Łoś martwy na szlaku

16

Latest post of the previous page:

To już pytanie do niego.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Łoś martwy na szlaku

17
Weryfikować przed weryfikacją - takie widzę wyjście. Być może Ameryki nie odkryłem, a jednak... czegoś się nauczyłem.
Hłasko powiedział o swojej "Bazie Sokołowskiej", że jest - cytuję - gówno warta, a film w reżyserii Forda na podstawie własnego pomysłu określił mianem filmu o niczym, o tym, gdzie się można - tu cytat - pieprzyć. "Pieprzyć się można wszędzie". Był jako autor niezwykle względem siebie krytyczny. I chyba słusznie. Pasowałby tutaj na Wery. Szkoda, że każde jego opowiadanie kończy się tragicznie. Choć, z drugiej strony, być może na tym polega pisanie o czymś, a nie o d*** Maryni i beskidzkich Świniorkach. :D

Łoś martwy na szlaku

18
To i ode mnie.
Postulat Leszka rozumiem, choć nie zgadzam się z wrzucaniem mackaodlugimnicku i jakubaodlugimnickuznumerkiem do jednego wora. Ale, Maćku, może z mniejszą częstotliwością i większym kunsztem ale powielasz ten sam mechanizm. A efekt widać w informacji zwrotnej, a raczej jej braku tj komentarzy. jakubcostamnumerek wyprawił się na pole prozy i jeden jego pomiot siedzi w lochu a drugi z zerem komentarzy.
Pod rozwagę. Nie jesteś tu od wczoraj, miałeś dobre teksty, gorsze też. Wery to jednak żywy organizm, złe komórki które nie chcą umrzeć otorbia i odcina w niebycie. Nikt Cię tu nie ocenzuruje, nie zakaże pisania ale natura zrobi swoje. Evolve or die.
I bez obrazy, bo niektóre z Twoich tekstów naprawdę ciepło przyjąłem.
M79
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Łoś martwy na szlaku

19
Nie no, wszystko jasne, Misieq79. Dzięki, na pewno skorzystam z Twojej rady. Na pewno!

A co do baboli jeszcze... To jest naprawdę zastanawiające, że człowiek (być może nie każdy, ale to już zależy i od wieku, i od rozumu czy talentu) powtarza te same błędy. Albo to świadczy o wyjątkowej upartości jakiejś, albo o nie zrozumieniu popełnianych stale błędów, albo o pewnego rodzaju upośledzeniu (upartość - to też wada), narcyzmie, no sam nie wiem, czym jeszcze.
Powtarzające się byki - to jedno. Powtarzające się tematy albo motywy (monotematyzm) - to drugie, to już zakrawa na balansowanie między nudą (bycie nudziarzem) a obsesją, co w obu przypadkach nikomu dobrze nie wróży.
Chciałbym na koniec powiedzieć, że znam te swoje grzeszki, ale NIE! Być może właśnie nie znam, być może dopiero je poznaję.

Added in 2 minutes 40 seconds:
Aha, jakubaodlugimnickuznumerkiem, powiadasz - ok, sprawdzę sobie, he! :)

Added in 39 minutes 4 seconds:
Do tego dochodzi jeszcze kwestia tego, czy piszemy o dziurawych skarpetkach, ożywionych odkurzaczach i bezzębnych dentystach z Koźla czy też może o czymś ważniejszym i bardziej dramatycznym, życiowym. Chodzi mi tutaj o kwestię ciężaru gatunkowego i podbijania stawki, poruszania serc czytelników.

Łoś martwy na szlaku

20
Pardon, wiem, że offtop. To już ostatni. Pokazuję i objaśniam:
Juliahof pisze: Panie Leszku, wzywa Pan do wprowadzenia cenzury, w dodatku zaprogramowanej dla dwóch wybranych przez Pana autorów!
Niesamowite i lekko przerażające.
Pani Julio (czym sobie zasłużyłem na podobny formalizm pod prąd netykiety?).
Wery jest Hyde Parkiem z ograniczoną odpowiedzialnością. W tym sensie, że posiada pewne regulacje. Oprócz ścisłych, zapisanych, również milczące założenia tyczące się pewnego poziomu na okoliczność uczestnictwa w społeczności. Do nich należy chyba nienadużywanie formuły forum – miejsca dyskusji służącej podnoszeniu kwalifikacji pisarskich.

