Latest post of the previous page:
Poprawiałem prace, ale w międzyczasie coś tam też skrobałem. 240k.Ale jestem niezbyt zadowolony. Po pierwsze, to miała być proza czysto rozrywkowa, a tymczasem, czystym przypadkiem, nagle pojawił się temat ważny, który mnie chyba przerasta. Główny bohater to najemnik, a jacy byli najemnicy, wiadomo - trudno robić z nich świętych, ale z drugiej strony trudno też, pokazując realistycznie najemników, wzbudzić do nich sympatię. Co dziwniejsze, ten sam temat wyszedł niejako równolegle w dwóch liniach narracyjnych i w obu jestem w kropce, bo jakoś planując tekst nie widziałem problemu, dopiero podczas pisania zacząłem się zastanawiać i nagle pojawiły się postacie dyskutujące i reagujące inaczej, niż chciałem. Główna postać żeńska albo straci na wiarygodności, albo powinna zachować się kompletnie inaczej niż według planu.
Po drugie, do tej pory przy innych powieściach nawet na etapie surówki wracałem i niektóre fragmenty czytałem zadowolony, że coś tam nieźle mi wyszło. Tutaj tak nie mam. Gadające głowy, mało akcji, drętwo to wszystko jakoś napisane. Grafomania okropna. Nie wiem, czy ciągnąć dalej i potem szlifować, czy rzucić w diabły i zacząć coś nowego.