Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

31

Latest post of the previous page:

Kiedy z niej schodził, nienawidziła siebie. Tej słabości, z którą nie umiała sobie poradzić. Nikt tak jak on, nie deptał jej uczuć, z drugiej strony nikt tak jej nie znał.
Nikomu też nie przyszło wcześniej na myśl, kupić sobie jej miłość...

Pokłóciła się z mężem i wściekła wybiegła z domu. Chodziła po plaży. Morze było spokojne, fale delikatnie uderzały o brzeg, tylko w niej sztorm. Miała dość skurwiela. Układała, że wróci, spakuje go i niech spieprza.
Dzisiaj ją dobił. Nie ma firmy, nie ma kasy i trzeba zaczynać od nowa. Przegrał wszystko, a tyle razy zapewniał, że już z tym skończył.
Usiadła na mokrym piasku, zimno pobudzało szare komórki. Wiedziała, że tym razem nie może się ugiąć. Zresztą nie ma już co ukrywać. Jutro o ich bankructwie będą widziały wszystkie spojrzenia zza firanek. Najbardziej bała się poklepywania po plecach, oznak pocieszenia i zrozumienia. Zbyt dobrze to znała; gdzie kończą się pieniądze, ludzie tracą na wartości.

Z zamyślenia wyrwało mocne szarpnięcie za ramię. Nie zdążyła podnieść głowy, a już leżała na brzuchu. Ktoś bezceremonialnie zadarł jej spódnicę. Z przerażenia nie była w stanie wydusić z siebie słowa, krzyk zawirował i skonał.
Tymczasem napastnik ściągnął majtki i atakował z furią. Ból rozlał się i narastał.
Raptem zmienił taktykę, zwolnił, zaczął dotykać niczym czuły kochanek. Nie wiedziała co się dzieje, czuła tylko, że to dziwne, odczuwać przyjemność. A jednak... Wtedy usłyszała jego śmiech. Przewrócił ją na plecy.
– Witaj, skarbie.
Aksamitna barwa głosu, ręce dosłownie wszędzie i ogień. Zamknęła oczy…

Po wszystkim pomógł jej wstać, nie była w stanie utrzymać się na nogach. Przytulił i pocałował.
– Widziałem jak chodzisz w kółko i się wściekasz, jak miota tobą gniew. Pamiętasz, kiedyś to zaczęliśmy, ale nie dane nam było skończyć.

Ostatni rok studiów. Impreza w akademiku i szept Roberta, że jest najpiękniejsza. Tańczyli. Kiedy przejechał ręką po kręgosłupie, myślała, że to trzęsienie ziemi, później mieli iść do pokoju.
Z transu wybudził jednak telefon od matki. Ojciec umierał.

Dzisiaj, po latach znowu stał przed nią. Tak samo przystojny.
Patrzyła i nie mogła zrozumieć, dlaczego posunął się do gwałtu? Wyrzucała pytania serią, jak z karabinu.

– Twój mąż był mi winien dużą kasę. Zrzekł się ciebie.

Zamilkła. Znowu nie miała nic, runął domek z ostatniego rozdania.


Poprawiłam. Starałam się dopasować każdą sugestię od Was. Nie wiem czy teraz jest lepiej, czy lepiej nie mówić? Wydaje mi się, że łatwiej się pisze niż poprawia.

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

32
elka pisze: jutro o ich bankructwie będą szeptały wszystkie spojrzenia zza firanek.

Dla mnie najlepszy fragment jaki od dawna czytałem. Spojrzenia mogą szeptać, pieścić, obiecywać, gromić albo krzyczeć.A nawet zabijać.
elka pisze:Wyrywała się, zaczęła krzyczeć dopóki nie przydusił głowy w piasek. Zerwał majtki i już w niej był. Na początku wbijał się jak oszalały, później zwolnił. Zaczął dotykać niczym czuły kochanek. Gdy pojawiła się przyjemność, usłyszała śmiech.

Przepraszam, jeśli śmiałem się za głośno :) Kompletnie niewiarygodna scena! A przynajmniej jest taką według mnie.

