Co każdy pisarz przyszły przeczytać powinien?

1
Ciekaw jestem jakie książki zrobiły na was największe wrażenie. Właściwie chodzi mi bardziej o to, które z tych książek miały największy wpływ na to co i jak piszecie. Jaka pozycja nauczyła was najwięcej i polecilibyście komuś kto chce pisać?

Ja wymieniam na dzień dobry cykl opowiadań "Dym i lustra" Neila Gaimana.Jedne z najlepszych opowiadań, jakie czytałem w życiu.Mistrzostwo :)



Poza tym "Boso, ale w ostrogach" Stanisława Grzesiuka. Bo pokazuje, że prostym językiem można pisać ciekawie jak się ma coś do powiedzenia.Dla wszystkich poetów prozaików :)



A może ktoś z was odradzałby naukę z wymienionych przeze mnie utworów?Jeśli tak to dlaczego?



Pozdro All

2
Po pierwsze powróciłem na Wasze forum, tak na trochę. Wątpię by ktoś tęsknił za mą skromną osobą, czy nawet ją pamiętał, ale co tam, oto jestem. A ten temat stanie się moją pierwszą ofiarą...



Książkę "Boso ale w ostrogach" mam w domu, dosyć odległym, lecz mam też opinię o niej, znacznie mniej odległą. Zabierałem się co czytania tej książki, sam nie wiem, chyba ze 3 razy, co najmniej. Ani razu się nie udało, a to już jest naprawdę dziwne, bo jak do tej pory jedyną książką, do której zabrakło mi cierpliwości była "Nemezis" Shauna Hudsona (Brr...). Nie uważam, żeby ta książka była czymś, co każdy początkujący pisarz przeczytać musi (tak szczerze mówiąc to uważam, że w ogóle nie ma książek, które ktoś chcący pisać MUSI przeczytać...). Mogę się mylić, ale książkę widziałem na oczy ostatnio... hmm... wiele lat temu (znaczy o zawartość mi chodzi - okładkę widuję dosyć często). Może za młody byłem i za głupi? W sumie i tak zamierzałem ją kiedyś, w końcu, przeczytać, ten post mnie do tego zachęcił (znaczy - poprzedni, nie ten mój ;) ). Jeśli/jak zrewiduję swoje zdanie - dam znać.

3
Cóż, jak dla mnie (gustuje w fantasy :D ) to oczywiście Tolkien, Władca Pierścieni i Hobbit. I te opisy- długie, momentami nudne ale jakze ukazujące piękno tolkienowskiej wyobraźni.



Po drugie Trylogia Doliny Lodowego Wichru- niestety nie miałem styczności z innymi powieściami Salvatora :(



Ostatnio przeczytałem też Rapsodia Elizabeth Haydon. Piękna książka jak dla mnie.



Gorąco polecam wszystkie tytuły, na prawdę warto przeczytać :)



pozdrawiam, Solin[/i]

Dodane po 11 sekundach:

Cóż, jak dla mnie (gustuje w fantasy :D ) to oczywiście Tolkien, Władca Pierścieni i Hobbit. I te opisy- długie, momentami nudne ale jakze ukazujące piękno tolkienowskiej wyobraźni.



Po drugie Trylogia Doliny Lodowego Wichru- niestety nie miałem styczności z innymi powieściami Salvatora :(



Ostatnio przeczytałem też Rapsodia Elizabeth Haydon. Piękna książka jak dla mnie.



Gorąco polecam wszystkie tytuły, na prawdę warto przeczytać :)



pozdrawiam, Solin
"So close no matter how far

Couldn't be much more from the heart

Forever trusting who we are

And nothing else matters..."

4
Trylogia Doliny Lodowego Wichru? Rapsodia?

Mój Boże, ok, rozumiem, to można przeczytać, ale po to, by wiedzieć chyba jak nie pisać.

Znaczy tak, ok, autorzy zdobyli popularność i kasę, jasne, ale te książki są... no... - kiepskie, po prostu, sztampowe, nieciekawe, kiczowate, momentami strasznie ckliwe. Ja to czytałem, jak miałem lat, bo ja wiem... 14?



Co przeczytać trzeba? W sumie, to pisarzy dobrych jest mnóstwo, a jakbyśmy chcieli przeczytać wszystko, co dobre, to by nam życia nie wystarczyło, ale tak:



- Raymond Chandler (koniecznie! :D )

- Truman Capote (ale tutaj proponuję "Z Zimną Krwią" i późniejsze, jego pierwsze książki są momentami strasznie pretensjonalne)

- Max Frish (mnie się najbardziej podobał "Powiedzmy, Gantenbein" :) )

- Tom Clancy (ale tylko "Polowanie na Czerwony Październik" i książki z wczesnej kariery Ryana, późniejsze nie są już tak dobre, a po przeczytaniu kilku wychodzi schematyczność, ale jeśli ktoś chce pisać powieści militarne i sensacyjne, to jak najbardziej)
//generic funny punchline

5
Ja mam prawie 16 :D



A mi sie książki podobały i uważam autorów za dobrych autorów, nie wazne co inni sądzą :)
"So close no matter how far

Couldn't be much more from the heart

Forever trusting who we are

And nothing else matters..."

6
A ja Rapsodię czytałem jak miałem lat... nie wiem, 22? Mimo wszystko czytało się fajnie - ale naprawdę nie uważam, żeby to była lektura obowiązkowa. Wciąga, ma ciekawą akcję, jest nieźle napisana - ale to tyle, nie jest to jakaś perełka, odkrycie czy rewolucja w fantastyce. Ot, kolejna wyrobnicza ksiązka. A "Trylogia Doliny Lodowego Wichru"? Czy to przypadkiem nie jest na podstawie gry komputerowej Icewind Dale? Jeśli tak - nie skomentuję nawet. W takim wypadku to mniej więcej tak jakby zachwycać się "dziełami" opartymi na D&D - ze "świątynią Pierwotnego Zła" na czele (czytałem, czytałem - naprawdę NIE polecam).



