niech słońce już zajdzie
niech słońce już wzejdzie
każda chwila
jest udręką
każdy krok
chwiejny
nigdzie nie zbliża
donikąd idę
niech słońce już zajdzie
noc mnie otula
zimnym dotykiem
szeptem mroku
żadna z gwiazd
nie chce przystanąć
niech słońce nie wzejdzie
---wersja druga, po zastanowieniu

A że w tym samym poście, tylko wtedy, gdy komentujesz samego siebie

Added in 2 hours 18 minutes 45 seconds:
słońce
niech już zajdzie
niech wreszcie wzejdzie
każda chwila
udręką
każdy krok
chwiejny
nigdzie nie zbliża
donikąd idę
nie idę
może lepiej
niech słońce zajdzie
noc mnie otuli
zimnym dotykiem
zaszepcze mrokiem
żadna z gwiazd
nie zechce przystanąć
a słońce
niech
już
nie wzejdzie

 Generalnie to poezji nie znoszę, ponieważ nie ma w niej prania brudów tego Świata, dotykania patologii, żądz, władzy, przemocy, wojny i czarnej magii. Jednakże otulanie szeptem mroku już może mi, niepoprawnemu bandycie mentalnemu, połechtać wyobraźnię. Połechtało, a spec poetycki ze mnie żaden, więc wystarczy. Miłego!
  Generalnie to poezji nie znoszę, ponieważ nie ma w niej prania brudów tego Świata, dotykania patologii, żądz, władzy, przemocy, wojny i czarnej magii. Jednakże otulanie szeptem mroku już może mi, niepoprawnemu bandycie mentalnemu, połechtać wyobraźnię. Połechtało, a spec poetycki ze mnie żaden, więc wystarczy. Miłego!
