Nadal nie wiem, jak do tego doszło, że zabłądziłam
w książki, w pióra, w poezję.
Ja, mały dzieciaczek, lat siedemnaście
zboczyłam ze ścieżki, pewnego dnia w lesie
gdy potknęłam się o piękno
skryte w kupie liści.
Zabłądziłam
1Chwilami myślę, że śnię. I co dzień rano otwieram tę samą księgę i czytam te same słowa, by pogłębić moją wiedzę istotną. I z niej to czerpię pożywienie codzienne dla ducha, a samotny jestem jak pająk w swej sieci. Takim będę do śmierci. /Witkacy/