"Drzwi nr 1: nudny las, zero rozrywek, stare grzyby i zmurszałe pnie".
Ej, ej, wypraszam sobie! Las nudny? No nie, bez takich tylko! A co: góry też może nudne i nieciekawe, tak?

Tomek, i mnie się podobało. A przy tym wzięło mnie na refleksje (twój drabbelek to sprawił): wraz z wiekiem nie mamy ani więcej przyjaciół, ani więcej sił, zdrowia czy lepszej kondycji. Niby truizm, ale jakże bolesny. Kolejna sprawa: bar z głośną muzyką, gdzie alkohol leje się strumieniami, to próba zagłuszenia bolesnej ludzkiej egzystencji, każdej jednej, a nie tylko egzystencji grubego człowieka. A swoją drogą, Tomuś - i to jest refleksja ostatnia - musiałeś zdrowo balować za młodu. No pozazdrościć!