Jeśli user taśmowo zaopatruje Tuwrzucia w utwory niepotwierdzające tego procesu, to mamy do czynienia – pod pewnymi względami – z działalnością podobną do tej, jaką przejawiają złośliwe boty, spamujące niechcianymi treściami. Ale jednak Zarząd wycina produkcje botów, bo nie przydają forum urody.

Że cenzura na Wery istnieje, powinno być jasnym dla rozumnego człowieka, wystarczy zauważyć kolorowe wpisy w niektórych wątkach. Albo użyć wyrazu „dupa” na SB. Hm, niesamowite i przerażające.

O sensowności (lub bezsensie) i roli cenzury możemy oczywiście porozmawiać w wątku tyczącym się spraw organizacyjnych. Choć takich dyskusji pamiętam sporo.
Bartosh16 pisze: Maćku, wszystkie teksty Twojego autorstwa są co najmniej takie same, co oznacza że nie poprawia się ich jakość.
Bartosh16 pisze: Idę o zakład, że gdybyś choć część swej niekwestionowanej przecież płodności przeznaczył na rzeczywistą naukę, powstałby tekst co najmniej poprawny.
No. Bartosh mocno uściślił diagnozę.
maciekzolnowski pisze: Chodzi mi o to, że czasem pozwalamy sobie na luźne, niezobowiązujące pisarstwo (dla siebie bardziej, aniżeli dla bliźnich, czytelników). Taka radosna twórczość - to jedno, a taka bardziej artystyczna - to drugie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego z założenia, przynajmniej ja tak mam: twardo rozdzielam te dwie sprawy. Czy źle robię?
Nie. Tyle, że to pierwsze lepiej powierzyć szufladzie. To drugie zaś poddać procesowi filtracji pod kątem parametrów literackich.
No a jeśli męczy niemożność wypuszczania ukochanych dziatek w świat, to istnieje instytucja bloga.
Kreator pisze: Który to postulat mógł napisać autorowi tego wątku, skoro ma coś do Niego, na pw, delikatnie, cześć, jestem Leszek Pipka, znany i lubiany redaktor, dam Ci dobrą radę po koleżeńsku
Yhy. Klawiatura by nie przyjęła tak topornych kłamstw.
Kreator pisze: a nie tak oficjalnie elaboraty walić, aby tylko wszystkim czytającym szczeny poopadały, zaś Autorowi zrobiło się, bądź co bądź, zwyczajnie przykro. Po co tak oficjalnie? :roll:
Kreator, nie widzę powodu, by uciekać się do alternatywnych kanałów. Maciek dostał sporo wskazówek i sporo ostrzeżeń, nawet fioletowych. Nie skorzystał. Mamy natomiast do czynienia z sytuacją zawłaszczania Wery i rozmywania jakości forum. Po kątach „się mówi”, userzy wzdychają, Pani Zielona wznosi oczy do nieba, ale nikt wielkodusznie nie interweniuje. Mam, jak sądzę, prawo do pewnej irytacji. Poza tym otwarte wystąpienie zwraca uwagę innych userów, z podobnymi ciągotami, na problem, który według mnie istnieje. Tutaj może wypowiedzieć się każdy, kto z takim poglądem się nie zgadza.
Chciałem, żeby Autorowi zrobiło się przykro :szatan: nie z powodu tego, kim jest (przecież się nie znamy), tylko tego, co robi.
Misieq79 pisze: A efekt widać w informacji zwrotnej, a raczej jej braku tj komentarzy. jakubcostamnumerek wyprawił się na pole prozy i jeden jego pomiot siedzi w lochu a drugi z zerem komentarzy.
Misieq79 pisze: Wery to jednak żywy organizm, złe komórki które nie chcą umrzeć otorbia i odcina w niebycie.
Mam podobne zdanie. Bezgłośna śmierć tekstu, na ostatnich stronach zestawienia, z zerowym odzewem wydaje się uczciwą karą dla tych bliżej g i tych bliżej n. Niestety, ten mechanizm nie działa idealnie. Zawsze znajdzie się jakiś newbe z nieogarem na ramieniu i niechęcią do grzebania w skarbcu, który pyknie dwa zdania komentarza. A czasem ktoś czuje wspólnotę genów z autorem. No cóż...
Misieq79 pisze: Nikt Cię tu nie ocenzuruje, nie zakaże pisania ale natura zrobi swoje.
To oficjalne stanowisko Zarządu? Szkoda :mrgreen:
maciekzolnowski pisze: Weryfikować przed weryfikacją - takie widzę wyjście.
Owszem. Zatkać gejzer. Dokonywać wyborów. Pozwolić obumrzeć nietrafionym dzieuom. Scalać i rafinować w nowe jakości nie całkiem właściwe pomysły. Odciąć uzależnienie od wielbienia przez tłumy. Dać spokój z wymyślnymi tytułami. To zabieg na raz.

