Dziennik katamorion - podejście trzecie.

511

Latest post of the previous page:

Plan akcji wygląda nastepująco: od 01.02.2018 piszę codziennie po 500 wyrazów. W ten sposób słowo "Koniec" napiszę w okolicach maja/czerwca. Już widzę te zasadzki losu, odciągające mnie od pisania, te dziwne wydarzenia, które spotęgują moją gnozę pisarską i każą mi żalić się do lusterka. Mam zamiar pozostać nieugięta. W tym celu: telefon i Internet zostaną włączone dopiero po napisaniu owych 500 słów, któe mam zamiar pisać rano. Wprawdzie najlepiej pisze mi się wieczorami, ale ze względu na chaos życia, lepiej przenieść to na wczesne poranki. W tym też celu postaram się wyrobić u siebie nawyk porannego wstawania o godzinie 5 rano. (Czy ja naprawdę podejmuję tę decyzję?) Przemiana z melancholijnego nocnego Marka w poranne zombie... Hmmm. Myślę, że warto spróbować :) Witajcie podkrążone oczy i wschody słońca 8)
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

517
Przybyło dalszych 1115 wyrazów (7,2k znaków) Cięzko mi się dzisiaj pisało, miałam syndrom zderzenia się ze ścianą. Dałąm sobie przywolenie na pisanie bzdur, sztampowych opisów i kryzys minął. Rrozpisałam się i z żalem odłozyłam pisanie na dzien jutrzejszy. Przy czym jakośc pod koniec dzisiejszego pisania poszła w górę. Nie widac tego wprawdzie po niniejszym wpisie, ale mam takie odczucie 8)
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

521
ancepa pisze: Hm, czytelnik zdecyduje.
To prawda. O ile ktoś to będzie chiał przeczytać :)
Musiałam dać kopniaka motywacyjnego bohaterce, żeby była bardziej zaangazowana w akcję - bo już chciała zrezygnować Nie wiem, czy dobrze, czy źle zrobiłam, samo tak wyszło, a raczej bohaterowie zadecydowali. Teraz jej motywacja będzie wysoka. W ogóle zorientowałam się, że piszę thriller medyczny.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

522
Cały plan poszedł w tango. Wszystko przez to, że pomysł fabularny przyszedł mi do głowy w trakcie pisania. Dzisiaj jeszcze mam sceny, ktore mogę tworzyć zgodnie ze starą rozpiską. Ale już jutro będzie cięzko. Muszę stworzyć od nowa dalszy ciąg fabuły. Siedzę i zastanawiam się, czy w to brnąć, czy lepiej nabrać oddechu i nie pisać dzisiaj dalszego ciągu tylko podrasować fabułę. Ale jeden dzień bez pisania lubi się zamieniać w łańcuszek dni bez pisania. Chyba stworzę kilka opisów 8)
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

523
"Przeszłam na stronę wroga", czyli zaczęłam opisywać wydarzenia z punktu widzenia "złych charakterów" oraz innych, bardziej neutralnych postaci. Uważam to za mój dobry wybieg taktyczny. W tym czasie główni bohaterowie zdążą się nauczyć czeskiego, a ja przygotuję im kolejne zagwozdki fabularne. Ciekawe, jak sobie poradzą. Opisy będą musiały poczekać, aż skończę mój szkieletor powieści. Mogą się zmienić miejsca, na przyklad na atrakcyjniejsze dla czytelnika i mnie. Urobek poranny -> 591 wyrazów/ 4,2k znaków.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

525
Poranne zmagania zaowocowały 693 wyrazami / 4,5 k znakow. Znowu zajrzałam do moich "czarnych charakterów", żeby podpatrzeć, co knują. Obmyślam własnie imiona i funkcje kilku postaci pobocznych. Prawdopodobnie nie uzyję tego wszystkiego w tekście, ale lepiej żebym miala rozpiskę do własnego uzytku, jak wygląda i jak ma na imię poszczególna postać.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

526
Dopisałam 367 słów / 2,5k znaków opisów.

Added in 1 hour 48 minutes 1 second:
Wstawiam jeden z opisów. Wszelkie wskazówki mile widziane.
"George, który właśnie przybył spóźniony z biura, gdzie pracował jako analityk finansowy, rozsiadł się w fotelu i wysunął długie nogi przed siebie. Przypominał zgiętą w pół zapałkę. W zasadzie był przystojny, w typie uciekającego z sesji egzaminacyjnej kujona. Inteligencja była widoczna w jego rysach twarzy, ale przeszkodziła mu w doborze fryzury. A może sczesane na przedziałek włosy koloru ciemny blond świadczyły o jego skrytym umiłowaniu do tradycji? Poza tym były zadbane i Mike podejrzewał, że George używa znacznie więcej środków do ich pielęgnacji, niż zwykły szampon czy żel pod prysznic.
Spojrzenie miał lekko rozkojarzone, jakby nagle znalazł błąd w prowadzonych przez kilka godzin własnych obliczeniach matematycznych, po czym zaczął się zastanawiać, czy się do tego przyznać, czy też ukryć własną ułomność. Uśmiech wąskich warg był cyniczny. Mimo tych wszystkich atrybutów, które rozpatrywane każde z osobna nie przysporzyłyby mu wielu przyjaciół, wyglądał sympatycznie, aczkolwiek matematyczny chłód wyzierał czasami z jego oczu."
https://pisarzdowynajecia.com

Wróć do „Maraton pisarski”