76

Latest post of the previous page:

Finowie również mają imiona pochodzące z przyrody czy zaczerpnięte prosto z Kalevali. Moje ulubione imię Ilmari pochodzi od słowa "Ilma" - powietrze oraz w Kalevali był bohater Ilmarinen. :)))

77
Ja stosuje własne metody, bawie się pierwiastkami, łaciną, czasem czytam wymyślone imiona przeze mnie samego i odwracam je. No i nazbierało się z 300 czy 400 spisanych w jednym miejscu, sklasyfikowanych na przyszłość. Tak naprawdę to można próbować setkami sposobów, dla niektorych dane imie będzie super, dla innych denne. Tak teraz sobie np pomyślałem: wykorzystam swoje imiona. Hmm, dobra niech będzie 3, Gabriel. Gab hmm, Gabfiel, nie, Bagfiel, Agfieril, no i wyszło Aweril, czy jak kto woli Averil, takie elfickie.



Moim zdaniem można robić wszystko. Puścić kota na klaiwature, czy walić w nią czołem. Ale to metody desperatów. Gdy ktoś szuka czegoś odpowiedniego powinien mieć baze wyjściową, znaleźć sobie coś co ładnie brzmi - imiona hebrajskie, przeróbka, cusik dodane i jest super. Łacina, jak najbardziej. Anglosaskie? ok. Francuskie - Andre urzeka mnie od dawien dawna i nie tylko on.

Po krótce. Metoda. Metoda i mamy problem z głowy. W końcu to jedno imie się znajdzie, co powiemy o nim: o to chodziło!

A reszte takich w miarę spisywać, by obdarować nimi "statystów", a nie głowić się nad imionami dla reszty.

78
Też dobra metoda :) Ja mam jeszcze inną, jeśli nie jest to fantasy, staram się dobierać imiona uniwersalne jak Robert, Wiktor, Adam, Monika, Angela, Lena, Helena. Pozwala to w zasadzie umiejscowić akcję i u nas i gdziekolwiek w świecie (no prawie wszędzie). Poza tym jeśli tworzę własne imię dla jakiejś postaci ze świata fantasy to musi ono dla mnie brzmieć dobrze. Męskie imię powinno być raczej twarde, żeńskie miło brzmiące, miękkie.

79
Spróbowałam pomysłu z kotem. Wyszło mi:



'QSW.O908Q3333333338888''''''''''''''''''''



Mój kot chyba nie ma gustu :D



Tak naprawdę sądzę, że kiedy bohater jest odpowiednio przemyślany, jeśli się go po prostu czuje... to jego imię samo się nasuwa.
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.

<i>(Głos Rozsądku, Sapkowski)</i>

80
A ja uważam, że pomysł z kotem jednak wypalił. Masz świetne imie na bohatera SF, jakiegoś cyber kogoś z numerem seryjnym :)

Typ modelu: 'QSW. nr kolejny serii: O908Q3333333338888 a to: '''''''''''''''''''' w zasadzie można wyciąć :)

81
Zawsze podejrzewałam, że mój kot jest fanem SF ;O jak go zmobilizuję to może całą powieść mi napisze :D



A zabawę z pierwiastkami w doborze imion bym odradzała - później biegają po powieściach takie Bromy jak w Eragonie.
Świat się zmienia, słońce zachodzi, a wódka się kończy.

<i>(Głos Rozsądku, Sapkowski)</i>

83
rany, po co tak kombinowac? sporo ciekawych imion mozna wziac wprost ze swojej glowy. a jak juz sie silic na cos wiecej, to z jezykow obcych, mozliwie dziwnych, lacinskie Aureole i inne w tym stylu odpadaja. kiedy chcemy sprawdzic, czy jakas nazwa wlasna cos znaczy, najpierw siegniemy po slownik lacinsko-polski.
a najprosciej wziac jakies zwykle ladne imie, nieudziwnione (Alojzy, Patrycja), niepospolite (Janek, Zosia), ale takie normalne, troche rzadziej spotykane, a niedziwne. mi sie na przyklad podoba Malwina - do tego latwo sobie wyobrazic bohaterke o takim imieniu w innym kraju czy swiecie fantasy.
z wymyslonych przeze mnie imion podoba mi sie natomiast Aigena. mozemy zmienic na Aygennah i juz mamy jakiegos cudownego elfa, dalej otrzymujemy Aygennie, jesli chcemy, by imie wygladalo na angielskie dziwactwo. a pierwsza wersja, Aigena, jest prosta i dobrze brzmi.
zwięzłość jest siostrą talentu.

