Jak odpowiadają wydawnictwa.

1
Pytanie do tych, którzy mają już na czołach pierwsze guzy po waleniu głową w drzwi.

Jakiego rodzaju odpowiedzi dostawaliście?

Czy było to kategoryczne: "nie", czy może "nie" zawoalowane albo wręcz ukryte.
Ciekawią mnie zwyczaje wydawnictw w tym względzie. Na bazie własnych doświadczeń mogę powiedzieć tylko to, co zaobserwowałem przy moich tekstach. Ciekaw jestem generalnej tendencji.

Czy zawsze piszą to samo, czy może debiutanci są czymś więcej niż adresem na liczącej tysiąc pozycji liście mailingowej?

Na początek:
Moje obserwacje (wydawnictwa, które w ogóle wysłały odpowiedź):

Fabryka słów - tekst fantasy, 16 lat - dłuższa recenzja tekstu, wskazanie wielu niedociągnięć, zwrócenie uwagi na potencjał. Decyzja krótka: Za słabo do druku. Staraj się dalej. Polecili nawet forum, na którym powinienem się kształcić (nie skorzystałem).
W analogicznej sytuacji u kumpla (trzy lata później), również zwrócenie uwagi na pewne błędy, dostrzeżenie mocnych stron, wskazanie problemów z gatunkiem. Decyzja: Nie, może spróbuj w wydawnictwie o innym profilu.

Replika - zbiór opowiadań, główny nurt 18/19 lat - Teksty ok, w tej chwili nie wydajemy zbiorów opowiadań (trzeba im uczciwie przyznać, że powiedzieli to samo, zanim im jeszcze to w ogóle wysłałem). Spróbuj za kilka miesięcy.

Muza - to samo, co wyżej - Teksty otrzymały pozytywną recenzję, ale mamy cięcia na rok 2010, więc ich nie wydamy.

Tych, którzy zachowali wymowne milczenie pomijam.

Pytanie:
Jakiego rodzaju odpowiedzi Wy dostajecie? Czy zawsze dają nadzieję, czy może z reguły sprowadzają na ziemię?
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

2
Półtora roku temu wysłałem tekst do JacekSantorski obecnie Czarna Owca. Tekst przyjęto uchylając się od oceny. Mówili, że skoro dostał akceptację to powinienem się cieszyć. Dzwonię co miesiąc i grzecznie, zwracając sie do mnie po imieniu ! mówią, że narazie nie , bo mają za dużo tytułów. Nie wiem może to wybieg :)) Jestem umówiony na rozmowę we wtorek Zobaczymy :))
Jackdaniels

5
To proste... Polscy autorzy raczej się nie wybijają za granicę, wystarczy drukować Kinga, Koontza, Zafona etc, czyli sprawdzonych i już. My schodzimy na drugi plan... (my, tzn debiutanci)
Okej, to już prawie slogan i tak naprawdę niewiele ma do rzeczy. Ale nie tłumaczy przyjmowania tekstu i wiecznego nie wydawania go. Wiadomo, że JackDaniels raczej nie wyśle go w tym czasie innemu wydawcy, więc blokują autora, a jednocześnie sami poddają jej nawet redakcji. Dziwna polityka jak na wydawnictwo, które nie jest jakąś drukarnią w szopie u dziadka (bo tacy raczej nie mają finalistów w NIKE).
Jestem umówiony na rozmowę we wtorek Zobaczymy :)
Ciekaw jestem, czy nadal będą modzić, czy przejdą do konkretów.


A tak generalnie - gratulacje ;)
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

6
Co mogą w takim razie robić? Może być masa przypuszczeń i teorii. Być może napisał coś na tyle dobrego, że można by to było wydać, ale z kolei nie na tyle dobrego, by to wydać od razu. Trzymają go, bo pewnie przypuszczają, że nic nie będzie mógł zrobić.
Pewnie na spotkaniu już nie będą się tak zasłaniać jak w czasie rozmów telefonicznych.
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

7
Ja wysłałem (słaby tekst) do wydawnictwa i ślad po nim zaginał. Było to 4 latka temu - od tej pory nie próbowałem. Ale niebawem coś więcej będę wysyłać - mam nadzieję, że moje doświadczenia będą zgoła odmienne.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

8
Jeśli tylko do jednego wydawnictwa, to tak naprawdę mogło to być i dzieło na miarę Boskiej Komedii i też bym się nie zdziwił, gdyby nie odpowiedzieli.

Z obserwacji moich wynika, że trzeba uderzyć co najmniej do kilku (im więcej, tym lepiej), choćby i po to, żeby zwiększyć swoje szanse na przeczytanie (tam chyba wieksze znaczenie ma rachunek prawdopodobienstwa, niż jakosc tekstu).
Młodzi autorzy często mówią o wysłaniu nawet do kilkunastu, przed uzyskaniem odpowiedzi (ostatnio ten gościu od "Panów z Pitchwork" bodajże).