Ale poza tym...(............................................................................censored). Wykropkowana treść zawierała ponad sto całkiem, moim zdaniem, zgrabnych komplementów poświęconych zjawisku "elka" na Wery, ale niestety, leguramin zmusza nas do oceny wyłącznie zamieszczonego dzieła.
Gdybym był cukiernikiem, napisałbym : pozdrawiam z wypiekami! :)

Added in 12 minutes 15 seconds:
Wersja poprawiona (właśnie zauważyłem) zawiera już nieco bardziej prawdopodobną scenę "gwałtu" Tak sądzę, choć nie mam w tej materii doświadczenia i ochoty na żaden research.
Pamiętaj: kiedy ludzie mówią ci, że coś jest źle lub nie działa na nich, prawie zawsze mają rację.Natomiast kiedy mówią ci, co dokładnie nie działa, i radzą, jak to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Neil R. Gaiman

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

34
elka pisze:Mów mi: Zjawiskowa
Dobrze.
Pamiętaj: kiedy ludzie mówią ci, że coś jest źle lub nie działa na nich, prawie zawsze mają rację.Natomiast kiedy mówią ci, co dokładnie nie działa, i radzą, jak to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Neil R. Gaiman

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

35
AndrzejQ pisze: Przepraszam, jeśli śmiałem się za głośno :) Kompletnie niewiarygodna scena! A przynajmniej jest taką według mnie.
Chodzi Ci calą sytuację, o zachowanie napastnika czy reakcje/odczucia bohaterki?

Pytam, bo mam wrażenie, że być może trafiliśmy tu na problem, który warto omówić jak najbardziej w związku z tekstem i ze względu na możliwe jego oceny/interpretacje, ale najpierw chcę się upewnic, czy dobrze myślę i czy w ogóle jest o czym strzępić palce.

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

36
No ja już wcześniej zaznaczyłem, że mnie ta scena też nie bardzo. Jest bardzo wątpliwe, żeby jakakolwiek kobieta ( może poza masochistką) miała jakąkolwiek przyjemność z gwałtu. Chyba, że to łóżkowe RPG :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

37
Nie byłam ani świadkiem, ani ofiarą gwałtu, to jedynie być może źle wyrażony przeze mnie sposób przekazania, w jaki sposób bohaterka reagowała na bliskość Roberta i jak na nią działał. Jest faktem, że czasami spojrzy mężczyzna i nogi się uginają...
Oczywiście reakcja Andrzeja na te moje ''rewelacje'' ani mnie dziwi, ani bulwersuje. Każdy ma prawo odbierać tekst, jak chce.
Jedyne, co mnie dotknęło, to ''zjawisko'' na Wery. Przykre trochę...

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

38
elka pisze: Jedyne, co mnie dotknęło, to ''zjawisko'' na Wery. Przykre trochę...
Bo Andrzej tak powiedział? A ja mówię, że jesteś normalna. I co teraz, które z nas (ja czy Andrzej) jest głosem Wery? :) A gdyby (takie luźne SF) któreś z nas rzeczywiście stało się na chwilę całościową i niepodważalną emanacją Wery i powiedziało, że jesteś zielona w groszki, to co? ;)

Do meritum: dla mnie scena jest wiarygodna, ale nie czytam jej dosłownie, tylko metaforycznie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

