Kulturalna kobieta fatalna
1Budził ją Schubert serenadą wygrywana tylko dla niej na IPhonie i głośnikach JBL. Piła kawę z filiżanki z Bachem, który zawsze krzywił brwi gdy białymi zębami wystukiwała stresy kolejnego jej spóźnienia do pracy. Goniąc czas zdziadziałym Fordem lubiła zagłuszać nierówną pracę jego serca głosem Edyty Geppert nucąc za nią : „Ja się nie skarżę na swój los; Potulna jestem jak baranek;  I tylko mam nadzieję, że...; że chyba wiesz, co robisz, Panie.”. Kochała go na wejściu, wyjściu i podczas lunchu. Fatalnie się czuła z tą jego obojętnością. Codziennie kulturalnie batożyła go w myślach słowami jakie winny go rozszarpać dla niej.
					
															
															Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy; Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy". Jan Kochanowski 
					
					
					
																																																			
					

 Proszę tutaj dodać info, że istotą owego "drabbla" na ów temat jaki wymyśliła Ithilhin, było rzucone mi przez Ciebie wyzwanie napisania go przeze mnie wciągu 5 minut
 Proszę tutaj dodać info, że istotą owego "drabbla" na ów temat jaki wymyśliła Ithilhin, było rzucone mi przez Ciebie wyzwanie napisania go przeze mnie wciągu 5 minut  
 
 