To prawdopodobnie poważny brak elastyczności, ale tylko narracja pierwszoosobowa (w jakimkolwiek czasie, choć prawie zawsze piszę w przeszłym) pozwala mi dogłębnie wczuć się w bohatera.
Taka forma pisania jest rzeczywiście dość skomplikowana, ale też wiele rzeczy upraszcza. Należy zdać sobie sprawę, że np. w większości przypadków odpadają złożone opisy. Człowiek, jeśli nie jest skupiony wyłącznie na podziwianiu otoczenia, zwraca uwagę wyłącznie na cechy charakterystyczne. Jeśli, dajmy na to, widzi pędzące z zawrotną prędkością czerwone ferrari, nie zwraca uwagi na marki i kolory mijanych przez niego aut, szerokość jezdni, ilość i gatunek przydrożnych drzew, czy nawet pogodę. Podobnie, jeśli w kuchni patelnia buchnie ogniem, nikt nie zwróci uwagi, że w zlewie piętrzą się naczynia, a za oknem wyszło słońce. Ergo nie powinno się takich rzeczy opisywać.
W moim odczuciu bardzo przydatna jest "piramida kolejności opisów", którą wyciągnąłem z, uwaga, podręcznika do "gry wyobraźni: Wiedźmin"
1. Ruch (kolor albo zapach, dźwięk lub dotyk, jeśli niosą ze sobą oczywiste zagrożenie).
2. źródło ruchu.
3. Kolor, zapach, dźwięk i dotyk.
4. Główne, największe bądź najliczniejsze elementy otoczenia.
5. źródło światła.
6. Dobrze widoczne szczegóły otoczenia.
7. Gorzej widoczne szczegóły otoczenia
8. Zupełne niuanse, typu kwiatek, czy treść napisu na murze.
Przepraszam, jeśli wypisuję oczywistości

- I`d much rather be happy than right any day.
- And are you?
- Ah, no.