40
MargotNoir, chodzi dosłownie o wszystko.
Cudny Robert przez wiele lat nie może zapomnieć bohaterki. Kręci się blisko, ma biznesowe relacje z jej mężem. I co? Nie próbuje się z nią zobaczyć, tylko śledzi i napada na plaży? Pewnie dlatego, że nie jest pewien jej uczuć i nie wie, czy kobieta chciałaby mieć z nim cokolwiek wspólnego. I pewnie , kiedy już ją zgwałci, łatwiej im będzie odnowić znajomość.
Dalej, sam gwałt. Nawet w poprawionej wersji wydaje mi się technicznie nieprawdopodobny. Nie pokuszę się o research, bo pewnie żaden sąd nie uwierzyłby, że kierowały mną względy natury poznawczej, ale myślę sobie, że w opisywanej sytuacji ( szczególnie w poprawionej wersji) kobieta miałaby jednak możliwość zobaczenia twarzy sprawcy.
Dalej, szok, ból przerażenie ofiary. I nagle dostrzega (ona) , że sprawca i jego "pieszczoty" stają się czułe? Raczej wątpliwe.
Co do samej przyjemności z gwałtu. Myślałem o tym i raczej trudno mi w coś takiego uwierzyć. Nie wiem czy w umyśle ofiary mogłaby się pojawić jakakolwiek przyjemność. Strach, panika, ból raczej bierze górę nad reakcją fizjologiczną. Choć, mimo wszystko, wydaje mi się to możliwe. Człowiek jest na tyle złożonym bytem, że dopuszczam coś takiego. Ale nie jako powszechną normę. Może, w jednostkowych przypadkach, kobieta na poziomie człowieka czuje wstręt do sprawcy i wszystkiego co się z nią dzieje, natomiast ( wiem, ryzykowne określenie...) na poziomie suki, jest w stanie , mimo wszystko, czerpać przyjemność nawet z wymuszonego aktu seksualnego?
Myślę, że można by o to zapytać kobiety.
Potem, Robert ją przewraca, czule wita a jej jest już tak dobrze, że ogień płonie dalej. Buziak na końcu... Nic, tylko gwałcić!

No, jakieś to wszystko mało prawdopodobne. Gdybym był kobietą, wezwałbym policję a Robert dostałby w pysk.
elka pisze: Jedyne, co mnie dotknęło, to ''zjawisko'' na Wery. Przykre trochę...
Jeśli tak to odbierasz, to szczerze przepraszam. "Zjawisko" rozumiem jako Twoją nieprzeciętność. Wydajesz mi się być jedną z najbardziej interesujących literacko nowych "userów" Wery. Jak widać, nie potrafię prawić komplemetów :/
Pamiętaj: kiedy ludzie mówią ci, że coś jest źle lub nie działa na nich, prawie zawsze mają rację.Natomiast kiedy mówią ci, co dokładnie nie działa, i radzą, jak to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Neil R. Gaiman

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

41
Andrzej, to ja przepraszam, ciemnogród nie zrozumiał komplementu... i teraz głupio. Mój taki, a nie inny odbiór pewnie przez to, że nigdy nie czułam się ''interesująca literacko''. Jestem zaskoczona i zdziwiona, muszę się z tym przespać.
Dziękuję i raz jeszcze przepraszam.

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

42
O, super dyskusja :)

AndrzejQ, rozumiem wszystkie zarzuty związane z poczynaniami Roberta, planem sytuacyjnym i tak dalej, w sumie masz rację.

Skupię się na jednym, bo to IMHO bardzo interesująca kwestia.
Przyjemność fizyczną i orgazm u ofiar gwałtu jak najbardziej mogą się pojawić. Jest to znane zjawisko, choć mało się o nim mówi. Może dlatego, że trudno to pojąć, może ze względu na pokutujące jeszcze seksistowskie przekonanie, że kobiety chcą być gwałcone i że przyjemność ofiary usprawiedliwia napastnika.

Tak czy siak mamy dwa możliwe spojrzenia na sprawę:

- rape fantasy, czyli spłycony, buduarowy tekścik w stylu 50 Twarzy Greya, oparty wyłącznie na pornograficznych kliszach
- tekst o dramacie kobiety, która przeżyła w czasie gwałtu orgazm wbrew swojej woli; o przeżyciu niezwykle trudnym, nakładającym kolejną warstwę traumy, utrudniającym poradzenie sobie z przeszłością i pogłębiającym gnębiące często ofiary poczucie winy.

Pierwsze - bez wątpienia cliteratura najniższych lotów.
Drugie - jeśli zrealizowane byłoby ze smakiem i wyczuciem, mogłoby zaowocować naprawdę dobrym tekstem.

