16

Latest post of the previous page:

A o czym kumpel artykuł pisał na 12 000 znaków ?
O szeroko pojętej turystyce. Napisał ~15 artykułów. Zrobił to w 1,5 godziny. Po prostu brał jakieś teksty z internetu, zamieniał je w fakty od myślników i łączył tworząc nowe artykuły ... a ten człowiek teksty wykorzystuje do pozycjonowania swoich stron w google.

Można napisać dobry tekst i wysłać go do gazety, ale to zawsze będzie JEDEN tekst i na dodatek nad takimi debiutami pracuje się po kilka godzin. A koleś oferuje stałą pracę - można bębnić palcami w klawiaturę 8 godzin dziennie i zarabiać w ten sposób:

70zł/dzień
490zł/tydzień
2170zł/miesiąc

Bez żadnego podatku.

Nie wydaje się wam to trochę dziwne?

17
Vialix pisze:A koleś oferuje stałą pracę - można bębnić palcami w klawiaturę 8 godzin dziennie i zarabiać w ten sposób:

70zł/dzień
490zł/tydzień
2170zł/miesiąc

Bez żadnego podatku.

Nie wydaje się wam to trochę dziwne?
Wydaje mi się całkiem nie-dziwne - za to zdecydowanie przekraczające ludzkie możliwości. Moja praca polega, w teorii, właśnie na siedzeniu i stukaniu w klawiaturę po osiem godzin każdego dnia, od poniedziałku do piątku, konia z rzędem jednak temu, kto podołałby tak funkcjonować w praktyce. Nie da się siedzieć przez (mówię na podstawie własnego przypadku) i bębnić w klawiaturę wiecej niż jakieś 4 godziny dziennie. Znaczy nie, inaczej. Da się - ale sensu w tak wyprodukowanych tekstach to ze świecą szukać (z samochodową świecą zapłonową najlepiej). Moim zdaniem - gra nadal jest niewarta świeczki - nawet mimo pozornej łatwości, z jaką można te pieniążki zarabiać.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

18
Jak ktoś upomni się o prawa autorskie do owych "wziętych z Internetu" tekstów, może się zrobić nieprzyjemnie, a autor pisanych na zamówienie artykułów czy raczej "artykułów", będzie musiał wydać więcej niż zarobił. Na adwokata. IMO - bezsens kompletny.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

19
Vialix pisze:
A o czym kumpel artykuł pisał na 12 000 znaków ?
O szeroko pojętej turystyce. Napisał ~15 artykułów. Zrobił to w 1,5 godziny. Po prostu brał jakieś teksty z internetu, zamieniał je w fakty od myślników i łączył tworząc nowe artykuły ... a ten człowiek teksty wykorzystuje do pozycjonowania swoich stron w google.
Lol, a to o takie "pisanie" chodzi :D
Vialix pisze: A koleś oferuje stałą pracę - można bębnić palcami w klawiaturę 8 godzin dziennie i zarabiać w ten sposób:
No bez żadnego ubezpieczenia itp :) więc wcale nie tak fajnie.
Vialix pisze: 70zł/dzień
490zł/tydzień
2170zł/miesiąc

Bez żadnego podatku.
Jak to bez :). Akurat powinieneś go zapłacić, bo to zwyczajne sprzedawanie czegoś, a czy zapłacisz, twoja sprawa.
Vialix pisze: Nie wydaje się wam to trochę dziwne?
Może gości ma sporo kasy i nie chce mu się pierdołek robić, bo wie, że za grosze znajdzie chętnych?
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

20
Jak ktoś upomni się o prawa autorskie do owych "wziętych z Internetu" tekstów, może się zrobić nieprzyjemnie, a autor pisanych na zamówienie artykułów czy raczej "artykułów", będzie musiał wydać więcej niż zarobił. Na adwokata. IMO - bezsens kompletny.
Ale to się robi całkiem inaczej - przeglądasz, powiedzmy, 50 tekstów dotyczących turystyki i z każdego wydzielasz fakty. Potem miksujesz to i z takich punktów składasz jakiś spójne artykuły. Nie ma mowy o plagiacie. Przecież informacje są sformułowane inaczej, a za wykorzystywanie info jak np. "na rok 2012 przewidziane jest wybudowanie 200 ośrodków turystycznych i hotelów" nie ma żadnej kary. Mnie osobiście jakoś nie pociąga robienie takich rzeczy. Ale te artykuły są potrzebne mu tylko do wypozycjonowania stron, więc właściwie teksty mogą być byle jakie. I to jest kolejny powód dla którego na to nie idę - jakiś koleś ma mi płacić grosze za szmirę do której bym się nawet nie przyznał? :D Not.
No bez żadnego ubezpieczenia itp :) więc wcale nie tak fajnie.
Kumpel który w ten sposób zarobił ma 17 lat... równie dobrze można roznosić ulotki. Ubezpieczenie zdrowotne? A co, palec mu się złamie jak będzie pisać? Może jeszcze brak emerytury. :D
Akurat powinieneś go zapłacić, bo to zwyczajne sprzedawanie czegoś, a czy zapłacisz, twoja sprawa
Myślę, że podatki są państwu niepotrzebne. Więc nie mam żadnych pobudek moralnych. Myślę, że ludzie powinni sami wybierać na co będą przeznaczać zarobione pieniądze.

