...żeby nie było sztampowo.

1
Proszę was drodzy prozatorzy i poeci wpisujcie tutaj najbardziej sztampowe określenie, które są tak oklepane, że aż oczy bolą, lub takie przeciętniaki nic nie wnoszące do utworu. Trzeba w końcu być kreatywnym i unikać zwykłych, zapominanych i nie tworzących klimatu określeń. Choć z przesadzonymi metaforami nie ma co... przesadzać. :)
To może ja zacznę.

"Nieprzenikniona ciemność."

Sztampowe oksymorony takie jak:
"Niemy krzyk."
"Życie nas mija i patrzy ze śmiechem,

Jak nad zagadką stoimy bezradnie,

Jak złotą piłką bawimy się grzechem,

Czas przeklinając, co sny nasze kradnie."

2
Haha, dobry temat, na innym podobny widziałam (i się nawet udzielałam w nim). :D

No to zaczynamy:

1) głucha cisza - szczególnie to mnie śmieszy, gdy dalej jest w rozwinięiu: "słychać było jedynie..."
2) zaczynanie tekstu od "Był słoneczny poranek...", "Była noc" itp.
3) wszelkie metafory dopełniaczowe, typu: drzewo życia, łzy smutku, ból istnienia. Długo by wymieniać, mnie one doprowadzają do rozpaczy.
4) wszelkie: życie jest beznadziejne, ja jestem beznadziejna.
5) ból - po prostu. Gdy widzę to słowo, to otwiera mi się nóż.
6) ciszy szept - jakby był jeszcze głośny...

I wiele innych, to nie da się spamiętać, a wciąż poznaje się nowe, niestety.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

4
Szczerze powiem, że mnie raczej odpychają wymyślane na siłę metafory i porównania. Przeboleję, a nawet nie razi mnie, gdy ktoś napisze "blady jak ściana". Wtedy wszyscy wiedzą jak mocno zbladł. Zwrot jest tak utarty, że nie rzuca się to w oczy (chociaż wiadomo, że wystarczy napisać, że ktoś zbladł). Gorzej jak ktoś napisze coś typu: czarny jak wedlowska czekolada z nadzieniem truskawkowym lub oczy niebieskie jak bezchmurne niebo w zimowe południe. Przesadzone. ;-)
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

5
W zimowe popołudnie słońce jest bardzo ostre, a niebo nie ma niebieskiego koloru, raczej lekkie, niebieskie zabarwienie, ale kolorowi bliżej do białego =) Bardzo kiepsko wychodzą zdjecia w zimowe południa niestety.
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

6
Po pierwsze, to był przykład. ;> Zresztą dobry: jeśli niebieskie jak takie niebo tzn. że jest, tak jak mówisz, lekko niebieskie, wręcz białe.
Po drugie offtopujesz, a ja się w offtop wdaję.

Wracając do tematu. Jak już wspomniałem nie lubię wybujałych metafor i porównań, a co za tym idzie, nienawidzę artystyczno-pozerskiego słowotoku. ;-) Za przykład takiego tekstu może posłużyć fragment opowiadania jakiegoś człeka, który wysłał je do Feliksa W. Kresa, a ten zamieścił je w swojej książce i obsmarował równo.

"Pozwól mi usnąć w miejscu przerażenia, niczym krwawiąca rana z przeszłości rozdziera umysł, zabija marzenia, próbuje ogarnąć myśli... Spójrz jak przepływa twój dotyk przez skórę, jak dzika pieszczota rozpala to ciało, jak wszystko twardnieje, niby delikatnie, umysł umiera, odpoczywa..."

Pamiętajmy, że opowiadania czy powieści mają być do czytania i powinny być przystępne. Jak ktoś będzie miał ochotę na artystyczny słowotok to poczyta wiersze.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

7
Revis pisze:Pamiętajmy, że opowiadania czy powieści mają być do czytania i powinny być przystępne. Jak ktoś będzie miał ochotę na artystyczny słowotok to poczyta wiersze.
E tam. Wszystko trzeba stosować z umiarem i tyle. Jeśli chodzi o plastyczny, poetyczny język, to poczytaj sobie Palińskiego ( niedługo wyjdą jego "4 pory mroku"). I po lekturze zastanów się jeszcze raz nad tym co napisałeś. Jeszcze jedno - co innego jeśli doświadczony autor, taki który ma warsztat w małym palcu, postanowi pisać prostym językiem, bo tego wymaga utwór, a co innego jeżeli poczatkujący czy wręcz jeszcze niedoszły, założy z góry, że taki język jest cool... IMO - to drugie nie ma sensu, bo od razu ogranicza rozwój.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

8
Racja. Źle się wyraziłem. Kierowałem słowa raczej do tych ludzi na forum, którzy zaczynają pisać. Tak jak mówisz: doświadczony autor, który zna swój warsztat i umiejętności, może pozwolić sobie na poetycki język (Czy czytelnikom się on spodoba to inna bajka. Mnie się nie podoba.). Początkujący autorzy kierują się raczej przekonaniem, że "normalnych" utworów nikt nie zauważy i nie wyda. Piszą więc coś nowatorskiego, a przy tym niezrozumiałego, używając wybujałej prozy, która składa się ze sprzecznych metafor, głupich porównań i gramatyki godnej czterolatka.
Więc o ile nie jest się Palińskim lub innym pisarzem z doświadczeniem, to radziłbym odpuścić. Oczywiście doradzam z perspektywy czytelnika, nie pisarza.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

