Mam na imię Maksymilian. Urodziłem się w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym siódmym. Mieszkam pod Grunwaldem. Oględnie mówiąc, nie udało mi się życie, a przynajmniej taką mam reputację – stary kawaler, maminsynek, podejmujący łopatologiczne zajęcia. Nie mam się czym pochwalić. Za sukces uznaję brak sympatii dla socjaldemokracji. Od dłuższego czasu wiodę życie bliskie ascezie, które stwarza warunki dla pracy twórczej, rozkwitu wyobraźni oraz zarządzania masą tekstu. Dlatego nie jest to apel o Szlachetną Paczkę.
W wolnym czasie pracuję nad czterema książkami. Po pierwsze – książka autobiograficzna. Choć najważniejsza, bałbym się ją wydać. Poprzez rozrost samoświadomości potrafi wpływać na moje życie i dostarczyła już mnóstwa wrażeń. Dlatego jest oczkiem w głowie. Po drugie – zbiór aforyzmów, gromadzony od kilkunastu lat. Są jak nawyk. Pojawiają się podczas pisania, podczas czytania, pojawiają się w łóżku i na spacerze, albo w świątyni dumania… Taka ich natura. Po trzecie – książka erotyczna. Motywacji możecie się domyślić sami – jest prosta jak drut. Lubię także konsumować ero-literaturę, lecz nie spotkałem dotąd pozycji, która byłby przekonująca. Paradoksalnie, uważana za brzydkie kaczątko, wydaje się piekielnie trudna do napisania, ze względu na niskie pole manewru między wulgarnością, a śmiesznością. Po czwarte – książka prawilna, którą traktuję jak produkt. Obecnie przypomina plan i notatnik w jednym. Aby zwiększyć swoje szanse na rynku wydawniczym, zastanawiam się nad protagonistą, który byłby gejem oraz antagonistą, który byłby księdzem. Nie wiem czym skończy się ten projekt, ale przypada mu w udziale najmniejsza motywacja.
Poza tym, przepadam za ekstremalnym metalem, grami typu „Pen & Paper”, odludziami, pieszymi wędrówkami, pływaniem. Zdarza mi się wsiąkać w technologie komputerowe. Czytam kilkanaście książek rocznie (wolno), przy czym nie mam ulubionych gatunków literatury. Co się trafi, to przeczytam. Wśród znalezisk przeważa tematyka biograficzna, psychologiczna, szpiegowska, no i wspomniana już erotyka.
Na weryfikatorium.pl trafiłem w poszukiwaniu samych swoich oraz środowiska rozwoju. Mam taką teoryjkę, że społeczności istniejące w Internecie dłużej niż dziesięć lat, mają najlepsze lata za sobą. Nim zdecydowałem się założyć konto, parokrotnie przeglądałem forum jako czytelnik i uczyłem się z komentarzy. Dlatego postanowiłem od czasu do czasu poddać się weryfikacji, a w podzięce weryfikacją służyć.
Dobra, wyszło niezłe przedstawienie. Gdybym napisał wszystko od początku, akcenty mogłyby rozłożyć się inaczej. Człowiek jak plama atramentu.
Do przeczytania,W wolnym czasie pracuję nad czterema książkami. Po pierwsze – książka autobiograficzna. Choć najważniejsza, bałbym się ją wydać. Poprzez rozrost samoświadomości potrafi wpływać na moje życie i dostarczyła już mnóstwa wrażeń. Dlatego jest oczkiem w głowie. Po drugie – zbiór aforyzmów, gromadzony od kilkunastu lat. Są jak nawyk. Pojawiają się podczas pisania, podczas czytania, pojawiają się w łóżku i na spacerze, albo w świątyni dumania… Taka ich natura. Po trzecie – książka erotyczna. Motywacji możecie się domyślić sami – jest prosta jak drut. Lubię także konsumować ero-literaturę, lecz nie spotkałem dotąd pozycji, która byłby przekonująca. Paradoksalnie, uważana za brzydkie kaczątko, wydaje się piekielnie trudna do napisania, ze względu na niskie pole manewru między wulgarnością, a śmiesznością. Po czwarte – książka prawilna, którą traktuję jak produkt. Obecnie przypomina plan i notatnik w jednym. Aby zwiększyć swoje szanse na rynku wydawniczym, zastanawiam się nad protagonistą, który byłby gejem oraz antagonistą, który byłby księdzem. Nie wiem czym skończy się ten projekt, ale przypada mu w udziale najmniejsza motywacja.
Poza tym, przepadam za ekstremalnym metalem, grami typu „Pen & Paper”, odludziami, pieszymi wędrówkami, pływaniem. Zdarza mi się wsiąkać w technologie komputerowe. Czytam kilkanaście książek rocznie (wolno), przy czym nie mam ulubionych gatunków literatury. Co się trafi, to przeczytam. Wśród znalezisk przeważa tematyka biograficzna, psychologiczna, szpiegowska, no i wspomniana już erotyka.
Na weryfikatorium.pl trafiłem w poszukiwaniu samych swoich oraz środowiska rozwoju. Mam taką teoryjkę, że społeczności istniejące w Internecie dłużej niż dziesięć lat, mają najlepsze lata za sobą. Nim zdecydowałem się założyć konto, parokrotnie przeglądałem forum jako czytelnik i uczyłem się z komentarzy. Dlatego postanowiłem od czasu do czasu poddać się weryfikacji, a w podzięce weryfikacją służyć.
Dobra, wyszło niezłe przedstawienie. Gdybym napisał wszystko od początku, akcenty mogłyby rozłożyć się inaczej. Człowiek jak plama atramentu.
Max