Pierwsze wrażenie: masz bardzo dużo opisów. Niekoniecznie jest to dobra droga do tworzenia klimatu i ogólnie fabuły. Opisy trzeba wplatać pomiędzy dynamiczne kawałki, bo jeśli stoją bardzo blisko siebie, to stwarza się wrażenie powolności tekstu, a to niedobrze - czytelnik nie będzie chciał czytać, po prostu nie doczeka do zawiązania akcji.
O czytaniu już było, więc tylko powtórzę, że to jest doskonała (i jedyna) droga do uczenia się pisania. Czytając, podglądasz warsztat, zbierasz narzędzia, których możesz sam użyć w swoim pisaniu. A kiedy już nazbierasz narzędzi, to możesz je dowolnie mieszać ze sobą - warunek jest tylko taki, że żeby tworzyć własne mieszanki, musisz opanować podstawy, pewien standard, który później możesz złamać lub przerobić po swojemu. Pisanie to trochę taniec, w którym obowiązują ogólne zasady. Pióro musi być wyszkolone w klasycznych
pas, żeby móc je modyfikować - bez podstaw, odpowiedniej bazy żadna solówka nie będzie wyglądała przekonująco.
Tyle tytułem wstępu.
Sam tekst wyszedł Ci bardzo powolny - rozumiem, że to przedstawienie drużyny, pewne wprowadzenie w świat, ale wiele szczegółów mogłeś ująć inaczej, np. nie za pomocą akapitowych opisów (które przypominają streszczenia), ale za pomocą informacji wplecionych w dialog lub didaskalia. Głównym zadaniem tekstu jest opowiadanie - i trzeba tu mocno uważać, żeby nie zanudzić słuchacza.
Piszesz, że tworzysz coś dłuższego, ale nie wiesz, czy jest sens to kontynuować... Otóż to bardzo dobre pytanie. Jeśli chcesz nauczyć się podstaw techniki, to ćwiczenie do wymarzonej solówki zawsze ma sens. Ale jest jeden warunek, by tę solówkę otrzymać - trzeba znać podstawy.
Poczytaj o zapisie dialogów, podejrzyj, jak wyglądają fabuły podobne do Twojej, a potem ćwicz. Niekoniecznie duże formy od razu - ich objętość może przytłoczyć na początku. Lepiej zacząć od małych kroczków. Na Twoim miejscu poćwiczyłabym pisanie dialogów, opisów, wplatanie informacji w tekst, a nie podawanie ich "na tacy" - wszystko najpierw oddzielnie. Tak, jak się robi sałatkę warzywną, każdy składnik oddzielnie, a dopiero na koniec się je łączy.

Powodzenia!
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu:
https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj:
https://ewasalwin.wordpress.com/