122
Eee? Yyy?

To może ja też się spróbuję wydać w tym wydawnictwie, chociaż starszawa już jestem? Poziom winien być podobny...



No nic. Dukaj też młdy był i nieopierzony, kiedy pierwsze opowiadanie opublikowane popełnił. Młodszy nawet od tej piętnostolatki. A nuż widelec coś z niej będzie? A łyżka na to: niemożliwe!
Piszcząco - podskakująca fanka Mileny W.

123
A kto się tu przyzna, że trochę laseczce zazdrości? :P
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

124
Ja jej nie zazdroszczę :P



Na poważnie - nieznane/ małoznane wydawnictwo, książka o nieznanym, ale z pewnością niewielkim nakładzie plus laurka recenzenta. Czym tu się ekscytować? Nb. muszę kiedyś zerknąć na jakiś fragment twórczości owej małolaty. Ale wątpię by była ona klasy nieletniego Dukaja...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

125
Nie ma tu czego zazdrościć...wbrew pozorom to nie jest jakiś odosobniony przypadek...tzw. nastoletni debiutanci byli, są i będą, sam natknąłem się na co najmniej kilka takich przypadków...zwykle w jakiś zadupiastych wydawnictwach, wydane byle jak, cena rzędu kilkanaście zł...zwykle nie wzbudza to aż takiej sensacji, bo po prostu nie ma się czym zachwycać.



Książka tej Basi wyróżnia się tylko tymi opiniami recenzentów, które została chyba dodana "po znajomości" (albo im zapłacili) bo jakoś trudno mi uwierzyć że spośród kilkudziesięciu pozycji jakie dostaje taki recenzent od wydawnictw musiał akurat wybrać szkolne wypociny jakiejś Basi Ze Znanym Nazwiskiem...no chyba, że to właśnie zwróciło jego uwagę :P



Ogólnie młody wiek może być atutem tylko wtedy, kiedy jest się popartym przez jakieś duże wydawnictwo (vide przypadek) która pompuję mnóstwo kasy w promocję i gdy książka osiągnie sukces komercyjny mamy sensację pod tytułem "15 letni Tolkien"...



Ale spójrzmy prawdzie w oczy: pisarstwo to nie showbiznes :) Tu nie wystarczy tylko lansowanie się przed kamerami, tu żeby coś dobrego napisać, trzeba trochę przeżyć, przeczytać...samo pisanie to tylko rzemiosło, umiejętność opowiadania historii na papierze, przekazania czegoś...a co może mieć do przekazania 15 latka pisząca kolejną wtórną podróbkę Tolkiena? Zwróćmy też uwagę, że autorzy odnoszący największe sukcesy komercyjne (Brown, King, Meyer, Rowling - moje typy :) ) nie odnieśli ich dlatego, że mieli 15 lat (zresztą nawet Paolini miał naprawdę 19 gdy Eragon został opublikowany) :P Ba, wszyscy mieli przynajmniej 2 razy tyle gdy zaczęli pisać...tak więc przestańmy się oglądać na jakieś 15-letnie Basie Kaczyńskie i zacznijmy pisać wreszcie ;)



Nie wiek, lecz chęć szczera zrobią z gniota bestsellera (czy jakoś tak) :D

126
Jerzy Reuter pisze:
"Niezwykle dojrzała proza, zważywszy, że jej autorka ma zaledwie 15 lat. Podobnie jak "Eragon" Christophera Paoliniego, powieść Basi Kaczyńskiej


Podłe świństwo dziewczynie wycięli porównując ją z tym typkiem...

127
Panowie: ja zakladam że mogła sie trafić genialna piętnastolatka. Wy w to nie wierzycie.



Gdy nie znamy materialu źródłowego wszelkie oceny (zwłaszcza negatywne) sa moim zdanie nie na miejscu

128
lebruce pisze:N żeby coś dobrego napisać, trzeba trochę przeżyć, przeczytać...samo pisanie to tylko rzemiosło, umiejętność opowiadania historii na papierze, przekazania czegoś...a co może mieć do przekazania 15 latka pisząca kolejną wtórną podróbkę Tolkiena?


mam zeszyty z moimi probami pisarskim z okresu gdy miałem 15 lat.

generalnie kuleje w nich język - bo dojrzałości myśli bym się specjalnie nie czepiał ;-P



*



co do sumy przeżyc nie ważne jak długo się zyje tylko jak intensywnie. Gdy miałem 12 lat do mojej klasy trafił syn drobnego komuszka który spędził większą część życia na placówkach w europie zachodniej.



Chłopak widział takie rzeczy jak Luwr, Partenon w Atenach, był w Rzymie i Jugosławi... W dodatku mówił perfekt po niemiecku i dobrze po angielsku. ja o świecie czytałem i dumałem czy kiedykowlwiek dostanę paszport, on to wszystko zdążył zobaczyć dotknąć, posmakować.

129
Andrzej Pilipiuk pisze:


Gdy nie znamy materialu źródłowego wszelkie oceny (zwłaszcza negatywne) sa moim zdanie nie na miejscu


No cóż, 95 % populacji to tacy właśnie ignoranci...:P



Co do tej genialnej 15latki - mimo wszystko wciąż utrzymuję, że w tym wieku nie da się napisać niczego wybijającego się ponad przeciętność - czyli czegoś co nie będzie składało się z magicznego artefaktu, wyprawy magicznej drużyny po ten artefakt i dziwnych ras przypominających elfy, trolle etc. Piszę to nie bez podstawy, bo widziałem już co najmniej kilka takich próbek (na własne oczy) tych młodych genialnych pisarzy, dlatego też mierzi mnie to, że po raz kolejny jakieś pipidowate wydawnictwo serwuje nam kolejną taką historię.

Mimo wszystko moim zdaniem warto poczekać tę parę lat (oczywiście nie bezczynnie) i stworzyć coś naprawdę dobrego, zamiast wydawać po znajomości książkę pisaną na kolanie w przerwie przed nauką do egzaminu gimnazjalnego :] Bo dobra książka zawsze się sprzeda, bez względu na to czy autor będzie miał 15, 20 czy 100 lat :P

130
Co do tej genialnej 15latki - mimo wszystko wciąż utrzymuję, że w tym wieku nie da się napisać niczego wybijającego się ponad przeciętność
Może zakrawałoby to o cud, ale talent jest po to, by cuda czynić. :)

Jak mamy dyskusję nad nieszczęsną dziewczyną kontynuować, to niech chociaż jedna osoba na ochotnika przeczyta kawałek jej prozy. Bo tak to rozmawiamy o możliwości życia na planecie Melmak. :)
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

131
lebruce pisze:
Co do tej genialnej 15latki - mimo wszystko wciąż utrzymuję, że w tym wieku nie da się napisać niczego wybijającego się ponad przeciętność - czyli czegoś co nie będzie składało się z magicznego artefaktu, wyprawy magicznej drużyny po ten artefakt i dziwnych ras przypominających elfy, trolle etc.


mając 15 lat pisałem dziełó w którym bohaterowie rozliczają sie z komunizmem. Generalnie bohaterowie chcieli sie rozliczać metodą warstwową ale okazało się że komumnizm to ich proboje tak rozliczyć.



Jest sojusznik który okazuje się rozgrywać własne interesy i masa innych elementów. Które w przeciwieństwie do dzieł Paoliniego nie są kopią schematu fabularnego "Gwiezdnych wojen"



gdybym mógł wówczas liczyć na wsparcie redkacyjne...

132
lebruce pisze: Piszę to nie bez podstawy, bo widziałem już co najmniej kilka takich próbek (na własne oczy) tych młodych genialnych pisarzy,


policytujemy się na ilości? ;-p

133
lebruce pisze:, zamiast wydawać po znajomości książkę pisaną na kolanie w przerwie przed nauką do egzaminu gimnazjalnego :]


hmmm... a dlaczego zakładasz że po znajomości?

134
w tym wieku nie da się napisać niczego wybijającego się ponad przeciętność
z tego prosty wniosek, że Mozarta nie było. W tym wieku bowiem, w którym on komponował pierwsze utwory na orkiestrę symfoniczną, zwykle dzieci nawet nie wiedzą jak położyć palce na klawiaturze, o czytaniu nut nie wspomnę, a transpozycja na poszczególne instrumenty, to już abstrakcja.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

136
Gra, źle z nami... :P

(wiekowo mówię, a propos Mozarta)
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”