Ech, nie chodzi o to, że czytanie jednej linijki więcej boli. Bo nie boli (ja np. teraz musze czytać kilka razy dziennie, z komputera (bo tusz padł), na konkurs 16 stron Worda - i mnie nie boli

) I wiem doskonale, że wchodzą tu różni ludzie. Tyle że jest pewien niesmak po ujrzeniu tej linijki. Sama widziałaś, jak Gra (dobrze mówię?) sie wyzłośliwiła.
Mayla pisze:Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem. Określenia? Masz na myśli epitet do każdego z powyższych wyrazów
tak. Ale to była ironia. Stąd wielokropek.
Sorry, ale mam uczulenie na epitety, metafory dopełniaczowe i podobne
Mayla pisze:Tylko tutaj duże litery miały symbolizo
wać nowe zdanie/myśl, a małe miały być kontynuacją poprzedniego wersu .
hm... w tym wypadku można by podzielić wiersz na strofy
Ale ok, rozumiem tłumaczenie
Mayla pisze:Doceniam, że przeanalizowałaś mój twór. Moje tłumaczenie się nie wynika z tego, że nie zgadzam się z tym co piszesz, chcę po prostu wyjaśnić co ja miałam na myśli pisząc ten wiersz.
ja cię o to nie posądzam, broń boże! Sama odpowiadam na komentarze do moich tekstów i też często wyjaśniam się. Chociaż, jak to mówią - tekst ma się bronić sam. Osobiście nie przepadam za tym stwierdzeniem, ale dobra...
Mayla pisze:Ci się zachce, to chętnie poczytam .
ok.
Mayla pisze:ustach czerwonych
moim zdaniem zupełnie niepotrzebne określenie, usta raczej nie kojarzą się z fioletem czy zielenią, ale własnie z czerwonym kolorem.
A może chciałaś przez to powiedzieć, iż usta były pomalowane? Nie wiem, ale jeżeli, to czy ma to znaczenie dla wiersza?
Mayla pisze:ustach czerwonych wypowiadających
plastikowe słowa
całujących setne usta
powtórzenie, łatwo usunąć, zamieniając "usta" na "wargi".
Mayla pisze:To my
najłatwiej jest napisać wers, który swoją obecnością nic nie wnosi konkretnego i wartościowego do wiersza. Powyższy za taki uważam.
Jeszcze jedna rzecz, którą zauważam, a która wygląda na twoją manię: słowa z końcówką "cych", "cym", "cy". Prościej mówiąc - imiesłowy przymiotnikowe. Trochę to pójście na łatwiznę, a po drugie przez nie wiersz nie ma tego, o czym pisałam - klimatu. Jest suchy.
To mniej więcej tyle.