Pacjent: <opisuje swój problem>
Terapeutka: <rozpoznaje opis i zaczyna mieć złe przeczucia>
Pacjent: … <kontynuuje opis>
Terapeutka: <widzi coraz wyraźniej, ale wciąż ma nadzieję, że najgorsze przypuszczenia się nie potwierdzą; zadaje pytania doprecyzowujące problem>
Pacjent: ...<odpowiada i nieświadomie potwierdza najgorsze przypuszczenia>
Terapeutka: <łapie się na myśli, że pacjent z takimi objawami niezwłocznie powinien udać się na psychoterapię; po chwili uświadamia sobie, że właśnie po to się zjawił tu w gabinecie, a obecna w nim Terapeutka jest właśnie tą osobą, która powinna się tym niezwłocznie zająć>
Pacjent: … <kończy opis>
Terapeutka: <mając nadzieję, że odczuwane przerażenie nie odbije się w jej spojrzeniu i tonie głosu, prosi o przedstawienie historii dotychczasowego leczenia i życia w ogóle>
Pacjent: … <opowiada>
Terapeutka: <powstrzymuje okrzyk grozy>
Pacjent: <opowiada dalej>
Terapeutka: <usiłuje jednocześnie słuchać, notować i przypomnieć sobie, co w takich chwilach radziły Mądre Głowy z kursów, szkoleń i książek; wreszcie z pięćdziesięciu różnych teorii powstawania i utrzymywania się zaburzeń wybiera tę jedną, która aktualnie wydaje się pasować>
Pacjent: … <kończy opowiadać>
Terapeutka: <gorączkowo rozmyśla, jak należałoby zareagować; przypomina sobie, że gdzieś słyszała o stosowanych w takich sytuacjach interwencjach; usiłuje je wydobyć z pamięci i zastosować; skleca wypowiedź, która zawiera w sobie interwencje plus wycinki z jednej odnalezionej teorii>
Pacjent: … <wygląda na zagubionego, ale chyba słucha; jego odpowiedzi to potwierdzają, więc Terapeutka może mieć nadzieję, że wypowiedziała się w miarę składnie (aczkolwiek pewności nie ma)>
Terapeutka: <patrzy na zegarek i z ulgą widzi, że zostało niewiele czasu do końca sesji; podsumowuje, podsuwa pracę osobistą do wykonania, umawia się na następny termin, usiłuje się uśmiechnąć i wyglądać jak osoba, która wie co robi>
Pacjent i Terapeutka: <wstają i żegnają się; Pacjent wychodzi>
Terapeutka: <robi notatki; oblicza w myślach czas do następnej superwizji; w myślach szybko odtwarza sesję, zastanawiając się, czy Pacjentowi nie zaszkodziła; ma nadzieję, że nie; obiecuje sobie niezwłocznie wstąpić do księgarni i poszukać odnośnej literatury; liczy na to, że do przyszłego tygodnia coś wymyśli>
<Kilka dni później Terapeutka nabywa literaturę, czyta i odkrywa, że połowę interwencji przeprowadziła nie tak, jak by należało>
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest absolutnie przypadkowe
