Pocałunek

1
Szła przez Miasto tym charakterystycznym krokiem: falującym niczym szare wody Zatoki, szerokim, zamaszystym i rozkołysanym. Wróciła zaledwie parę dni temu, ale - już od pierwszej chwili - wydawało jej się, że nigdy stąd nie wyjeżdżała. Wpadła w labirynt ulic, przesmyków między kamienicami, ledwie widocznych, maźniętych tylko na mapie; do skołowania, do zatracenia wędrowała wciąż tymi samymi szlakami, klucząc między tłumem płynącym Długą, Mariacką, Szeroką...
Wyciągnęła rękę, jak zawsze zdumiona delikatnością, która kryła się w opuszkach jej palców. A przecież wiedziała, że ludzie patrzą na nią i oceniają, nie rozumiejąc - bo zrozumieć mógł tylko ktoś będący, jak ona, częścią Miasta.
"Zazdroszczą mi?" - pomyślała jeszcze.
Zanim odeszła, oblizała wargi, obtarte do krwi na gotyckich cegłach...
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Pocałunek

2
Ogólnie, wierz mi, ja się nie znam. Ja tylko subiektywnie tak. Więc, szału nie ma. Może 'nie rozumiem", pewnie dlatego.
Tutaj
Isabel pisze: Szła przez Miasto tym charakterystycznym krokiem: falującym niczym szare wody Zatoki, szerokim, zamaszystym i rozkołysanym.
- zmieniłbym . Rozbił na dwa zdania:
Przez Miasto szła tym charakterystycznym krokiem: szerokim, zamaszystym i rozkołysanym. Falującym niczym szare wody Zatoki
- poza tym ok.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Pocałunek

3
Szła przez Miasto tym charakterystycznym krokiem: falującym niczym szare wody Zatoki, szerokim, zamaszystym i rozkołysanym.
bohaterka - jak rozumiem - zdrowo miala w czubie, kolezanka ma sąsiada - chłop 4 promile alko we krwi i cala ulica jego :D

a serio - akurat cegły i otarte usta podobają mi się jak są. fajny podtekst mają i bym to zostawiła.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Pocałunek

4
Mnie nieco z pantałyku zbiła ta poetyckość, którą z reguły kiepsko w prozie rozumiem. Ale przy drugim czytaniu 'załapałam' i nawet mi się spodobało.
To niedopowiedzenie na końcu nie daje spokoju. Odeszła, ale na zawsze? Na chwilę? Jak odeszła - tego mi trochę brakuje, więc muszę się domyślać. I to jest fajne. :-)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Pocałunek

5
Mnie się podoba. I rozkołysanie i cegły.
Całość.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Pocałunek

7
Begied21 pisze: Niezła miniatura, aż prosi się o cześć dalszą :)
Podróże isy, cz2: "sex na barbakanie".

bedzie bestseller :D
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Pocałunek

8
ravva pisze: bedzie best seller
tak, do tego flądra i jajka z rynku
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Pocałunek

9
Isabel pisze:Szła przez Miasto tym charakterystycznym krokiem: falującym niczym szare wody Zatoki, szerokim, zamaszystym i rozkołysanym.
Dobrze, że nie plaskając głośno pośladkami :D

Ciut przepoetyzowane, ale to tylko miniatur. Prawie drabel:)
Niezła końcówka.

Pocałunek

10
A ja na nie.
Od Autorki Zanzibaru można wymagać więcej, bo wiadomo że dużo potrafi.
Pierwsze cztery zdania - Szła, wróciła, wpadła, wyciągnęła. Jakoś nie bardzo tak.
falującym niczym szare wody Zatoki, szerokim, zamaszystym i rozkołysanym
W kontekście kroku/chodu falujący i rozkołysany to dla mnie jedno i to samo.
Wpadła w labirynt ulic(...)
Automatycznie odniosłem wrażenie, że się zgubiła, bo w labiryncie się gubi :) A przecież wydźwięk ma być przeciwny.
(...)do skołowania, do zatracenia wędrowała wciąż tymi samymi szlakami, klucząc między tłumem płynącym Długą, Mariacką, Szeroką...
To jest ładne. I działa.
Wyciągnęła rękę, jak zawsze zdumiona delikatnością, która kryła się w opuszkach jej palców.
To raczej nie są palce nikogo innego, więc nie warto o tym wspominać.
Zanim odeszła, oblizała wargi, obtarte do krwi na gotyckich cegłach...
Już ustalono, że gramatycznie jest to poprawne, natomiast na tyle niezręczne, że budzi setkę niezamierzonych przez Autorkę skojarzeń.

Jasne, że ten kawałek jest ciekawy i pomysłowy, ale gdzie mu tam do pieśni Zanzibaru...

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Pocałunek

11
Wiem, że będę w mniejszości ale niestety zgodzę się z Godem.
Niezręczności językowe i zbytnie "przekombinowanie" metaforami, zniechęciło mnie a nie zachęciło.
Mam wrażenie, że za bardzo chciałaś skupić się na formie, gubiąc przez to po drodze najważniejszy przekaz.
Gdybyś napisała to samo, ale prostym językiem, z punktu widzenia dziewczyny zachwycającej się tym co widzi - mogłoby być dużo lepiej.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Pocałunek

12
Czemu miasto i zatoki z dużych? Poza tym z interpunkcją coś mi nie pasi, niby git, ale jednak miejscami drażni (w sensie ta interpunkcja). Hm, nie wiem. Jakby Autorka zwiedzała jakieś miasto i podczas spacerów przyszła do głowy ta opisana tu scenka. Szału może nie ma, ale jakąś poetyckość - i owszem ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”