Włóczęga

1
Idę ulicami; miasto świat, dzielnica Ciemnośc, ulica Rzeczywistości.

Idę wśród pijaków cpunów i ment. Wszyscy bez perspektyw i przyszłości.

Widzę nędzę, zastanawiam sie:"Co ja tutaj robię?". Wkońcu co złego to nie ja, choć różnie to było.

Skręcam w Szatańską - ulica włóczęgów, degeneratów - Czuję, że "to" znajde właśnie tu. Pod lokalem 666, gdzie poczatek końca większości z nich się zacząło. Nagle jeden z mętów moja uwage zwrócił. Ubrany w szmaty, miał w sobie jakiś niebiański blask i królewskość. Pomogłem mu wtać. Wtedy przejrzałem. Boga na rekach miałem. Oto Chrystus. Zarośniety, brudny, odpychający. Zkonał mi na rękach.

Oto, co znim zrobiliśmy. Nie królem się stał, a nędzarzem. Nie panem, lecz śmieciem.

Bóg stał sie człowiekiem i los człowieka orzuconego podzielił.
Błażej A. Czuba

2
Ja się zastanawiam, czy to w ogóle jako poezję można uznać. Zapis przyprawił mnie o ból głowy a takiej liczby błędów w tak krótkim utworze nie widziałam od... niech pomyślę... nigdy nie widziałam.

Wypisałam same tylko "orty" i błędy zapisu:


dzielnica Ciemnośc,
dzielnica Ciemność


cpunów i ment.
ćpunów i menD


zastanawiam sie
zastanawiam się


Wkońcu
W końcu


znajde
znajdę


gdzie poczatek
gdzie początek


zacząło
zaczął


jeden z mętów moja uwage zwrócił
jedna z mend moją uwagę zwróciła


Pomogłem mu wtać.
wstać


Boga na rekach
rękach


Zarośniety
zarośnięty


Zkonał
Skonał


co znim
co z nim


los człowieka orzuconego
odrzuconego



Jeśli chodzi o moje wrażenia, to nie podobało mi się. Pomysł wydaje mi się banalny, sposób realizacji ma w sobie tyle oryginalności, co widok psiej kupy na polskim chodniku (przepraszam za użycie takiej właśnie metafory). Poza tym ten rym w środku:
Wtedy przejrzałem. Boga na rekach miałem
zdyskwalifikował wiersz w przedbiegach...



Całą mocą subiektywności wypływającej z mojego serca nie lubię go.
"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty

"Litterae non erubescunt." Cyceron
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”