Uważam, że ktoś, kto chce pisać powinien czytać rzeczy raczej ambitniejsze - bo jeszcze potem zacznie pisać podobnie do pani Haydon czy pana Salvatore, acz bynajmniej nie na równym im poziomie... brr, zgroza.

7
Książki, które mnie zachwyciły, zaparły dech i sprawiły, że już nic nie było takie jak przedtem? Nooo... Jak byłam młodsza, to był "Harry Potter". Ale sza. Już wyrosłam.

Paradoksalnie (bo zdecydowanie wolę pisać fantastykę) lubię reportaże, szczególnie Kapuścińskiego. Kiedyś bardzo mnie natchnęła "Sargassowa planeta" Andre Norton, teraz już tak nie zachwyca.

A na chwilę obecną to ubóstwiam książkę "Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury" Pratchetta. Wciąż nie mogę się nadziwić, w jak idealnych proporcjach autor wymieszał tam śmiech, płacz i sens. Jest głębokie przesłanie, a wszystko w płaszczyku dziecięcej naiwności. Chciałabym móc kiedyś napisać taką książkę.



Mimo wszystko to jeszcze nie to. Wciąż czekam na książkę, która zachwyci mnie absolutnie i nieodwracalnie. Cóż, całkiem możliwe, że dopiero muszę ją napisać. :)

8
Zdecydowanie Dostojewski i jego "Zbrodnia i Kara". Wg mnie majstersztyk. Dialogi, kreacja bohaterów.

Poza tym Edgar Allan Poe a jeśli chodzi o opisy to lubię czytać po prostu Sienkiewicza :D

10
Ja bym poleciła przeczytać coś z Jeffreya Archera. Dlaczego?



1) Pisze bardzo dobre opowiadania. Można się od niego czegoś nauczyć.



2) Przeczytałam raz jego książkę ,,Pierwszy między równymi" o czterech Anglikach, którzy mają aspirację polityczne i zaczynają karierę w Parlamencie. Ostatecznie po kilkunastu latach jeden z nich zostanie premierem...

Książka o czymś co mnie kompletnie nie interesowało: angielski Parlament, walka o polityczną władzę. A jednak wypożyczyłam tę książkę ( po zachwyceniu się jego opowiadaniami i inną powieścią tego autora) i ku własnemu zdumieniu przeczytałam od początku do końca. A żeby było śmieszniej po przeczytaniu doszłam do wniosku, że to wcale nie jest taki nudny temat. Tak świetnie było napisane.



Polecam również Pratchetta, ale o walorach jego twórczości nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Zgadzam się z Madison.

11
nie jestem zbyt oczytany, ale wielkie wrażenie wywarł na mnie Lot nad Kukułczym Gniazdem i Paragraf 22. Chandler też jest świetny - nadzwyczajnie działa na wyobraźnię.

12
Jeśli chodzi o "teorię", to zbiór felietonów Feliksa W. Kresa pod tytułem "Galeria złamanych piór" (dostępne też na jego stronie internetowej, choć w trochę innej formie).



Piszącym opowiadania polecam twórców gatunku: Edgara Allana Poego i Nathaniela Hawthorne'a, a ogólnie wszystkim: Thomasa Pynchona. Jego książki czyta się z encyklopedią w ręku. Są fenomenalne, także jako wzór, jak pisać teksty pełne różnorodnych aluzji i odniesień do rzeczywistości.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

14
Ja bym poleciła Sagę Dzieci Ziemi Jean M Auel. Pomimo czasem przydługich opisów, jest to książka świetnie napisana, która oczarowała mnie najbardziej ze wszystkich, a wiele ich mam już na koncie.

15
Zgadzam się tu z użytkownikiem Mich'Ael. Nie uważam że istnieje książka, którą pisarz MUSI przeczytać. Każdemu pasuje coś innego i każdy uczy się inaczej.

Ja na przykład ze wszystkich wymienionych wyżej autorów i tytułów znam dwóch.

Edgara Allana Poe i Jeffreya Archera. Od Poego czytałam opowiadania. Inspiruje mnie do mrocznych opowieści. Archera nie znam zbyt dobrze. Czytałam jedynie kawałek Więźnia Urodzenia i jakoś mnie do tej historii nie ciągnie.

Polecam np. Dumas. Oczywiście starego Dumas. Książki młodszego sprowokowały w moim wypadku jedynie śmiech i ziewanie. Ale ksiażki jego ojca to majstersztyk.

"Trzej Muszkieterowie" czy "Hrabia Monte Christo" są jednymi z moich ulubionych.

Pomogła mi też Anne Rice. "Wywiad z Wampirem", "Wampir Lestat" i "Królowa Potępionych" wskazały mi, jak można opisywać myśli bohaterów.

Dorzucę jeszcze kilku autorów którym jestem wdzięczna :

-Puzo (Ojciec Chrzestny)

-Sapkowski (Wiedźmin, oczywiście)

-Meyer (Ze wstydem przyznaję ale Zmierzch)

-Coben (Wszystkie z Bolitarem)



Wiem, wiem. Pewnie teraz sobie myślicie :"Matko boska! Co tak dziewczyna czyta!?"

Odpowiadam; Wszystko co mam pod ręką.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”