Latest post of the previous page:
<wypina dumnie pierś>W ogóle zresztą pokażcie mi takich, co czytają
Hm?

Ale fakt, tłuszcza w szkołach się nie uczy. "Książki są złe i dla kujonów". Te dzieci chwalą się, że nie przeczytali nigdy z własnej woli książki. Z uśmiechem na gębie, dumni z siebie jak nigdy dotąd. Aż chce się strzelić w... Mniejsza, co się chce zrobić.
Hmm, nie jestem wyjątkiem... Nie uczę się. Wolę wziąć w łapsko książkę, albo włączyć Worda. Uczę się samemu.Dziś panuje moda na nieuczenie i nawet najdoskonalszy nauczyciel tu nie pomoże.
Od początku roku nie nauczyłem się... Hm. Praktycznie nic. Nic mi nie powiedzieli. Na matematyce to samo co w szóstej, przerabiamy królów polskich, co już miałem w klasie czwartej, plastyka i muzyka - wolę nie wspominać. Od trzech lat tłukę to samo. Barok, renesans. Język polski? Nic. Przerabiamy parę lektur i piszemy rozprawki/dyktanda/charakterystyki. No świetnie.
W sumie...
Mógłbym chodzić do szkoły na fizykę, chemię i biologię. Lubię z tego tylko jeden przedmiot, ale tutaj mnie czegoś nauczyli.
Zdecydowanie wolałem podstawówkę

A teraz może przejdziemy do głównego wątku tematu, bo taki się offtopic zrobił. Upraszam o przeniesienie rozmów o szkole gdzie indziej ;D