Dzień dobry wszystkim !

Od małego lubiłam czytać i marzyłam o tym, że kiedyś wydam własną książkę ( wiem, wiem, jak prawie każdy tu ). Teraz w wieku prawie 30 lat, chcę spełnić swoje marzenie. Na studiach napisałam tekst do wspólnej, studenckiej książki ( jeszcze się nie ukazała, ze względów finansowych). Mam rownież na koncie zdobycie wyróżnienia w konkursie na limeryk o miejscowości, w której mieszkam. Na codzień jestem mamą prawie rocznego synka. Ze względu na pracę z dziećmi, to właśnie do nich skierowane będziemy moje dzieło. Piszę w wolnych chwilach, kiedy synek śpi, dodatkowo próbuje się dokształcić w warsztacie pisarskim.

Miłego dnia

Cześć,
tu możesz się sporo dowiedzieć, jak dobrze pisać. Zajrzyj do wątków już istniejących - naprawdę warto je poczytać, na sporo pytań padły już odpowiedzi.

Czytam- notuje- czytam- notuje. Potem czytam to co zanotowane i wyciągam wnioski.

Stwierdzam, że moje słownictwo jest ubogie, ale nie zrażam się. Mój największy problem to budowanie dialogów. Niebawem wrzucę tekst do przeczytania, tylko go poprawię. Problem w tym, z tego co zdążyłam się zorientować to to, że książka dla dzieci musi być napisana „ lekko” i jak to gdzieś przeczytałam, bez zbędnego „pierdu pierdu”

Witaj i baw się u nas dobrze:)

Witaj.
PS na forum jesteśmy wszyscy na ty.

Witaj

Witaj, Pani Durst-one.
Książki dla dzieci, dobry target, ponoć się dobrze sprzedają.

mrs.durst1 pisze: Dzień dobry

Dobry!

mrs.durst1 pisze: Na studiach napisałam tekst do wspólnej, studenckiej książki ( jeszcze się nie ukazała, ze względów finansowych).

A możesz sprecyzować?

mrs.durst1 pisze: Miłego dnia

Miłego dnia!
Witaj.

Książka to studenci o studiowaniu, czyli jak wyglądają relacj student- student, student-wykładowca, wszystkie plusy i minusy studiowania. Dlaczego wybrało się taki kierunek a nie inny, co byśmy zmienili na uczelni itp.

Jemu chodzi chyba o te względy finanosowe Też za własne pieniądze?

Ależ wścibscy jesteście

Witaj mrs.durst1

Kreator pisze: Ależ wścibscy jesteście

Witaj mrs.durst1

Chętnie odpowiem. Książka ma być wydana przez wydawnictwo uczelniane. Najpierw się zgodzili, bo „ czegoś takiego jeszcze nie było”. Recenzentka czytała całość, a że pojawiły się też minusy uczelni, to nagle stwierdzili, że nie mają narazie kasy Pomysłodawca nie daje za wygraną i odwiedza ich raz w tygodniu.

Skad ja to znam? To jak z wydaniem mojego doktoratu: najpierw zaopiniowano, że jest cudowny i trzeba go koniecznie drukiem, a później okazało się, że przesunięto finanse, aby wydać zupełnie niecudowną pracę pewnego profesora

Taka to właśnie sprawiedliwość. A chciałam zapytać, czy może któryś z szanownych, bardziej doświadczonych kolegów, mógłby zerknąć na moje wypociny, tyle że e-mailwo? Chciałabym, żeby ktoś ocenił to profesjonalnym okiem, bo mam parę wątpliwości co do struktury itp. A nie jestem chyba jeszcze gotowa, żeby dziekić się tekstem na forum.

Tutaj jest dział służący do prywatnego wymieniania się opiniami. KLIK Można z niego korzystać po 30 dniach od zarejestrowania zamieszczając swoje ogłoszenie i czekając na zgłoszenia chętnych czytaczy.