dobra uporządkujmy dyskusję:
1) masz pomysły. ok. czy zdołałaś przekuć je na tekst? 
jeśli tak przejdz dalej.
2) czy teksty te posiadają już objętość wystrczającą żeby złożyć z nich mniej więcej dwie książki (około milion znaków maszynopisu). 
jeśli tak przejdz dalej.
3) czy ktoś to już widział? Nia mam na myśli koleżanek z sabatu 

 czy pani od polskiego tylko jakiś fachowiec - redaktor, korektor, ktoś kto na codzień pracuje ze słowem?
*
jeśli masz pomysły to dobrze. Ale to dopiero pierwszy krok. 
pomysły mają miliony Polaków. 
dziesiatki tysięcy podejmują próby ubrania tych pomysłów w słowa. 
tysiącom się udaje
setki są w stanie coś opublikować. 
Piszesz enigmatycznie. Chcesz pomocy ale nie jesteś w stanie nawet wyartykuować o co Ci chodzi. 
1) jeśli chcesz nauczyć się zapisywać pomysły poszukaj warsztatów literackich, albo poczytaj poradniki. W razie konktretnyh pytań - wrzuć tutaj. 
2) jeśli chcesz aby ktoś to zredagował przed wysłaniem do wydawcy to poszukaj fachowca za kilka stówek albo Fachowca za kilka tyś. 
3) jeśli chcesz się naradzić z kimś nad treścią - Dominikańskie Centrum Obrony przed nowymi ruchami religijnymi - Kraków. 
 
4) jeśli szukasz wydawcy masz google i prasę "branżową".
*
bo jak wyglada to co popisałaś? 
-Mam pomysł pomóżcie.
-Napisałaś co?
-Mam pomysł pomóżcie.
-Napisalaś coś?
-Nie powiem! Pomocy. 
-Ale napisaląs coś? Jakiej pomocy potrzebujesz?
-Nie powiem! Pomocy. 
sorry... 
na razie na postawie tych kilku postów wyobrażam sobie Ciebie jako głęboko zakompleksioną gimnazjalistkę która pisze histeryczne meile by utwierdzić się w przekonaniu o własnym wyalienowaniu i o tym że jest genialna tylko świat jest podły.