tutaj leży
mały biały wierszyk
zmiażdżyłem go kilkoma zręcznymi
uciśnięciami backspace’a
nigdy nie dowiesz się
co by powiedział
zabiłem wszystkie jego możliwości
wyplułem z siebie
całą jego niechcianą treść
każde rozszarpane znaczenie
choć przez chwilę wił się wewnątrz mnie
jak dokładnie zdefiniowana chromatyna
wił się w czasie przeszłym
niedokonanym
stamtąd nie da się już go wymazać
***
4Długie ciało ma ten utwór. Dla mnie o wiele za długie. I rzeczywiście się wije.
Podoba mi się to:
Podoba mi się to:
i to:
Właściwie to by wystarczyło. Plus zakończenie: zabiłem go.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka