Wyprawa przeznaczenia - Cz. 1 Przybycie

16

Latest post of the previous page:

Vigo_1 pisze: (ndz 04 cze 2023, 17:18) W każdym razie spróbuję to już zrobić nie tak szybko.
Nie musisz niczego robić szybko. Generalnie nie musisz niczego robić. Tyle, że pisanie to nie szkoła. Nikogo nie obchodzi czy masz dysleksję, dysgrafię, czy inną dysortografię. Czytelników interesuje tylko jak piszesz. I nic poza tym. Nieważne, czy jesteś zdrowy, czy chory, biedny, czy bogaty, istotna jest jedynie Twoja opowieść. To jak bójka uliczna: żadnych zasad, przepisów, ograniczeń, czy kategorii wagowych. Albo wygrywasz ( o ile nauczysz się pisać na poziomie druku), albo tworzysz do szuflady, traktując to jak niewinną rozrywkę. Co miesiąc do księgarń wchodzi około 200 - 300 nowych pozycji beletrystycznych, z czego spora część jest reklamowana jako bestsellery. Żeby wejść na rynek, musisz pokonać większość z nich. Jeśli Cię na to nie stać, zajmij się czym innym :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wyprawa przeznaczenia - Cz. 1 Przybycie

17
Pierwsze wrażenie: masz bardzo dużo opisów. Niekoniecznie jest to dobra droga do tworzenia klimatu i ogólnie fabuły. Opisy trzeba wplatać pomiędzy dynamiczne kawałki, bo jeśli stoją bardzo blisko siebie, to stwarza się wrażenie powolności tekstu, a to niedobrze - czytelnik nie będzie chciał czytać, po prostu nie doczeka do zawiązania akcji.
O czytaniu już było, więc tylko powtórzę, że to jest doskonała (i jedyna) droga do uczenia się pisania. Czytając, podglądasz warsztat, zbierasz narzędzia, których możesz sam użyć w swoim pisaniu. A kiedy już nazbierasz narzędzi, to możesz je dowolnie mieszać ze sobą - warunek jest tylko taki, że żeby tworzyć własne mieszanki, musisz opanować podstawy, pewien standard, który później możesz złamać lub przerobić po swojemu. Pisanie to trochę taniec, w którym obowiązują ogólne zasady. Pióro musi być wyszkolone w klasycznych pas, żeby móc je modyfikować - bez podstaw, odpowiedniej bazy żadna solówka nie będzie wyglądała przekonująco.
Tyle tytułem wstępu.
Sam tekst wyszedł Ci bardzo powolny - rozumiem, że to przedstawienie drużyny, pewne wprowadzenie w świat, ale wiele szczegółów mogłeś ująć inaczej, np. nie za pomocą akapitowych opisów (które przypominają streszczenia), ale za pomocą informacji wplecionych w dialog lub didaskalia. Głównym zadaniem tekstu jest opowiadanie - i trzeba tu mocno uważać, żeby nie zanudzić słuchacza.
Piszesz, że tworzysz coś dłuższego, ale nie wiesz, czy jest sens to kontynuować... Otóż to bardzo dobre pytanie. Jeśli chcesz nauczyć się podstaw techniki, to ćwiczenie do wymarzonej solówki zawsze ma sens. Ale jest jeden warunek, by tę solówkę otrzymać - trzeba znać podstawy.
Poczytaj o zapisie dialogów, podejrzyj, jak wyglądają fabuły podobne do Twojej, a potem ćwicz. Niekoniecznie duże formy od razu - ich objętość może przytłoczyć na początku. Lepiej zacząć od małych kroczków. Na Twoim miejscu poćwiczyłabym pisanie dialogów, opisów, wplatanie informacji w tekst, a nie podawanie ich "na tacy" - wszystko najpierw oddzielnie. Tak, jak się robi sałatkę warzywną, każdy składnik oddzielnie, a dopiero na koniec się je łączy. :)
Powodzenia!
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Wyprawa przeznaczenia - Cz. 1 Przybycie

