Słowołapacz pisze: kiedyś to ja kradłam ci oddech
liczyłam gwiazdy w oczach
gdy cierpieliśmy ze szczęścia
nasze usta ociekały sokiem z malin
ale w nasz ukrop wkradł się mróz
gdy dowiedziałeś się że pod sercem noszę
przyszłe zwłoki
I ja uważam ten wiersz za dobry, nieprzegadany, z puentą niespodzianką szczególnie po opisie najwyższych uniesień, eufemistycznie nazywanych „małą śmiercią” .
Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe mojego indywidualnego, niezobowiązującego i jeszcze bardziej skondensowanego odczytania:
kradłam ci oddech
liczyłam gwiazdy w oczach
cierpieliśmy ze szczęścia
usta ociekały sokiem
ale w nasz żar wkradł się mróz
gdy dowiedziałeś się że pod sercem noszę
przyszłe zwłoki
Przepraszam, co złego to nie ja
