300
autor: Thana
Weryfikator
Wiecie, w końcówce takiego maratonu pojawia się chęć, żeby już przestać się zajmować tymi wszystkimi wymogami, limitami, czyimiś oczekiwaniami itp. Żeby wreszcie po prostu powiedzieć coś swojego, coś tak naprawdę od siebie. Chii o tym wspomniała, Ty, Sarah, chyba też. Widać to też w tekście E (te kruki i to wyzwanie, które przyjęła bohaterka). I ja to wyczuwam tutaj u obu Autorów - takie "Taki właśnie jestem i albo mnie bierzesz, albo nie". Podoba mi się to.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka