Latest post of the previous page:
Plan akcji wygląda nastepująco: od 01.02.2018 piszę codziennie po 500 wyrazów. W ten sposób słowo "Koniec" napiszę w okolicach maja/czerwca. Już widzę te zasadzki losu, odciągające mnie od pisania, te dziwne wydarzenia, które spotęgują moją gnozę pisarską i każą mi żalić się do lusterka. Mam zamiar pozostać nieugięta. W tym celu: telefon i Internet zostaną włączone dopiero po napisaniu owych 500 słów, któe mam zamiar pisać rano. Wprawdzie najlepiej pisze mi się wieczorami, ale ze względu na chaos życia, lepiej przenieść to na wczesne poranki. W tym też celu postaram się wyrobić u siebie nawyk porannego wstawania o godzinie 5 rano. (Czy ja naprawdę podejmuję tę decyzję?) Przemiana z melancholijnego nocnego Marka w poranne zombie... Hmmm. Myślę, że warto spróbować