9
Revis pisze:Tak jak mówisz: doświadczony autor, który zna swój warsztat i umiejętności, może pozwolić sobie na poetycki język (Czy czytelnikom się on spodoba to inna bajka. Mnie się nie podoba.)
Poczytaj Palińskiego :)
Revis pisze: Więc o ile nie jest się Palińskim lub innym pisarzem z doświadczeniem, to radziłbym odpuścić.
Paliński nie jest doświadczonym pisarzem, "4 pory mroku" to jego debiut ( wcześniej były jakieś luźne opowiadanka, jedna czy dwie antologie). Ale jest bardzo utalentowany w dziedzinie kreacji języka. Pisze przeważnie coś na kształt horrorów, ale nie idzie utartą ścieżką, to zupełnie nowa jakość. Ja nie przepadam za horrorami, uważam, że bazują na dość prymitywnych uczuciach, ale dla Palińskiego robię wyjątek :) Aby było jasne - nie jestem zwolennikiem poglądu, że język może przesłonić treść, ale nawet ten nieprzesłaniający nie musi być przecież prosty jak konstrukcja cepa.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

10
To powyżej to chyba offtop się zwie... choć jest z tych fajnych offtopów ;) Z których można się czegoś ciekawego dowiedzieć.

Ale wracając do tematu: takie cuś sobie przypomniałam:

"skąpany w blasku słońca", "triumfalny uśmiech" (choć samej zdarzy mi się użyć, heh), "było gorąco jak w piekle" itp. itd.

Oczywiście można z tych wyrażeń i wszystkich innych coś dobrego wycisnąć, ale na dobrą sprawę są wyświechtane, banalne, przetarte, nadużywane i w ogóle be.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

11
Mała próbka niekoniecznie prostego jak cep języka, aby unaocznić o co mi chodzi :)

Zamiast odpowiedzi uchyliłem drzwi i wezwałem Farah.
- Siądź naprzeciwko niego – rozkazałem. - Masz być miła dla pułkownika, ale nie wolno ci zejść z tego krzesła.
Przytaknęła posłusznie, odłożyła broń. Wyszedłem na zewnątrz, wpadając pod obuch okrutnego, lejącego się z nieba żaru. Estevez został w cieniu. W chłodnym pokoju z piękną kobietą, która nie ruszy się z miejsca jakie jej wyznaczyłem. Nie będzie go nawet kokietować – nie istniał dla niej jako mężczyzna. Jednak samą swoją obecnością sprawi, że świat zamieni się dla niego w piekło niezaspokojonych pragnień, których nie odważy się nazwać, i marzeń, które nigdy się nie spełnią. Niech patrzy na jej twarz - przy niej oblicza hollywoodzkich piękności wydają się prostackie i plastikowe jak buzie tanich lalek. Niech zastanawia się jak nazwać odcień jej skóry - kiedy odgarnie niedbałym ruchem włosy, zostawiając na policzku smugę karabinowego smaru. Niech trwa w rozpaczy, nie znajdując słów na określenie piękna ruchu jej dłoni. Niechaj wdycha jej zapach. Zmysłowy zapach namiętności, woń wiecznie gotowej do miłości kobiety przemieszaną z aromatem przedludzkiej tajemnicy. Niech zmierzy się z Lilith…


Oczywiście wcale nie musi się podobać :P Na poważnie - gdyby pominąć te językowe "dodatki", zostałby banalny i szary jak rolka papieru toaletowego opis.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

12
Navajero pisze:Poczytaj Palińskiego :)
Poczytam ;-)

Próbka tekstu, którą dałeś jest ładna i przystępna. Opowiadanie w takiej formie będzie zachwycać. Język tutaj nie jest przesadzony, widać, że autor potrafi utrzymać słowa na wodzy i nie wychodzi bełkot. Ale właśnie - opowiadanie. Czy książkę napisaną takim językiem dałbym radę z łatwością przeczytać? Czy nie nudziłaby? Nie sądzę. Odkładałbym raczej ją co chwilę, aby przetrawić treść. Pozwolić wyobraźni w pełni zadziałać. Męczyłbym się z takim językiem w dłuższej formie.
Bez tych językowych "dodatków" może i byłoby banalnie, ale wtedy czytelnik skupi się na opowieści. W końcu to ona jest najważniejsza.