Polecam zrobienie sobie listy wydawnictw z podziałem na "sorty". Te, które wydają Ci się najlepsze, potem te średnie, na koniec te "żeby tylko wydać". Potem wysyłać "falami". Najpierw najlepsze, dać im ze trzy miesiące fory, potem średnie itd.

Jeśli to fantastyka, to zdecydowanie w porządku jest Fabryka Słów.
Acz troszkę irityującą właściwością jest ta, że nie chcą całości tekstu (jeśli książka), tylko fragment.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

10
Wszystko jest na przykładzie tamtego zbioru opowiadań, którego jak sądzę nie wyda nikt, przed tym jak otrzymam co najmniej Nobla za coś innego (toteż po odpowiedziach z Wabu i muzy oficjalnie odpuściłem,a choć teks poszedł w eter około listopada, to być może gdzieśtam jeszcze ktoś udaje, że go czyta), aaaale...

1. Zwykle przed wysłaniem tekstu telefonicznie (albo inaczej, na przykłąd wydawnictwo Czarne ma swoich ludzi na gg) dowiadywałem się, ile czasu zwyczajowo zajmuje im rozpatrywanie propozycji wydawniczych.

2. A jak ten czas minie to daję im powiedzmy jeszcze ze dwa tygodnie zapasu i dzwonię. I... gówno. Tylko raz ktoś z wydawnictwa (drzewo babel - wydają głównie, tfu, Coehlo) mnie skojarzył (a przynajmniej tak twierdził) i dał odpowiedź. W pozostałych przypadkach zostałem grzecznie poinformowany o tej albo innej mozliwej przyczynie opóźnienia, jednocześnie bez najmniejszego zainteresowania względem mojej osoby (typu tytuł dzieła albo nazwisko).
Przez jakiś czas wysyłałem wiadomości majlowe do wydawnictw (wzorem bohatera Skazanych na Shawshank w stałych odstępach czasowych, złożyłem im nawet życzeniw eilkanocne przy okazji ;) ), ale nie mam pojęcia czy dało to jakiś efekt. Tzn. na pewnio nie dało w trzech przypadkach,a w jednym nie jestem pewien, bo informacja zwrotna z WABa przyszla z adresu, na który posżło zapytanie. Ale ostatnie było na poczatku marca, a odpowiedź w połowie września.


Ale zaznaczam, że choć to czarny scenariusz, to zakładam, ze z powieściami jest lepiej. Zbiory opowiadań to chyba coś przy czym jedni mówią grzecznie, że tego się nie wydaje, a drudzy po prostu z miejsca wyrzucają tekst do kosza.

A, swoją drogą. Tam gdzie tekst poszedł w formie "fizycznej" (nie majlem) odpowiedź była zawsze.

[ Dodano: Wto 06 Paź, 2009 ]
Co do fragmentu Twojego pytania "co myślą".

Nie wiem. Najbardziej wyczerpujące odpowiedzi wydawców to te, które umieściłem na górze. Czyli "pozytywne recenzje" (muza); "proszę przypomnieć się za kilka miesięcy" (replika); "niestety" (WAB).
Wszyscy uchylają się od jakichkolwiek recenzji, nawet, gdy o to prosiłem.

Tylko Fabryka zchowała się inaczej, co o Pani Dorocie Pacyńskiej świadczy naprawdę bardzo dobrze.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

12
TadekM pisze:Tylko Fabryka zchowała się inaczej, co o Pani Dorocie Pacyńskiej świadczy naprawdę bardzo dobrze.
Muszę się pod tym podpisać:)
Niestety napisała, że jak na jej oko moja książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników, a... zresztą zaraz Wam pokażę co dokładnie napisała, wszak to nic tajnego;p

Szanowna Autorko,
Dziękujemy za nadesłanie tekstu, jednak wydaje mi się, że jest to powieść
skierowana do młodszych czytelników i sugeruję, żeby zwróciła się Pani do
oficyn wydających literaturę dziecięcą i młodzieżową. Wprawdzie Fabryka Słów
ma w planach poszerzenie oferty o ksiazki tego typu, jednak na razie są to plany odległe.


W ogóle rozwala mnie ten tekst powitalny w przypadku 99% wydawnictw, tzn. "Szanowna Autorko";p Jest taki... Anonimowy;p
Pani Teresa Darmoń z Videografu zwróciła się natomiast do mnie po imieniu, za co bardzo bym chciała ją wyróżnić:)
W ogóle w Videografie miło mnie potraktowali, chociaż książki oczywiście nie przyjeli:(

Oto uzasadnienie:

Pani Katarzyno,

rzeczywiście książka została wysłana do recenzenta, ale nie zyskała na tyle
dobrej oceny, byśmy zdecydowali się ją wydać. Z uwagi na bardzo trudny
rynek, musimy ostrożnie podchodzić do wszelkich nowych propozycji.
Trudno mi coś Pani radzić, bo sama nie czuję tego typu literatury, ale może
spróbuje Pani wysłać swój tekst do któregoś z portali fantasy. Jak
zamieszczą i pochwalą, łatwiej będzie rozmawiać z wydawcami.