Łoś martwy na szlaku

21
"(...) otwarte wystąpienie zwraca uwagę innych userów, z podobnymi ciągotami, na problem, który według mnie istnieje". Rozumiem, że dostało mi się także i za nich (w ramach tzw. otwartego wystąpienia). ???
Szkoda, że nie można edytować własnych tekstów. Jak w takim razie je poprawiać (jak oraz gdzie)?

Łoś martwy na szlaku

22
Leszek Pipka pisze: Pani Zielona wznosi oczy do nieba, ale nikt wielkodusznie nie interweniuje
Pani w Zielonym i owszem, wzdycha patrząc w niebo, ale raczej z braku lirycznych doznań lub z nadmiaru nic nie znaczących frazesów umieszczanych w dziale poezja - niż z powodu twórczości autora mackazolnowskiego, .
I mam jednak trochę inne zdanie, niż Ty, Leszku.
Teksty mackazolnowskiego, czytam. To prawda, szanowny autor z mozołem przedstawia kolejne próby i nie widać w nich znaczącej różnicy. Ale..
Na pewno jest jednym z najbardziej systematycznych i pracowitych użytkowników. Szuka, choć w swym szukaniu stale znajduje te same motywy i klimaty. Być może, dzięki tym próbom, stanie się dobrym rzemieślnikiem słowa. Bo czy wszyscy mają być mistrzami?
Dążenie do mistrzostwa - tak, to powinna być myśl przewodnia i napędzająca pisanie. Ale nie wszystkim jest dane bycie mistrzem. I to zdrowa równowaga zachowana w przyrodzie. Być może też, nasz szanowny maciekzolnowski, trafi na czytelników, którzy właśnie to rzemiosło docenią. Do których jego myśli, sposób ich formułowania i obrazy, które chce pokazać - trafią w stu procentach.
Czego Autorowi życzę serdecznie.
Porównanie zaś z jakubaodlugimnickuznumerkiem - jest jednak krzywdzące. Bo Pan jakubaodlugimnickuznumerkiem jest łaskaw jedynie oślepiać nas blaskiem swej twórczości, bez żadnej interakcji i absolutnie żadnego słowa komentarza.
I tak, jak jestem w stanie zrozumieć co maciekzolnowski, chce opowiedzieć (choć bywa, że zgrzyta niemiłosiernie), tak jakubaodlugimnickuznumerkiem nie ogarniam swym małym rozumkiem. W żadnym aspekcie.
Czy w związku z tym zakazać mu publikacji? A co jeśli ktoś o większym rozumku zrozumie go doskonale i poczuje ekstazę, czytając jego zdania?
Trywializując nieco - punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. I wielkości przysłowiowej ( a cenzurowanej) dupy.

Konkluzja :
maciekzolnowski, pisz, ale zrób wszystko, by się oderwać od wypracowanych do tej pory schematów. Bo inaczej zginiesz w bagnie banalności i bylejakości.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Łoś martwy na szlaku

23
"Konkluzja: maciekzolnowski, pisz, ale zrób wszystko, by się oderwać od wypracowanych do tej pory schematów. Bo inaczej zginiesz w bagnie banalności i bylejakości".
Dziękuję, tak zrobię. To chciałem usłyszeć.