I teraz mam wrażenie, że autorka utknęła gdzieś między tymi podejściami. Coś jej dzwoniło, ale po pierwsze dramat rozcieńczył się gdzieś w wiadrze wylanych na jej głowę bez potrzeby nieszczęść, co zauważyła Rubia, a po drugie pojawienie się turbo przystojnego amanta pokierowało nieźle zaczynający się motyw w stronę właśnie tego pierwszego podejścia; winię tutaj wyciągnięcie na pierwszy plan informacji, które byłby nieistotne dla historii prawdziwej ofiary (seksapil napastnika, czułość) a istotne są dla rape fantasy.

Jestem skłonna w tym momencie powiedzieć, że coś w tym jest, ale to jeszcze nie to.

Added in 10 minutes 16 seconds:
Kyrie Eleison, wiadro nieszczęść oczywiście trafiło na głowę bohaterki, a nie autorki. Przepraszam za sianie złej energii.

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

43
MargotNoir pisze: Kyrie Eleison, wiadro nieszczęść oczywiście trafiło na głowę bohaterki, a nie autorki. Przepraszam za sianie złej energii.
MargotNoir przestań i bez tego mi głupio...

Masz jednak rację, chciałam czegoś więcej niż 50 Twarzy Greya...

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

44
elka, ależ nie jest źle! Wery z zasady się czepia, drąży i wątpi. Zwykle to wielka pomoc dla chcącego słuchać autora. Co nie znaczy, że trzeba "w ciemno" przyjmować każdą uwagę... (Poprawiłam. Starałam się dopasować każdą sugestię od Was)
Na Twoim miejscu, broniłbym fragmentu: "jutro o ich bankructwie będą szeptały wszystkie spojrzenia zza firanek". Jakie to jest wyraziste! Już widzę te plotkujące sąsiadki, ich fałszywe współczucie. Kompletny, plastyczny obraz. A teraz popatrz, posłuchałaś krytyki i zmieniłaś na : "Jutro o ich bankructwie będą widziały wszystkie spojrzenia zza firanek". Ok, może tak jest poprawniej, ale z dobrego kawałka kompletnie zeszło powietrze. Zdanie straciło swój wyraz, stało się nijakie, niczym piszący te słowa.
Mówisz, że nie wiesz czy tak jest lepiej. Pisz tak, żebyś była pewna . Potrafisz to, uwierz!
Pamiętaj: kiedy ludzie mówią ci, że coś jest źle lub nie działa na nich, prawie zawsze mają rację.Natomiast kiedy mówią ci, co dokładnie nie działa, i radzą, jak to naprawić, prawie zawsze się mylą.
Neil R. Gaiman

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

45
AndrzejQ pisze: Na Twoim miejscu, broniłbym fragmentu: "jutro o ich bankructwie będą szeptały wszystkie spojrzenia zza firanek". Jakie to jest wyraziste! Już widzę te plotkujące sąsiadki, ich fałszywe współczucie. Kompletny, plastyczny obraz. A teraz popatrz, posłuchałaś krytyki i zmieniłaś na : "Jutro o ich bankructwie będą widziały wszystkie spojrzenia zza firanek". Ok, może tak jest poprawniej, ale z dobrego kawałka kompletnie zeszło powietrze. Zdanie straciło swój wyraz, stało się nijakie, niczym piszący te słowa.

Popieram w 100%.

Już jakiś czas temu wywiązała się dyskusja o tym, co tak naprawdę można wynieść z komentarzy i może warto do niej wrócić.

http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=21766

Bankrutka [wulgaryzmy][przemoc][18+]

46
Dziękuję, Andrzej. Muszę to przemyśleć, bo ma to sens. Pewnie te moje wątpliwości wynikają z faktu, że rzadko popełniam prozę, nie czuję się w tym pewnie, dlatego każda sugestia wydaje mi się dobra i słuszna.
W kwestii poezji więcej mam do powiedzenia, a tu poruszam się po omacku, na wyczucie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron