496

Latest post of the previous page:

Do Tadka M. : Też lubię mój opis. Czasem się zastanawiam czy gdyby Nobel jeszcze żył to czy podobałoby mu się to kto dostaje nagrody w dziedzinie literatury. Czytałam niedawno o nim książkę i o samej Akademii przyznającej nagrody. W testamencie Nobla było napisane, że chciałby aby nagrody wędrowały do ludzi MłODYCH, i co ciekawe podkreślał, że mają to być dzieła idealistyczne. Sam próbował coś pisać, ale średnio mu szło. Gdyby Nobel miał być nagrodą taką, jaką chciał ją widzieć założyciel to mielibyśmy szanse.



Rozumiem, że opowiastki fantasy nie aspirują na wielkie dzieła. Jednak w mojej subiektywnej opinii pisarze tacy jak Tolkien, Pratchett czy Lewis (Opowieści z Narnii bardziej mi się kojarzą z Małym Księciem czy Andersenem niż Harrym Potterem) w niczym nie są gorsi od pisarzy z głównego nurtu.



Polityka polityką, w dziedzinie literatury nie jest moim zdaniem tak źle. Zobacz na Pokojową Nagrodę Nobla. Ktoś niedawno powiedział, że dostać Pokojowego Nobla, to nie jest szczególny problem. Rób coś dla świata i licz się z układami politycznymi. W dziedzinach takich jak fizyka, medycyna, literatura jest trochę trudniej. Nie wiem czy tak do końca jest.





A co do Kapuścińskiego: cieszę się, że oto zapytałam. Jego styl pisania mi się podoba. A jeśli chodzi o jego literaturę, to osobiście jak dotąd zewsząd słyszałam same ochy i achy. I chyba jesteś pierwszą osobą od której słyszę coś innego. I dobrze.

497
Już myślałem, że coś z moim osądem jest nie tak. Ja także nie mogłem się nigdy dopatrzyć przyczyn tych wszystkich "ochów" i "achów" nad twórczością Kapuścińskiego. żadnej oryginalności, pełno stereotypów i banałów... i do tego brak obiektywizmu. Lewicowość aż się wylewa z jego książek. Jednego nie można mu odmówić: popularności...
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

498
Też mam mieszane uczucia w stosunku do Kapuścińskiego. Z jednej strony bardzo rytmiczny styl, a z drugiej strony nadmierna prostota, momentami naiwność, infantylizm, trywializacja. Kapuściński nie jest artystą - to na pewno. Nie jest również intelektualistą, nie zna się na sztuce. A nawet jak coś mówi o sztuce to wydaje mi się, że nie ma o tym zielonego pojęcia, zupełnie jakby czuł dyskomfort, że mówi o "samotności artysty" albo jakimś zagadnieniu stricte filozoficznym. Jego domeną była szeroko rozpowszechniona wiedza potoczna, był skupiony na zwykłym człowieku i to z nim współbrzmiał jego styl myślenia. Tak sądzę, bo przecież nie znałem go osobiście. Jedyne, co mogę robić to wnioskować po dziełach, które popełnił.



Gdy umarł Kapuściński natknąłem się na wielki nagłówek w gazecie (rzecz jasna Wyborczej): "GURU NASZEGO POKOLENIA". Zrobiłem wielkie oczy i już mi tak zostało. Był guru dla zwykłych, rzadko czytających ludzi - to prędzej, ale nie był guru dla intelektualistów, systematycznych czytelników, a już na pewno nie był guru dla społeczności akademickiej.



Mam w domu wszystkie książki Kapuścińskiego. Za najbardziej wartościowe uważam "Lapidaria" (I, II, III, IV, V, VI).



Nie ulega wątpliwości, że Kapuściński pisarzem był, ale nie wielkim. Raczej nizinno-wyżynnym. Z przewagą nizin. 4- za styl i 3+ za myśli.

499
Epejos22 pisze:


Gdy umarł Kapuściński natknąłem się na wielki nagłówek w gazecie (rzecz jasna Wyborczej): "GURU NASZEGO POKOLENIA".




O tym właśnie mówię. Otwieram gazetę i przy Kapuścińskim same pozytywne wykrzykniki; czytaliśmy kiedyś fragmenty Imperium na polskim - naturalnie pani była na tak. Ostatnio gdzieś widziałam plakat wieczoru literackiego poświęconego wybitnej twórczości Kapuścińskiego. Propaganda?

500
icy_joanne pisze:
A co do Kapuścińskiego: cieszę się, że oto zapytałam. Jego styl pisania mi się podoba.


powiem tak - lekko sie czyta. Piórem władał perfekcyjnie i tego mu nie odmawiam.



Podaje niekiedy ciekawe informacje - ale to trochę jak z watą cukrową. Smaczne, trochę lepkie a jednocześnie niewiele w tym treści.



to nie są reportaże z miejsc ktore odwiedził. To bardziej felietony.



ot piekny opis jak na syberii pcha się po wielich kupach śniegu, zaczna bładzić, jest xle, spotyka tubylkę ktora go odprowadza do bloku zaypanego po dach. Tam ciepło milo spotkanie z mieszkancami gadają...



tylko nie napisał o czym gadają :evil:



wolę szczerze powiedziwszy Jagielskiego (choć też z tej samej stajni) "dobre miejsce do umierania" polecam reportaże W.Grzelaka (publikuje m.in. w "Najwyższym Czasie")

Dodane po 2 minutach:
Epejos22 pisze:T

Gdy umarł Kapuściński natknąłem się na wielki nagłówek w gazecie (rzecz jasna Wyborczej): "GURU NASZEGO POKOLENIA".


dodajmy że na tego Guru są 4 tczki w IPN :twisted: jak Korwin podał w swojej gazecie ich sygnatury tro wybiórcza wylala kubeł pomyj - choc zazwyczaj wolą zamilczac na smierć :roll:

501
na tak przygotowanym kośćcu naciągamy - jak ścięgna - losy poszczególnych bohaterów. Jak już wspomniałem, przynajmniej ci główni powinni być sympatyczni i w wieku czytelnika.
No tego nie mogę zrozumieć. Inaczej wydaje mi się to nie do końca prawdą. Kiedy byłem nastolatkiem średnio kręcili mnie bohaterowie w moim wieku. Wolałem trochę starszych. I wydaje mi się, że poza Potterem zawsze najbardziej się podobają ci starsi. Najbardziej popularne osobistości wśród młodzieży: Spider-man,Bat-man, Super-man, Bond itd no nikt z nich nie jest dzieciakiem. Bo lamusy lubią dziecięcych bohaterów. Jest trochę seriali dla młodzieży, o młodzieży, ale i tak te najbardziej popularne są o zamkniętych w więzieniu architektach. Napisz co sądzisz. Dziękl

502
Obłuda.T pisze:
na tak przygotowanym kośćcu naciągamy - jak ścięgna - losy poszczególnych bohaterów. Jak już wspomniałem, przynajmniej ci główni powinni być sympatyczni i w wieku czytelnika.
No tego nie mogę zrozumieć. Inaczej wydaje mi się to nie do końca prawdą. Kiedy byłem nastolatkiem średnio kręcili mnie bohaterowie w moim wieku. Wolałem trochę starszych.


to proste - większość pisarzy nie ma kontaktu codziennego z dzieciakami w grupie docelowej - stąd wydaje im się że dzieci są dziecinne. I tak piszą. Infantylnie.



Ewentualnie: sięgają do swoich wspomnień - częściowo pozacieranych - i piszą książkę dla "siebie w wieku lat 12-tu". Tymczsem świat poszedł do przodu i dzieci są inne. Kiedyś o genetyce czy mikrobiologii można było usłyszeć w liceum, dziś dziesięciolatek wie z filmów SF co to są mutacje, klonowanie, skażenia biologiczne etc.



jszcze jeden problem - dziaciaki które dużo czytają są lepiej rozwinięte niż reszta - zaś większość pisarzy pisze dla średniej a nie dla elit.



to też mój problem - zarzucają mi bez przerwy że moi bohateroiwe za dużo wiedzą za dużo umieją etc. Tylko po co pisać o przeciętniakach dla przecietniaków? Ciekawsza jest elita.



i kaiej literatury młodzieżowej potrzebujemy. nie uciekającej od problemów, pisanej dorosłym jezykiem i opisującej bohatera ciut lepszego niż potencjalny czytelnik.



Rowling wygrała dla teog ze napisala dla dziesięciolatków powieść dorosłym językiem i podkręcającą w górę poziom percepcji. Dziesieciolatek to przeczyta i stwierdzi że trudne ale do przełknięcia. Rozwinięty dziesieciolatek przeczyta i znadzie smaczki. Oczytany dziesięciolatek znajdize nawiązania i aluzje do literatury etc.

Dodane po 4 minutach:

sukces Nienackiego na tym polegał: pan samochodzik to ksiązka pisana przez dorosłego faceta o doroslych sprawach a obok dorosłego bohatera mentora uwijają si bohaterowie drugoplanowi w wieku potencjalnych czyteników.



To jakby tłumaczenie świata dorosłych przez rówieśników czytelnika. majstersztyk - czego dowodem były nakłady po kilkaset tyś szt.

503
Właśnie przeczytałam wypowiedzi niektórych forumowiczów odnośnie twórczości Kapuścińskiego i trochę mnie zamurowało...

Zazwyczaj szanuję odmienność czyichś poglądów, ale te oskarżenia trochę mnie przerażają.


Epejos22 pisze:nadmierna prostota, momentami naiwność, infantylizm, trywializacja. Kapuściński nie jest artystą - to na pewno. Nie jest również intelektualistą, nie zna się na sztuce.
Własnym oczom nie wierzę ... To tak jakby określić impresjonistów mianem pacykarzy. Nie chcę się wdawać w jakiekolwiek polemiki, w tym przypadku podejrzewam, że nie miałoby to sensu. Chciałam tylko zaznaczyć, że się z tym nie zgadzam. Nie podoba mi się to. I trochę mnie to zabolało. Książki Kaupścińskiego poznałam na długo przed jego śmiercią. Cały ten szum medialny, jaki się wokół niego wytworzył, uważam za czystą hipokryzję. Polska miała, ale ignorowała; nie ma, to się zalewa we łzach. żenujące. Jednak nadmierne zainteresowanie mediami, tym szczególnym autorem, wcale nie jest powodem by szkalować jego twórczość.

504
a.d.b. pisze:Właśnie przeczytałam wypowiedzi niektórych forumowiczów odnośnie twórczości Kapuścińskiego i trochę mnie zamurowało...

Zazwyczaj szanuję odmienność czyichś poglądów, ale te oskarżenia trochę mnie przerażają.

Jednak nadmierne zainteresowanie mediami, tym szczególnym autorem, wcale nie jest powodem by szkalować jego twórczość.


Nic nie może być powodem, żeby szkalować czyjąś twórczość. Tylko, że wypowiadanie swojego zdania, nawet odmiennego od powszechnego, to jeszcze nie jest szkalowanie...



Chciałem jeszcze dodać, że najwyraźniej bardzo łatwo Cię przestraszyć, a.d.b. ...
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

505
a.d.b. pisze: Książki Kaupścińskiego poznałam na długo przed jego śmiercią. /.../ Jednak nadmierne zainteresowanie mediami, tym szczególnym autorem, wcale nie jest powodem by szkalować jego twórczość.


hmm... Poczułem się wywołany do tablicy jako ten głowny szkalator.



1) zastanowmy się na chwilę co takiego właściwie pisał R.K. Powszechnie mówi sie o tym reportaże. Czy aby na pewno jest to stwierdzenie słuszne?



Dla mnie to garść obserwacji z podróży uporzadkowanych wedle pewnego klucza i podlanych umiejętnie niewielką ilościa własnych przemyśleń.



to raczej felietony podróżnicze



2) jak to napisał. Co zanalizujemy? Cesarza - dzieło uchodzące za jedno z najlepszych w Jego dorobku.



Co wiemy o cesarzu Hajle Selasje? Rzady rozpoczął od forsownej modernizacji ojczyzny. Lata 30-te to okres budowy kolei, elektryfikacji kraju, zaczyna raczkować tuystyka, działa uniwesytet, zmieniane jest debilne prawo, w jego miejsce wchodzi sądownictwo wzorowane na europejskim. Po inwazji Włoch cesarz udaje się do europy gdzie powoluje rzad na uchdztwie i aktywnie lobbuje na rzecz swojego kraju. Skutecznie. w 1941 roku włosi dostają wciry od Anglików. Cesarzowi udaje się się utrzyma niepodległośc kraju (choć anglicy jak już wleźli nie maja ochody sie wynosić). Potem jest znowu długi okres odbudowy, rozwoju i modernizacji i demokratyzacji kraju. dopiero po zamachu na swoje życie w 1960 cesarz stał sie ostrożniejszy. Zrozumial czym grozi ekspansja radziecka na terenie afryki i w 1963 roku powołał Organizację jedności Afrykanskiej. Uwieziony przez kolejnych puczystów chory na raka starzec został zamordowany w 1975 roku. Jego ciało zakopano w pobliżu szamba. Zamordowano też jego żonę.



A co pisze Kapuściński? bizantyjski przepych, niepotrzebne pałace, zbędne wydatki, bankiety po ktrorych resztki rzuca się biednym, a na czele tego wszystkiego cesarz analfabeta wiedzę o świecie czerpiący z rozmów z dworakami.



sorry...



długo szukalem w myślach usprawiedliwienia i nie znalazłem. :evil:



W 1930 roku Hajlep Selasje otrzymał Order Orła Białego.

Gdy odwiedzał Polskę bodaj w 1970 roku zostawił nam ciekawy prezent.

jego pobyt ochraniała kompania reprezentacyjna LWP. Cesarz zarządał twardo by strzegący go żołnierze byli uzbrojeni w szable - zgodnie z etiopskim protokołem dyplomatycznym.



Pomysł spodobał się. Od temtej pory nasze wojnsko znowu nosi broń białą!!!



Kebra Nagast. Kebra Hajle Salasje!

506
Andrzej Pilipiuk pisze:hmm... Poczułem się wywołany do tablicy jako ten główny szkalator.


Niepotrzebnie :twisted:. Z tego, co widzę, to raczej moja wypowiedź zainspirowała Pana a.d.s'a do wzięcia udziału w dyskusji.



Z góry przepraszam, że kładę nogi na cudzej wersalce, bo to pokój Pana Andrzeja, jestem jednak zmuszony rozwinąć i uzupełnić swoją wypowiedź.



Otóż:



Wychodzę z założenia, że każdy byt, niezależnie od tego jak wielki jest, można poddać krytyce. Nazwij mnie szaleńcem, ale twórczość Ryszarda Kapuścińskiego to według mnie zbiór oczywistości. Bardzo cenię go za styl i uważam, że może być wzorem jako doskonały stylista, lecz na tym mówienie o Kapuścińskim w samych superlatywach powinno się skończyć. Nie wiem jakim był człowiekiem, bo znam tylko cudze odwzorowania faktów na ten temat, ale przyjmijmy, że był bezkompromisowym, dobrym człowiekiem. Brońmy się jednak przed stwierdzeniem, że Ryszard Kapuściński był wielkim pisarzem, myślicielem i Bóg jeden wie kim jeszcze.



Dobry stylista? - tak.

Dobry człowiek? - tak.

Interesujący człowiek? - tak.

Inspirujący człowiek? - tak.



Wielki myśliciel - nie.

Genialny pisarz - nie.

Wybitnie utalentowany intelektualista - nie, nie, nie.


a.d.b. pisze:Własnym oczom nie wierzę ... To tak jakby określić impresjonistów mianem pacykarzy


Tak zwani "Impresjoniści" stali się znani ponieważ jako pierwsi zaczęli kwestionować tradycyjne sposoby odwzorowywania rzeczywistości. Dokonali przewrotu w malarskiej percepcji świata. Byli prekursorami antyrealizmu w sztuce. To wszystko. Ich "geniusz" polegał na innowacyjnej metodzie patrzenia na rzeczywistość, nie było w tym "genialnego warsztatu", lecz nowy, nie znany do tej pory sposób percepcji. Byli burzycielami starego systemu w sztuce, ludźmi, którzy mieli odwagę, by zakwestionować kanon.



Gdyby porównać impresjonistów z Rubensem albo Leonardem na Vinci, to owszem - impresjoniści byli (cytuję) "pacykarzami".



Gdyby porównać Ryszarda Kapuścińskiego z dajmy na to z Gombrowiczem, to - tak - Kapuściński był drugorzędnym pisarzem.



Dużo bardziej cenię sobie pisarstwo Melchiora Wańkowicza. Nie raz zachwycałem się jego stylem, inteligencją, erudycją. "Karafka..." aż skrzy się od błyskotliwości. Natomiast pisarstwo Ryszarda Kapuścińskiego nie jest błyskotliwe od strony intelektualnej, brakuje mi w nim zdecydowania, pewności i w pewnym sensie - odwagi.



P.S.



A teraz pytanie, czy moja wypowiedź "szkaluje" twórczość Ryszarda Kapuścińskiego?



Spójrzmy na to, co mówi słownik:



"Szkalować - mówić o kimś, o czymś źle, rzucać oszczerstwa, kalumnie; obmawiać, spotwarzać" (Słownik Języka Polskiego PWN, Warszawa 1981).



Jeśli w jakiś sposób obraziłem Twoje uczucia, przepraszam. Musisz to w sobie jakoś przewartościować. Zanim wydałem swój werdykt na temat prozy Kapuścińskiego dwa razy to przemyślałem.

507
> Brońmy się jednak przed stwierdzeniem, że

> Ryszard Kapuściński był wielkim pisarzem,

> myślicielem i Bóg jeden wie kim jeszcze.



oki.



> Dobry stylista? - tak.



tak.



> Dobry człowiek? - tak.



nie wiemy - przynajmniej do czasu odtajnienia teczek. :?



a zresztą po co odtajniać.

należał do PZPR, publikował w wyborczej.

dla mnie to dwa czynniki dyskwalifikujące moralnie.



> Interesujący człowiek? - tak.



nie bardzo wiadomo. znamy Go przez pryzmat Jego książek.

wiem że mieszkał w willi na Ochocie ma brata (przemawiał na pogrzebie) i zdaje się syna. nie wiemy nic ani o jego życiu prywatnym, niewiele o jego prawdziwiej pracy, zero o jego hobby, zainteresowaniach, a nawet wykształceniu.



> Inspirujący człowiek? - tak.



tak. z grubsza podobają mi się jego felietono-reportaże. choć mam po nich niedosyt i kwestionuję prawdziwość części opisywanych zjawisk.



> Wielki myśliciel - nie.



chyba nie. ale jego przemyślenia w "Imperium" są takie dość sympatyczne i naturalne. proste- podobne do moich.



> Genialny pisarz - nie.



ok.



> Wybitnie utalentowany intelektualista - nie, nie, nie.



musiałbym więcej poczytać.

chyba nie. bo o opisywanych miejscach pisze niewiele więcej niż powszechnie wiadomo.



> Tak zwani "Impresjoniści" stali się znani ponieważ jako pierwsi

> zaczęli kwestionować tradycyjne sposoby odwzorowywania

> rzeczywistości.



ale i otworzyli drogę dla pseudosztuki która nie przedstawia już niczego...



> Gdyby porównać Ryszarda Kapuścińskiego z dajmy na to z

> Gombrowiczem, to - tak - Kapuściński był drugorzędnym pisarzem.



sorry - ale to sa zupełnie różne stykle i gałęzi literatury. Zacznijmy od tego że Kapuściński nie pisał prozy. To troche jak porównywać rolki od drzwi w szafie z walcem drogowym. jedno i drugie sie toczy i na tym kończą sie podobieństwa.

508
Andrzej Pilipiuk pisze:
Epejos pisze:Gdyby porównać Ryszarda Kapuścińskiego z dajmy na to z

Gombrowiczem, to - tak - Kapuściński był drugorzędnym pisarzem.


Sorry - ale to są zupełnie różne style i gałęzi literatury. Zacznijmy od tego że Kapuściński nie pisał prozy.


Kiedy mówię o Gombrowiczu za każdym razem chodzi mi o "Dzienniki" Gombrowicza, bo to one są według mnie najlepszą reprezentacją jego stylu, możliwości i podejścia do świata. Gombrowicz to nie tylko pisarz beletrystyczny, ale również felietonista, bo czym są jego "Dzienniki" jak nie refleksyjnymi reportażami z Ameryki Południowej.



Zważ na to, że "Cesarz" Kapuścińskiego to reportaż quasi-beletrystyczny, sporo w nim opisów charakterystycznych dla typowej powieści. Jakoś nie chcę mi się wierzyć, że tego nie zauważyłeś :twisted:.

510
Moja pierwsza reakcja na Twoje słowa była podobna. Nawet się zawstydziłem, że tak pochopnie przyrównałem pisarstwo Kapuścińskiego do prozy Gombrowicza. Trochę się powykrzywiałem na fotelu, omiotłem zrezygnowanym wzrokiem prace plastyczne na zielonych ścianach, po czym przeczytałem Twoją wypowiedź powtórnie i okazało się, że mogę mimo wszystko odeprzeć atak.

Dodane po 45 sekundach:

Zbyt łatwo się poddałeś :twisted:.

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron