Latest post of the previous page:
Taa, opisy. Spędzające sen z powiek kazdego nastoletniego pisarczyka ustrojstwo, które trzeba od czasu do czasu wplatać pomiędzy dialogi naszych herosów żeby ktoś przypadkiem sie nie przyczepił. Odwalić to byle jak, przecież akcja zwleka, gorąca głowa się burzy, trzeba już przejść do sedna heros musi cos powiedzieć, czeka bardzo ważna rozmowa, wszystko sie wyjaśni już, teraz, nareszcie, koniec!!!Pamięta to ktoś jeszcze? :wink:
Osobiście trzymam się zasady, że opis miejsca i wydarzenia, musi być ściśle podporządkowany rytmice i tempu utworu. Jeśli uznaję w trakcie czytania własnego tekstu któreś ze zdań za zbyt długie lub niepasujące stylem do reszty, wywalam. Jeśli widzę każdy element odzienia postaci, ale szczegółowe opisanie go zajmuje zbyt wiele miejsca bądź zwalnia niepotrzebnie akcję, skracam i upraszczam do formy kilku ogólnikowych zdań. Czasami to boli i męczy, chciałoby się przedstawić każdy detal widzianej sceny, podczas gdy brakuje nie tyle umiejętnosci, co po prostu sensu dla takiej "klasycznej pieczołowitości". Trzeba jednak się z tym pogodzić albo zmienić styl tekstu, co w toku rozrastania się tekstu staje się coraz gorszym pomysłem.
Inna sprawa, że to właśnie opisy maja decydujący wpływ na odbiór tekstu. Najważniejsze dla autora jest takie ich kreowanie, by czytelnik chłonął kolejne zdania nie wiedząc nawet, kiedy wszedł w ten stan. Kluczem jest więc wyczucie wszystkich delikatnych tonów, oddziałujących na jego umysł i wyobraźnię. Dokładność, obszerność bądź też dynamiczność tracą wtedy jakiekolwiek znaczenie. Proste to jak budowa cepa, nieprawdaż?