Bardzo trudny rynek... Aha:/
No cóż...

W każdym razie muszę pochwalić Fabrykę i Videograf za sensowne podejście do debiutanta:)
Co do reszty wydawnictw, nie wypowiem się szerzej;p Nadmienię tylko, że o ile w ogóle odpisywali, to oczywiście na NIE, uzasadniając to tym, że treść książki nie jest niby zgodna z ich profilem wydawniczym, co było wielką ściemą, bo sorry, ale przed wysłaniem sprawdziłam co konkretnie wydają.

No i ZONK:(;(

[ Dodano: Wto 06 Paź, 2009 ]
A, skomentuję jeszcze krótko pozostałe wydawnictwa;p

Te, które odpowiedziały cokolwiek;):
Otwarte - napisali, że moja książka trafiła do recenzji a potem... Potem słuch o niej zaginął:/ Nie mam siły dłużej ich nękać.
Nasza księgarnia - Dziękujemy za kontakt.
Niestety, Pani propozycja nie pasuje do naszej oferty wydawniczej.

Odpisali po 5 dniach, więc NAWET JEJ NIE PRZECZYTALI!!! SKANDAL!!!
superNOWA - Szanowna Pani,
dziękujemy za nadesłaną propozycję wydawniczą. Niestety tekst Pani nie odpowiada kryteriom stosowanym przez nasze wydawnictwo. Z tego względu nie zdecydujemy się na nawiązanie z Panią współpracy.


Wydawnictwa nieme i głuche:/:
Runa
Siedmioróg
Zielona sowa
Egmont
Niebieska studnia

W tym momencie się poddałam i do innych już nie wysyłałam:(

[ Dodano: Wto 06 Paź, 2009 ]
Ponieważ wkleiłam ich słowa, wszyscy mają się teraz okazję przekonać, czy wydawnictwa robią tylko Ctrl C i Ctrl V aby nas posłać do diabła;p
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

13
shelion pisze:Co mogą w takim razie robić? Może być masa przypuszczeń i teorii. Być może napisał coś na tyle dobrego, że można by to było wydać, ale z kolei nie na tyle dobrego, by to wydać od razu. Trzymają go, bo pewnie przypuszczają, że nic nie będzie mógł zrobić.
Pewnie na spotkaniu już nie będą się tak zasłaniać jak w czasie rozmów telefonicznych
W moim przypadku nie snułbym teorii spiskowych ;) Zwyczajnie debiutantów wypiera ekonomia. Super tekst jest o wiele wiekszym ryzykiem niż sredni znanego autora. Truizm, ale tak to jest. Wiem jak to działa, bo przetłumaczyłem kilka książek. Moja rada to ładnie zabindowany tekst z kompletnymi informacjami o autorze wysyłamy do wydawnictwie, a następnie namierzamy osobę, która go oceni i regularnie acz grzecznie wiercimy dziurę w brzuchu i wóz, albo przewóz :))
Jackdaniels

14
Ja miałem jakiś czas temu rozmowę z Panią Teresą Darmoń z Videografu.
Miesiąc wcześniej wysłałem Jej tekst i stwierdziłem, że się przypomnę. Rozmowa telefoniczna wyglądała mniej więcej tak:

Przedstawiam się i witam. Pytam o tekst.
TD szuka go i nie może znaleźć. Okazuje się w końcu, że jest na Jej prywatnej poczcie ( jakieś 10 minut szukania ).
Tak, kojarzy tekst. Przeczytała nawet część i w sumie jej się podobał, tylko bohater jej nie pasował ( telepata ) "bo to pan wie, z telepatami to różnie bywa i różnie może zostać odebrane, ale dobrze, że Pan zadzwonił, to ja jeszcze dam tekst kilku osobom do poczytania. "

Jako, że nie widziałem sensu dalszej rozmowy, kulturalnie podziękowałem i się pożegnałem.

Pociesza mnie fakt,że nie było zastrzeżeń do warsztatu. W sumie mogła od razu powiedzieć- dziękujemy ale nie idzie do druku, a nie ściemniać.
Strasznie nie lubię czegoś takiego.

Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

15
Frank Black,
Jako, że nie widziałem sensu dalszej rozmowy, kulturalnie podziękowałem i się pożegnałem.

A to przyznam, że źle zrobiłeś - bo pani Teresa jest osobą otwartą i konkretną, a mało tego - dodam, że bardzo obrotną i stara się o to, aby każdy miał jak najlepiej - wiadomo, wiele rzeczy nie zależy od niej, nie mniej, rozmawiałem z tą panią wielokrotnie i mam bardzo dobre odczucia. Gdyby było inaczej, wiele rzeczy z Videografem nie wypaliłoby, a tak, za sprawą pani Teresy, jest całkiem owocna współpraca.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”