No i czytałem inne tego typu książki np."Morza Strachu" Antonio Gomez Rufo. Zacząłem miesiąc temu, jestem w połowie i w międzyczasie przeczytałem sześć innych książek. Niestety, język wymęczył mnie jak rodeo.
Piotr Sender

http://www.piotrsender.pl

13
Revis pisze:
Navajero pisze:Poczytaj Palińskiego :)
Poczytam ;-)
Myśle, że się nie zawiedziesz.

Revis pisze:Próbka tekstu, którą dałeś jest ładna i przystępna. Opowiadanie w takiej formie będzie zachwycać. Język tutaj nie jest przesadzony, widać, że autor potrafi utrzymać słowa na wodzy i nie wychodzi bełkot.
Dziękuję :) Fragment pochodzi z mojego opowiadania "Smak apokalipsy", nie mógłbym cytować Palińskiego bez jego zgody ( tzn. chodzi mi takie jego teksty które jeszcze nie zostały wydane, a te mi się najbardziej podobają ), on teraz jest nieuchwytny, na wakacjach w Transylwanii - zbiera materiały do opowiadania o wampirach :D
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

14
Cóż, jak zwykle najważniejszy jest umiar. Po trzecim porównaniu ciągnącym się na pół strony, po prostu wyrzuciłabym książkę, ale z drugiej strony, lubię być zaskakiwana niecodziennymi porównaniami i sama czasem lubię zaskakiwać. Nie o samą treść przecież chodzi, ale także o formę. O to, jak niewiele czasem wystarczy, by zmienić spojrzenie na rzeczy zwykłe. Ja wiem, że mam bardzo idealistyczne podejście do wielu rzeczy, ale od dobrej książki, oczekuję tego, że pokaże mi rzeczy zwykłe w innym świetle. Nie żądam wykręconej na maksa fabuł z kosmitami, wampirami,wilkołakami i terminatorami. Chciałabym opowiedzianą ŁADNIE i PRZYJEMNIE historii, która zostanie we mnie na trochę dłużej. Zarówno jakimś delikatnym przesłaniem jak i językiem, którym została napisana. Tyle.
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

15
mnie nie raza takie sztampowe wyrazenia, sztuka jest przybrac je w taka otoczke, zeby wygladaly ladnie i zgrabnie. zawsze mozna cos wycisnac z takich cudow jak:
- aksamitna ciemnosc,
- zaklopotany usmiech,
- blady usmiech,
- wzniesc oczy do nieba,
- potok krwi,
- losy tego swiata,
- cierpienie, ktore wyskacza poza skale.
zreszta czlowiek zwykle nie zwraca uwagi na takie wyrazenia, po prostu ludzie zajmujacy sie pisaniem czy jakies trolle sie czepiaja. ja na przyklad zawsze patrze na tekst pod katem technicznym, co jest strasznie meczace. przestaje, jesli autor jest dobry i tresc mnie wciaga, sprawiajac, ze zapominam o formie. chociaz oczywiscie ona tez musi byc przystepna.
co do tego fragmentu podanego wyzej, nie podoba mi sie pierwsze zdanie, ale fakt, forma wymusza zaczytanie, poetycznosc zastosowana ze smakiem i umiarem. ale jednak dalej widac bledy interpunkcyjne i to nieszczesne pierwsze kulawe zdanie. czego by normalny czytelnik nie zauwazyl.
i dlatego trudno jest napisac cos, co zachwyci i czepialskiego, i osobe, ktora pierwsza raz siega po ksiazke fabularna inna niz lektura szkolna, a do tych zwykle ma sie negatywne nastawienie, wszak nie lubimy, kiedy sie nam cos narzuca. chociaz ja uwazam za sukces pisarza, kiedy czlowiek doczyta ksiazke do konca, chocby i po to, zeby sie poczepiac. nasze dzielo wzbudza kontrowersje i zmusza do myslenia - swietnie. ale bledow technicznych byc nie powinno.
ale musimy pamietac, ze czytanie powinno sprawiac przyjemnosc, bez sensu pisac takie twory, ktore przykuwaja uwage forma. czytelnik ma sie zaczytac, zapomniec, ze nie jest jednym z bohaterow tekstu, poczuc sie czescia calej maskarady. i to nieswiadomie.
w kazdym razie to, czy sztampa za sztampe zostanie uznana, zalezy od zdolnosci autora. nie mozna z gory powiedziec, ze slowa ''blask switu'' sa be.
Navajero pisze:on teraz jest nieuchwytny, na wakacjach w Transylwanii - zbiera materiały do opowiadania o wampirach
to brzmi, jakby w Transylwanii byly wampiry. xp
ja teraz jestem w Ekwadorze i podziwiam widoki. mam zamiar wykorzystac w opowiadaniach sporo informacji tutaj pozyskanych, ale przesada byloby powiedziec, ze zbieram materialy. jak dla mnie bez sensu jest jechac do innego kraju, zeby moc napisac cos dobrego, wlasnie chodzi o to, zeby cudo powstalo w czterech scianach, za pomoca zeszytu, dlugopisu i wyobrazni. po co budzic sie o czwartej nad ranem, coby opisac swit? lepiej samemu wymyslic rewie kolorow i zapach rzeskosci. realistycznosc rzadko sie sprawdza - ''niebo rozblyslo roznobarwnoscia, a slonce wychylilo sie zza horyzontu'' brzmi lepiej niz ''wstalo slonce, bylo potwornie zimno i pokasaly mnie muchy''. takze sztampa tez sie przydaje.
zwięzłość jest siostrą talentu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”