18
Spróbowałem zrozumieć dlaczego piszesz jak piszesz i oto co mi wyszło:
  1. Unosiłem się górę wraz jak dziób okrętu wspinał się na fali by zaraz zaczął opadać, a port jaki obserwowałem znów zaczął pędzić ku górze.
    Jest to opis prostej fizyki: statek kołysze się na falach – z czego wynika wiele innych szczegółów, o których niepotrzebnie wspominasz i grzęźniesz w bagnie, że wznosi się, że opada, że port i marynarzyk też.
  2. Rozprysk wody obmywa mnie kolejny raz gdy trzymając się lin stoją na bukszprycie.
    Pewnie pomyślisz, że czepiam się o literówki, ale masz ich w tekście mnóstwo. Jest to sygnał o niestaranności. Za mało czasu spędzasz nad tekstem.
  3. Do celu zostało nam jeszcze kilka kilometrów. Już coraz lepiej było widać miejsce docelowe tej długiej podróży. No może na dzień dzisiejszy.
    Nagminnie powtarzasz, nie tylko słówka, ale i treść.
  4. Biel w jakim skąpała się goła skała w późnym słońcu gasiła nawet chmury, które niczym Dawid stojący przy wielkim Goliacie krążyły wokół wielkiego monstrum bądź się o niego rozbijały dzieląc na mniejsze po nieudanym wspięciu się wyżej.
    Tutaj skłonność do poetyzowania i przesady. Poetyzowanie może i nic złego, ale w połączeniu z wyżej omówionymi nawykami powstaje monstrum.

    Wydaje mi się, że tekst odetchnie, jeśli wyeliminujesz chociaż te cztery zgubne nawyki. Jeśli nie masz dość, to proponuję Ci uratować ten tekst, jako nowy temat (Wyprawa przeznaczenia v.2). Tylko tym razem na spokojnie, przemyśl wszystko co tu napisaliśmy. Jestem pewien, że zostanie równie dotkliwie zaorany, ale być może skupimy się na innych elementach, a przy okazji sam zobaczysz czy szybko się uczysz.

Wyprawa przeznaczenia - Cz. 1 Przybycie

20
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) Idę powiedział pozostałym.
idę powiedzieć pozostałym
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) Zawsze trzymał się z tyły, a zarazem blisko.
Jest kilka takich literówek, jakbyś zmieniał perspektywę z której piszesz tekst i nie poprawiłeś wszystkich. I takich nie do końca dopełnionych zdań, których można domyślić się znaczenia, ale nie brzmią dobrze.
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) To co on teraz wykonywał na drugiej stronie robiło chyba z trzech ludzi.
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) Znając naszego chojraka pewnie do cumowania byłby z załogą.
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) Jego uśmiech mimo iż zadziorny i lekko kpiący tak naprawdę jest serdecznym i miły.
Vigo_1 pisze: (czw 01 cze 2023, 14:22) odparłem serdecznie strzelając głupi uśmiech, który Paul bardzo, ale to jakoś bardzo uwielbiał.
Błędy w zaimkach jakoś wytrącają z rytmu, ale generalnie przedstawienie w ten sposób i momencie, kolejnych członków drużyny jest fajne, treściwe i proste w odbiorze. Podoba mi się też opis ruchu statku na falach, bo często w opisach autorzy ułatwiają sobie robotę i taki statek sunie po wodzie jak żelazko albo pendolino. Motyw z ratowaniem przed wpadnięciem do wody, do poprawy, żeby był zrozumiały. Może czarodziejka go złapała telekinezą?
Generalnie plastyczność opisu fajna, tylko błędy to zaburzają. Oceniając jako fragment/wstęp: Oczywiście bardzo sztampowe postaci, opisy etc. Ja już nie czytuję klasycznego fantasy, ale to byłoby coś w sam raz do poczytania moim bratankom przed snem. Wszystko jest podane w tak prostej formie, że na pewno by zrozumieli i można tak zbudować krótką opowieść. Zdążyliby zapamiętać taki fragment zanim by zasnęli (bo dłuższe albo bardziej skomplikowane, potem musiałabym wyjaśniać albo czytać dwa razy) . Oczywiście mam na myśli też to, że dla dorosłych czytelników, takie proste wyłożenie może być nieciekawe.
Najchętniej bym to im czytała, gdyby w trakcie akcji później szyderczo kpiło z konwencji klasycznego fantasy- puszczałbyś oczko do dorosłych, tak jak to robią w kreskówkach :).

Jak poczytałam komentarze...
Faktycznie jesteście okropni xD
Czytaj ich rady bo są trafne, dostosuj się... Ale nie bierz tego osobiście ;)
Vigo_1, powodzenia - będzie coś z tego, skoro na zawołanie umiesz uszyć takie coś. Kwestia pracy i poprawy :*

RebelMac, Po takich myślach dałabym sobie spokój z czytaniem cudzych prób i komentowaniem - na Dobre. To niezdrowe. Tu nie chodzi o pobłażliwie traktowanie neofity, to rada w kwestii profilaktyki atmosfery. Chyba to przekazanie informacji nie było warte wiązania pańskiego autorstwa z taką postawą. Ale to tylko moje wrażenie jako czytelnika. Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”