :wink:



Mi sie w ogóle nie podoba jak piszę :twisted: Wpierw pomysł i zdania wydaja się byc dobre, ale z każdym czytaniem wszystko staje się nudniejsze.


nie czytaj w kółko - napisz, przeczytaj na głos, popraw i komuś pokaż.


Dlatego ciągle mam problem czy warto w ogóle pisać.


zadaj soie dwa pytania

a) czy chcesz

b) dlaczego chcesz.



bo jesli po prostu chcesz być sławna i bogata to nie koniecznie jest to dobra droga :wink:


Hm, a wiesz co zauważyłam? Pominąłeś mój komentarz o tym, że wątpię byś wiedział jak to jest chodzić w damskim obuwiu :> Czy mam to uznać za coś podejrzanego?


że niby wiem? nie muszę przymierzac - mam plastyczną wyobraźnię.


I ja też chcem na piwko, ja chcem, ja chcem... 18 latek skończone... Ja chcem : P


a potem żona mnie wałkiem naprza za chodzienie na piwo z młodymi Węgierkami :wink: pomyslimy

Dodane po 1 minutach:
Testudos pisze:
Nie patrz. Ja mam ładny folder "Niedokończone", a w nim jeszcze siedem innych folderów.


coś mi to przypomina...

tylko ja z racji zapoxnienia technicznego mam to jeszcze w zeszytach w kratkę.

103
Dlatego ciągle mam problem czy warto w ogóle pisać.



zadaj soie dwa pytania

a) czy chcesz

b) dlaczego chcesz.



bo jesli po prostu chcesz być sławna i bogata to nie koniecznie jest to dobra droga :wink:


A czemu nie ?? To chyba zależy od tego co, jak się napisze i jak się wypromuje...ja wierzę, że tak, to dobra droga do zostania sławnym i bogatym :P Nie no żartuję... ale marzeń nie należy porzucać, nawet jeśli wydają się niezbyt realistycznie...trzeba walczyć...

:twisted:

105
selus pisze:zostanie pisarzem. Jest chyba dość realistyczne. ;P
mniej więcej tak samo jak to, ze w kosmos polecisz :)



witam wszystkich ponownie i od razu mówie, ze ostatnie dni zostały strawione na myslenie, a jako, ze nie potrafię robić 2 rzeczy jednocześnie, jakakolwiek inna aktywność została zamrozona (opcja kelly bundy)
andrzej pisze:zadaj soie dwa pytania

a) czy chcesz

b) dlaczego chcesz.



bo jesli po prostu chcesz być sławna i bogata to nie koniecznie jest to dobra droga ;)
tak sobie myślę, ze pisarze rzadko bywają "sławni" (są wyjątki, ale potwierdzają regulę).



andrzej, jak to jest w krakowie - to miasto z zalożenia artystyczne, ze skłonnością do poezji spiewanej, natchionych, egzaltowanych twórców, etc. (no wiem, stereotyp, ale uproszczenia ulatwiają życie :D ).

Powiedz mi, jak ty pasujesz do tego miasta, ze swoim wedrowyczem, upr'owskim podejsciem (tak to szło?) i kijkiem do natretów?



ad. praga - uhuhuuuuu :D teraz nawyk kijkowania gosci się wyjaśnił :D

trzeba było na żoliborz, bielany. dlaczego pragę wybrałeś?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

106
lebruce pisze:[..ja wierzę, że tak, to dobra droga do zostania sławnym i bogatym :P


no to nastaw się na kupę naprawdę ciężkiej pracy.

Dodane po 5 minutach:
selus pisze:zostanie pisarzem. Jest chyba dość realistyczne. ;P


zależy głównie od Ciebie.

Dodane po 9 minutach:
ravva pisze:
andrzej, jak to jest w krakowie - to miasto z zalożenia artystyczne, ze skłonnością do poezji spiewanej, natchionych, egzaltowanych twórców, etc.


jakoś nie spotakałem. tzn. dekalmował jakis koleś swoje wiersze na Starym Miescie ale już dawno go nie widać.



Powiedz mi, jak ty pasujesz do tego miasta, ze swoim wedrowyczem, upr'owskim podejsciem (tak to szło?) i kijkiem do natretów? ?


a dlaczego nie?



wędrowycz to satyra - tu zawsze były kabarety



program UPR to po prostu zdrowy rozsądek - struktury tej partii były w konserwatywnym Krakowie zawsze silne.



kijek - a co mialem z maczetą albo szablą wyskoczyć? kulturalne miasto to nie chodzi się po klatce z cięzkimi argumentami.



nie rozumiem zarzutów.


ad. praga - uhuhuuuuu :D teraz nawyk kijkowania gosci się wyjaśnił :D


ależ biorę poprawkę że to nie praga... toż piszę że szabla w domu została...

Dodane po 1 minutach:

ludzie, coscie sie tego kija przyczepili? Gdzie jest powiedziane że pisarz musi być )*( wołową?



a może macie rację? Wszak piórem zabija się wygodniej :twisted:

Wróć do „Strefa Pisarzy”