Latest post of the previous page:
Andrzej Pilipiuk napisał:Hitler też ślicznie malował akwarelki.
Uważam, że "ślicznie" to za duże słowo. On je malował poprawnie. W jednej biografii Hitlera napisanej przez Niemca przeczytałem, że twórczość malarska Hitlera jest bardziej jak "śliczna", i że historycy sztuki mają o niej całkiem nie najgorsze mniemanie. Nie mniej jednak każdy student uczelni artystycznej przyzna, że nie ma w nich nic szczególnego. Praca hobbistycznego amatora, to wszystko.
Dodane po 36 minutach:
Ktoś inny napisał:
Z tej książki wynika, że Humbert to skrzywiony emocjonalnie wariat.
Gwoli ścisłości: Humbert Humbert nie był osobą skrzywioną emocjonalnie, tylko osobą, która przejawiała dewiacyjne zachowania na tle seksualnym. Jego uwarunkowania były skrzywione, a nie emocje.
Andrzej nazwał go "socjopatą". Też nie do końca. Socjopata to osoba, której motywacje są ukierunkowane "przeciwko społeczeństwu". Z tego, co pamięta nadrzędne cele Humberta były zupełnie inne. On kochał do szaleństwa Lolitę. Jeśli chciał kogoś skrzywdzić to tylko dlatego, że stanął na drodze między nim, a jego miłością. Chciał zabić matkę Lolity, ale ta ostatecznie wpadła pod koła samochodu. Z tego, co pamiętam ani razu nie zmuszał Lolity do stosunku. Nie przejawiał wobec niej zachowań agresywnych. Nie był więc socjopatą. Socjopata nienawidzi, i ta nienawiść jest motorem napędowym jego wszystkich poczynań. U Humberta to nie była nienawiść, tylko miłość. Zakazana w świetle prawa, ale jednak miłość.