Latest post of the previous page:
Ja tylko wtrącę (jako głos rozsądku - hehe), że panowie schodzicie powolutku na ścieżkę dyskusji na temat, w którym osoba żyjąca z pisania (to cholernie wielkie słowo, żyć z czegoś), dyskutuje z kimś, kto bez wątpienia literaturę kocha, ale patrzy na nią pod kątem osobistym, nie zawodowym (co, wstyd przyznać, stwierdzam na podstawie lektury tylko jednego tekstu Epejosa). Moim skromnym zdaniem tu nie ma mowy o konsensusie, bo to dwa totalnie różne światopoglądy, a dobra książka leży dokładnie po środku (dobry, wyszukany, ale zrozumiały języki i głębsza od kałuży idea, którą chciał zawrzeć w tekście autor).[ Dodano: Nie 17 Maj, 2009 ]
Wybaczcie ten stylistyczny bełkot na początku pierwszego zdania. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko godzinę i padający deszcz - przez cały dzień, na mnie.