Jakież było moje zdziwienie, kiedy znajomy - odczuwając coraz dotkliwiej moje pisarskie zapędy - podesłał mi link do tego forum! Zapewne chciał ulżyć sobie w cierpieniach, a jednak nie tylko sobie nie pomógł, ale i mi zaszkodził, bo spędzam tu coraz więcej czasu. Bynajmniej nie cierpię z tego powodu. Zobaczymy, czy i Wy podzielicie ten stan.
Jako typowy egoista sobie życzę w pierwszej kolejności - otwartego umysłu, a Wam, czytelnicy... wyrozumiałości przede wszystkim.
Pozdrawiam, Munide.
9
Witam 

„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.