Max pisze: (pt 07 lip 2023, 04:55)
Umrzeć? Owszem, zdarzyło się kilka razy.
Chyba kilku osobom w jej wagonie. Bo na początku pomyślałam że ona umarła kilka razy w tym miejscu jak w jakiejś grze.
Graveyard_Keeper pisze: (czw 06 lip 2023, 16:36)
Pośród chmur, aniołków i Pana Boga?
moja skromna wiedza na temat wiary w zaświaty w religii Abrahama - tutaj podpowiada, że oni mają zupełnie inne wyobrażenie o życiu pozagrobowym niż katolicy... i o aniołkach.
wyszło filozoficzno-kabalistycznie w tej liczbie mnogiej, ale pewnie większość powie, że to zwykły błąd
Graveyard_Keeper pisze: (czw 06 lip 2023, 16:36)
Kobieta z walizką dostrzegła znak na peronie i zrozumiała, że jest w Auschwitz
to zdanie bym pominęła bo za chwilę i tak oficer powie gdzie są, a nie jestem pewna czy był tam taki znak z tą dokładnie nazwą.
Dziecko nie miałoby szans przeżyć w tej walizce podróży, udusiłoby się po godzinie lub kilku. Więc nawet jeśli to oparte na relacji to niemowlę mogło być martwe (nie płakałoby). Zapewniam cię że jeżeli nie miała tam jakiegoś mini inkubatora (na pewno nie umiałaby skonstruować w gettcie) - to po prostu nie było możliwe, żeby zaczęło płakać. Kot by chyba nawet nie przeżył.
Czarna Emma pisze: (czw 06 lip 2023, 21:39)
Jeśli kobieta chciała uratować dziecko (bo nie wiem, po co walizka w przeciwnym wypadku), mogła je komuś oddać, wepchnąć (dać komuś do rąk, jeśli to niemowlę) w tłum gojów podczas przejścia przez miasto,
To świetny pomysł i bardzo realistyczny.
Na początku pomysł i przedstawienie sytuacji trochę mnie zaintrygowało i czekałam na jakiś zwrot akcji, ale przyznam, że się rozczarowałam z całym przebiegiem. W walizce mogły być nawet książki albo zeszyty szkolne, bo dziewczyna mogła wyobrażać sobie, że będzie się uczyć i to było dla niej najważniejsze - to byłoby dramatycznie i ciekawie zarazem, nie uciekając się po prostu do strzelania wszystkim w głowy. W śmierci nie chodzi tylko o to, że ktoś więcej się nie rusza, ale z nim odchodzi pewien potencjał i możliwości, jakie reprezentował jako człowiek. Musisz pokazać że to byli ludzie a nie jakieś randomy, NPC z gry. Nawet ci oficerowie nie są szczególnie przekonywujący i żywi, bo wagon brzmi realnej, jest lepiej opisany od nich.
Całe przedstawienie brutalności nie brzmi dobrze ani wiarygodnie niestety. Jest trochę niedojrzałe jak sen o wywózce, który przyśnił się komuś, kto odwiedził obóz, albo przeczytał coś na jego temat, a nie brzmi jak żywa relacja. Proponuję poczytać Raport Witolda albo inne relacje prawdziwych więźniów, żeby wyrobić sobie wcześniej poczucie tego jak wygląda taka historia (na czym polega ich naturalność). W audiobooku Ciekawe Historie Vol.1 są właśnie ciekawe wątki o tym jak wyglądało życie w Gettcie i jego likwidacja. Nie chodzi że tam jest pełno ofiar, ani o brutalność ale o ludzki dramat, którego nie udało ci się zbytnio odtworzyć (przynajmniej po momencie wyjścia z wagonu). Tę scenę zganiania mieszkańców z kamienic też bym poprawiła. Podobał mi nie tylko jeden moment niepewności, kiedy zawahała się czy na pewno trafi w lepsze miejsce- to warto byłoby zrobić osią obrotu opisów, żeby podkreślić efekt.
Zastanawiałabym się nad opisaniem tego słowami tej dziewczyny, potem jakiegoś innego więźnia, a nawet SS-mana, a nie z punktu narratora - dla wyrobienia punktów odniesienia i szerszego spojrzenia na sceny, które chcesz pokazać.
Dodano po 23 minutach 7 sekundach:
P.s.
Ok można tragedię opisywać nawet współcześnie, innymi słowami- problem nadal zostaje. To przedzieranie się przez relacje świadków, mógłbyś zastąpić równie dobrze przeczytaniem jakiegoś innego konfliktu, choćby obecnego na Ukrainie. Chodzi o to żeby sprawdzić jak faktycznie myślą i zachowują się ludzie w takich sytuacjach (na jakie szczegóły zwracają uwagę, co mówią, jak się zachowują). Bo nie liczę że miałeś takie doświadczenie żeby samemu wiedzieć jak wygląda wyładunek jeńców. Nie możesz opisywać tego z własnej wyobraźni i liczyć że to zabrzmi prawdopodobnie. To tak jakbym pisała książkę kucharską, nie mając pojęcia o gotowaniu i liczyła że nikt się nie skapnie. Czasami w serialach "trudne sprawy" personel zachowuje się tak jakby scenarzysta, reżyser i żaden z aktorów, nigdy nie byli w szpitalu xD.
Wracając - Możnaby nawet zrobić stylizację taką żeby czytelnik dopiero po słowach Oficera zorientował się że mówisz o Auschwitz - to byłoby ciekawe.