Szkoda mimo wszystko, że NIE JESTEM ZDOLNY dokonać cyzelowania tego wszystkiego, co jest i pozostaje na Wery śladem mej rzemieślniczej obecności. Może pragnąłbym też trwałego usunięcia czy też wycięcia niektórych kwiatków w ogrodzie sztuki własnej.

Uwaga końcowa: Biedny ten mój "Łoś na szlaku"! Doczekał się bowiem, nieborak, odzewu w postaci: dwudziestu paru postów oraz trzystu siedemdziesięciu kilku odsłon - i to w przeciągu trzech, czterech dni. Niezły wynik (jak na takie sobie przeciętne czytadło)!

Łoś martwy na szlaku

24
Tylko, że wabikiem nie był tekst, a postulat Leszka Pipki :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Łoś martwy na szlaku

25
maciekzolnowski pisze: Szkoda mimo wszystko, że NIE JESTEM ZDOLNY dokonać cyzelowania tego wszystkiego, co jest i pozostaje na Wery śladem mej rzemieślniczej obecności. Może pragnąłbym też trwałego usunięcia czy też wycięcia niektórych kwiatków w ogrodzie sztuki własnej.
Taka przypadłość Wery - wszystko co tu zostało opublikowane zostaje w tej samej formie .. dopóki internet istnieje :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Łoś martwy na szlaku

26
"Czego Autorowi życzę serdecznie".
I za życzenia również dziękuję! :-)

Navajero, oj, wiem, wiem. Chciałem rozładować nieco atmosferę i pozwoliłem sobie na taki - no nie wiem... udany, nieudany - żarcik.

Added in 11 minutes 25 seconds:
"Taka przypadłość Wery". A gdzie czyściec? Bez niego nie ma fantastycznej triady oraz samodoskonalenia się. Nie da się nic poprawić, zmienić, ulepszyć. No chyba że jest zupełnie inaczej niż myślę, a więc - i znowu ta triada - jest sobie niebo (zaczynam od tej dobrej strony), jest piekło oraz pan Leszek.

Łoś martwy na szlaku

27
maciekzolnowski pisze: jest sobie niebo (zaczynam od tej dobrej strony), jest piekło oraz pan Leszek
a nigdy tak o panu Leszku nie pomyślałam :mrgreen:
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Łoś martwy na szlaku

28
Maciek.

Pamiętam (co prawda jak przez mgłę) jeden z Twoich pierwszych tekstów. Jakiś samochód przemierzał (bodajże) jakąś pustynię. Pamiętam kolejny, w którym samotny sprzątacz doświadczył "Nocy w muzeum", choć nie w muzeum.
W komentarzu do obu napisałem Ci to samo. Ogranicz dryfy, dygresje i żonglerkę słowną narratora, bo narrator tenże, ma na chwilę obecną jedną tylko rękę, przez co żonglerka w jego wykonaniu wygląda marnie.
Żeby nie powiedzieć "do du*y".
Jak Autor popracuje, udając się do źródła, we wnętrzu własnej głowy, to może druga pisarska ręka narratorowi wyrośnie. A może nie.
Fakty są takie, że największą bolączką Twoich tekstów jest szalejąca narracja, i niestety pod tym względem nic się od Twoich początków na Wery nie zmieniło. Musisz zaakceptować fakt, że ten typ narracji nie jest (według większości odbiorców) fajny, i sam sobie zarzynasz teksty.
A ten powyżej, po małej wycince narracyjnych odlotów, mógłby być całkiem fajny. Jeśli nie widzisz, bądź nie wiesz co mam na myśli - pokażę na przykładzie.

Niestety. Sam jesteś swoim wrogiem w pisaniu. Zmień tę przeklętą narrację i płyń, albo toń.

Apel Leszka rozumiem i się pod nim podpisuję, choć prawdą jest, że Maciek oberwał kilkoma dodatkowymi kulami, przeznaczonymi dla innych userów.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”