61

Latest post of the previous page:

nie zdradzę chyba tajemnicy służbowej pisząć że mi sugerowano objętość ok. 500 tyś znaków.

Ksiażka w druku ma wówczas ok 320-340 stron co jest optymalne w kwestii kosztów druku.

Książka krótsza wcale nie będzie tańsza, a odrobinę dłuższa będzie już o kilkadziesiąt groszy-złotówkę droższa

62
Witam. Mam takie pytanie. Ile musi miec stron opwiadanie by wysłac je do np Fantstyki.?
Ile istniej takich czasopism gdzie można spróbować wykreować swoje nazwisko.
mają swoje strony internetowe, gdzi mozna dowiedzieć się o szczegółach wysyłania prac?
pozdrawiam
Zapraszam na stronę:

www.krolikharryhodowla.bloog.pl

63
Odrobinę zaradności. Odpowiedzi na wszystkie pytanie mogłeś odnaleźć sam.
a) Ile stron trzeba mieć, żeby wysłać do NF? Zdaje się, że konkretnych ograniczeń nie ma, ale na stronie piszą, że najmilej widzą objętość ok. 40 tys. znaków - tj. ok. 22 strony znormalizowane albo ok. 11 stron nieznormalizowanych, wordowskich
b) Jakie są czasopisma? Jeżeli chcesz porządnego czasopisma, pójdź do empiku/kiosku/gdziekolwiek i sprawdź, co jest. Jeżeli tego nie ma, znaczy to prawdopodobnie, że nie jest popularne i się nie wypromujesz.
c) Czy mają strony internetowe? Błagam. Google!

64
Wszystkich tych informacji dowiedziałem się sam, z tej strony, nie pytając nawet o nie i nie szukając zawzięcie. Trochę tutaj pobędziesz, trochę poczytasz, Andrzej otworzy ci oczy na pewne sprawy i po kilku dniach sam będziesz orientował się w takich rzeczach - warunkiem jest odrobina inteligencji i umiejętność czytania.

Pozdro, Harry, i żebym nie widział więcej takich pytań.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

65
Andrzej Pilipiuk pisze: stawiałbym na grupę 11-14. Tu trzeba uderzyć.
Andrzeju, czy są na rynku jakiekolwiek wydawnictwa lub czasopisma, w których możnaby debiutować z tekstami przeznaczonymi do tej grupy wiekowej? Bo chyba tu jest problem. Napisać można, ale zadebiutować z tym będzie ciężko.

66
No właśnie. Mam ten sam problem.
Napisałam książkę dla takiej grupy wiekowej i prawie NIKT nawet spojrzeć na nią nie chciał. Smutne, ale prawdziwe.
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

68
sądzę że tu nakładają sie dwa problemy:

1) brak profesjonalnego wydawcy (sztuka przekładu bestselera zachodniego nie jest żaaaaadnym wyznacznikiem profesjonalizmu).

2) brak dobrze wypromowanych autorów w Polsce

3) rozproszenie autorów.

pod koniec lat 90-tych postulowałem by zebrać się do kupy we 20-30 i zaproponować wydawnictwom konkretne silne uderzenie - kilka tytułów na dobrym poziomie miesiecznie.

69
Andrzej Pilipiuk pisze:pod koniec lat 90-tych postulowałem by zebrać się do kupy we 20-30 i zaproponować wydawnictwom konkretne silne uderzenie - kilka tytułów na dobrym poziomie miesiecznie.
jak rozumiem, nie wyszło. ale jak konkretnie zareagowało na ten pomysł środowisko?
Leniwiec Literacki
Hikikomori

72
Nie róbta se jaj ludziska :) Środowisko jest zbyt rozbite, aby zrobić coś razem - i inne nie będzie. Za dużo jest rozmaitych grupek koleżeńskich, niekoniecznie kochających inne grupki ;) Najlepsze co można uzyskać, to zebrać parę osób i komentować własne teksty. IMO - to oddziaływanie o większym wpływie na poziom literatury niż walenie recenzji kolegom po fachu. Inna rzecz, że znalezienie paru osób, które będą komentować własne teksty bez owijania w bawełnę, ale i bez złośliwości łatwe nie jest...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

73
noetting pisze:No właśnie. Mam ten sam problem.
Napisałam książkę dla takiej grupy wiekowej i prawie NIKT nawet spojrzeć na nią nie chciał. Smutne, ale prawdziwe.
Rozumiem, że mowa o wieku 11-14 lat. Andrzej także na forum co najmniej dwukrotnie wypowiadał się o luce jeśli chodzi o polskich autorów SF dla dzieci i młodzieży. A co powiecie o Rafale Kosik? Spłodził serię Felix, Net i Nika, która - jak podają mi źródła zbliżone do obiektywnych ;) - jest bardzo udana. Potwierdzają to oceny w biblionetce, akurat ta strona teraz nie działa, ale działa jej archiwum: link Nie wiem dokładnie, dla jakiego wieku to są książki, ale wydaje mi się, że na poziomie Pottera, czyli generalnie od momentu, gdy zaczyna się czytać płynnie. Natomiast książki te czyta moja dorosła, oczytana znajoma, nie tyle polecając mi je, ile stwierdzając, że dobrze się przy nich bawi. Zahaczyłem ją o autora i tytuł przy lekturze tego wątku. Wnioskuję z tego, że ta seria ma coś z Pottera: uniwersalność i przystępność, jest dla dzieci i może być dla dorosłych.

Autor jest właścicielem wydawnictwa Powergraph, więc myślę, że można spróbować uderzyć właśnie tam. Może nie będzie chciał mieć konkurencji we własnym wydawnictwie, ale z drugiej strony może też chcieć wydać coś dobrego, stwierdzając, że dlaczego ma zarabiać na tym konkurencja. A jak się wydaje, on wie, że na książkach dla dzieci z elementami fantastyki zarobić dobrze się da.

75
przedział czytelników 10-15 lat może zostać nieco odbudowany za sprawą nadchodzącej akcji weryfikatorium.pl i Videograf II. Aktualnie dopełniamy szczegółów, ale zdradzę, że będa łowy na tę literaturę :)
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

76
Tu są dwa problemy:

jak sygnalizowałem.

1) musi być wola sensownego wydawcy
2) musi być stajnia autorów ktorzy zechcą robić karierę w tym kierunku.

i pewnie jest to szlak na którym czekają może nie skarby ale konfitury...

mówiąc obrazowo:
potrzebny jest strateg/przywódca dróżyny i chętni na wyprawę którzy poza apetytem na łupy mają też podstawowe umiejętności w stawianiu namiotów, jeździe konnej, machaniu mieczewm, łupieniu i gwałceniu.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”