84
Jeden z moich bohaterów ( takich mrocznych - Łasic wie o kogo chodzi) powstał w najbardziej odpowiednim do tego miejscu - na cmentarzu :P

Jak ktoś potrzebuje jakieś nazwisko czy imię, to polecam spacer na jakaś starą nekropolię. To zwykle największa skarbnica nazwisk w okolicy.

Mroook, nie?

Black
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

85
Ja nie mam systemów. Tworzę bohatera, myślę, kim będzie, jaki będzie miał charakter i zwykle imię samo przychodzi mi do głowy.

Pisuję głównie fantasy i dlatego wiele imion wymyślam na zasadzie tworzenia ładnie brzmiących zlepek liter. Przyznaję, że przez to czasem wychodziły mi twory, których teraz wolałabym nie wspominać, ale zwykle wychodzi całkiem ok.
Poza tym bardzo lubię rosyjskie (czy też przypominające rosyjskie) imiona.
Wszystko zależy od klimatu, w jakim chcę pisać.

Dla opowiadań realistycznych nie kombinuję specjalnie. Wymyślam postać, widzę ją i daję jej jakieś prawdziwe imię. W realu cierpię na coś takiego, że jak poznaję człowieka i on mi się na przykład przedstawia jako "Michał", to niekiedy mam w myślach: "A szkoda - Kamil lepiej by pasowało" :P
Po prostu jakoś zawsze to "czuję".
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

86
Mroook? :P

Jak Mroooczkiewicz? Mroczkiewicz to z kolei moja ulubiona bohaterka. Nazwisko też adekwatne do postaci, ale to wyjątek. Zazwyczaj nazwiska i imiona dobieram przypadkowo i bez dziwactw. Anie, Krzysie i inne Radki. A kiedyś miałam fioła na punkcie trzyliterowych nazwisk. Przemysław Rak, o! Też fajny gość, choć mu przyszło zwariować :P
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

87
Jeżeli chodzi o imiona w fantasy, to sprawa wydaje się być prosta - wymyślamy jakieś kapitalne, niepowtarzalne i wsio charaszo! I zazwyczaj tak właśnie jest - wydaje się...

Sam zastanawiam się nad imieniem dla bohatera nie z tego świata. I tak główkuję - Randver, Ranvier... Ale to już gdzieś kiedyś było... I niedosyt pozostaje... A tu niektórzy też miewają fioła na punkcie znaczeniowym... I bądź tu mądry, człowiecze, i powiedz mi, cóż oznacza taki Altaman bądź rzeczony już Ranvier...

W świecie realnym też nie lepiej. Niektórzy biorą imiona i nazwiska jak leci. Inni zaś (jak ja :P) bawią się w Dostojewskich i koniecznie wybierają godności przystające do charakteru postaci. Zatem szukają, jakie imię jest dla danej osoby najodpowiedniejsze. Nie zawsze się to udaje...

Najgorsze zaś jest to, że wielu czytelników w ogóle się nad tym nie zastanawia. Spodziewają się widzieć herosa, który niczego się nie boi bądź wrażliwego romantyka (zależy od gatunku). Powoduje to tworzenie imion pod powieść, a nie pod bohatera. Choćby przykład z kinematografii - w iluż to filmach akcji pojawiali się tacy goscie jak John (albo, o zgrozo, Johnny) Walker, Connor, Smith... Mięli krótkie imiona i nazwiska, ponieważ charakter filmu nie pozwalał na długie godności. Poza tym Johnny brzmi tak "cool"... Romanse - prosze bardzo! Tam aż roi się od Lucjanów, Wolfgangów bądź Amadeuszy. Bo to takie... hmm... ładne. To samo jest z literaturą...
Aby pisać historię, trzeba być więcej niż człowiekiem, ponieważ autor trzymający pióro wielkiego sędziego powinien być wolny od wszelkich uprzedzeń, interesów lub próżności.

88
A wiesz, Ła - Mroczkiewicz to tez moja ulubiona Twoja bohaterka :D
I ja kcem jej więcej :)

Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

89
Lubię nazywać "swoich" z angielska, bo ładnie mnie brzmią. Lubię też nazywać z polska, ale nie imionami. Świetnym kolesiem może być chłopak o imieniu Jałowiec Zza Zakrętu. Mniej świetny byłby, gdyby nazywał się Andrzej Zawilski.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

90
kanadyjczyk pisze:Lubię nazywać "swoich" z angielska, bo ładnie mnie brzmią. Lubię też nazywać z polska, ale nie imionami. Świetnym kolesiem może być chłopak o imieniu Jałowiec Zza Zakrętu. Mniej świetny byłby, gdyby nazywał się Andrzej Zawilski.
Co powiesz na Tonąca Brzoza albo Jurny Żeton Spod Parapetu? :DD

Wróć do „Kreatorium”

cron