21
Vialix pisze:I to jest kolejny powód dla którego na to nie idę - jakiś koleś ma mi płacić grosze za szmirę do której bym się nawet nie przyznał? :D Not.
Gadaj zdrów. Po prostu ci się nie chce :p
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

22
Ludzie kochani, tutaj chodzi o SPAM. Koleś potrzebuje artykułów, które będą mu generować trafik na spamerskich stronach. Tutaj chodzi tylko o ilość, a nie o jakość. Jeśli tych artykułów będzie dużo, to stronka podskoczy wyżej, więc jest większa szansa, ze ktoś tam kliknie na reklamę. Mam znajomych, którzy zrobili na tym sporo pieniędzy, ale... nie w tym kraju. Najwięcej za kliknięcie na reklamę dostaje się w Stanach, Europie zachodniej, Australii i innych bogatych krajach. A tak w ogóle, to się dziwię, że koleś chce płacić za artykuły, skoro można korzystać z różnych spamerskich tricków, w stylu automatycznego wyszukiwania odpowiedniego artykułu i wstawiania go na odpowiednią stronę wraz z z reklamami. Może facet nie ma dostatecznych umiejętności programistycznych.

Jeśli koleś na serio płaci, i potrafisz robić szybko taką papkę, to luzik, spróbuj, tylko się pod tym nie podpisuj, bo nie ma się czym chwalić.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

24
doradzam zatem zmianę znajomych
On i tak nie wiąże swojej przyszłości z pisaniem, bo jest na profilu mat-fiz. Zabrał się za to, bo i brakowało mu trochę pieniędzy do czegoś tam i łapał się każdej okazji. :D Gdyby chciał iść na np. dziennikarza odwalając taką chałę to rzeczywiście starałbym się go powstrzymać, ale skoro jest to kwestia ~30 tekstów, które przeczyta nie więcej niż ~2 osoby...

Nie popieram czegoś takiego, ale bez przesady. Nie będę zrywał znajomości z takiego powodu. :]

25
Hej.
Andrzej zapewne miał na myśli, że w przyszłości może ukraść twoje dzieło i podpisać się pod nim.
Do tego wystarczy mat-fiz. Do normalnego pisania też wystarczy.

26
od łyczka do rzemyczka, od rzemyczka do koziczka, od koziczka do koniczka, od koniczka aż do stryczka i już stoi szubieniczka...

sorry - facet odwalił skrajne buractwo za maaaaarne grosze i jeszcze się tym pochwalił.

może to świadczyć o pewnej demoralizcji, lub zagubieniu i nieumiejętnosci elementarnego odróżnienia dobra od zła.

przypomina mi to sprawę z moim byłbym kumplem...

*

Powiedzmy tak: generalnie nie potępiam czerpania informacji z tekstów opublikowanych w internecie i w różnych pracach naukowych. Też korzystam np z Wikipedi (niechętnie bo błędów tam masa i trzeba dane jeszcze dodatkowo weryfikować).

Trochę czym innym jest jednak pisanie artkułu na zasadzie: mam swoje spojrzenie na sprawę, by je uzasadnić czytam dwie monografie i pięć artykułów po czym zestawiam zdobyte dane tak by potwierdziły moją tezę, czym innym używanie poleceń kopiuj-wklej.

jeśli pisząc artykuły korzystałem z opracowań naukowych nawet ich nie cytując umieszczałem informację o tym z czego korzystałem.

27
Wiem, że odbiegnę od tematu i bardzo przepraszam za offtop, ale muszę do jednej wypowiedzi się odnieść.
Vialix pisze:nie wiąże swojej przyszłości z pisaniem, bo jest na profilu mat-fiz.
Przepraszam bardzo, ale co ma jedno do drugiego? Ja jak najbardziej wiążę swoją przyszłość z pisaniem, co nie przeszkadza mi być po profilu, może nie mat-fiz, ale matex, uwielbiać matematykę i przedmioty ścisłe. Pisarzem nie zostaje się tylko po polonistyce, a dziennikarzem po dziennikarstwie.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

28
Adrianna pisze:Przepraszam bardzo, ale co ma jedno do drugiego? Ja jak najbardziej wiążę swoją przyszłość z pisaniem, co nie przeszkadza mi być po profilu, może nie mat-fiz, ale matex, uwielbiać matematykę i przedmioty ścisłe. Pisarzem nie zostaje się tylko po polonistyce, a dziennikarzem po dziennikarstwie.
Jestem w identycznej sytuacji.
Gdybym siedział teraz na humanie, szlag by mnie trafił podczas tych mozolnych interpretacji wierszy z okresu romantyzmu, tekstów Gombrowicza czy co tam jeszcze można wymyślić. To, czego się uczę, wcale nie przekreśla przyszłego pisania. Nie nauczono by tam mnie raczej niczego, co by się w pisaniu przydało. Jeszcze Ci, kurcze, obrzydzą czytanie (szkoła ma do tego mega talent). Zresztą po takich ścisłych studiach zawsze można wystartować w miarę dobrze płatnym zawodzie i pisać na boku. Uważam, że realnym jest tłuczenie dwóch powieści rocznie przy takich warunkach.

A dziennikarze... no cóż, dobrzy dziennikarze to bardzo często ludzie, który nie mają żadnego papierka na ten zawód.

Ot, ironia losu :P

29
SkySlayer pisze:Gdybym siedział teraz na humanie, szlag by mnie trafił podczas tych mozolnych interpretacji wierszy z okresu romantyzmu, tekstów Gombrowicza czy co tam jeszcze można wymyślić. To, czego się uczę, wcale nie przekreśla przyszłego pisania. Nie nauczono by tam mnie raczej niczego, co by się w pisaniu przydało. Jeszcze Ci, kurcze, obrzydzą czytanie (szkoła ma do tego mega talent). Zresztą po takich ścisłych studiach zawsze można wystartować w miarę dobrze płatnym zawodzie i pisać na boku. Uważam, że realnym jest tłuczenie dwóch powieści rocznie przy takich warunkach.
Zgadzam się z tym. Osobiście studiuję chemię na PG, kierunek ścisły, uczelnia techniczna. Nic wspólnego z pisaniem, a mimo to lubię coś tam sobie skrobać. Jak nie wyjdzie, zawsze jest inne wykształcenie, inna możliwość. Po prostu zależy, co się lubi.


A jeśli chodzi o główny temat, to nie podoba mi się takie coś. Lepiej zająć się porządnym pisaniem. Przejść się do wydawnictwa i pisać artykuły. Z tego co wiem, niezłą można kasę wyciągnąć i nie wstydzić sie tego, co się napisało.

30
Przyznajcie jednak, że pisanie nie kojarzy się zbytnio z mat-fiz. Rzeczywiście nie pomyślałem o tym, że można być semi-pro i pisać jednocześnie kody w htmlu oraz powieści. :D Wysunąłem jakiś argument żeby wyjaśnić, że ten człowiek po prostu nie zamierza pisać i w przyszłości nie zostaniecie zniesmaczeni żadnym z jego artykułów. :)

Ja jestem na kierunku humanistycznym nie dlatego, że nie lubię ścisłych przedmiotów. Po prostu robię zbyt wiele błędów nawet w prostych zadaniach. Poza tym matematyka działa na mnie usypiająco. Analiza wiersza w polskiego czy wkuwanie regułek dla 12 czasów z angielskiego - to też jest nudne. Ale gdy rozwiązuję zadania z matematyki lub fizyki czuję, że obezwładnia mnie coś w rodzaju gazu usypiającego - kręci mi się w głowie, bolą mnie oczy gdy je otwieram, ziewam i tak dalej. I wcale nie przesadzam. Tak jest.

Jestem obecnie w II klasie LO i jeszcze nie wiem na jakie studia się wybieram. Studia dziennikarskie to byłaby już ostateczna ostateczność. Bo jak ktoś kiedyś powiedział - po takich studiach jest się człowiekiem znającym się na wszystkim po trochu - a więc nie znającym się na niczym. A taka na przykład psychologia dałaby mi możliwość pisania na tematy popularnonaukowe, również na temat psychologii alternatywnej, niestosowanej. W razie czego miałbym jeszcze możliwość podjęcia pracy jako psychoterapeuta. Chociaż wiem, że do tego nie wystarczy mieć za autorytet Freuda.

Chyba poleciałem trochę z offtopem. No cóż, późno jest, a ja właśnie męczę szeregi homologiczne z chemii i pisanie postów o pierdołach daje mi poczucie, że czas iść spać. Taak, nie pamiętam już co napisałem w tym poście i raczej nie zamierzam czytać go od początku bo pewnie musiałbym go usunąć. :D

Dobranoc

31
Vialix pisze: Bo jak ktoś kiedyś powiedział - po takich studiach jest się człowiekiem znającym się na wszystkim po trochu - a więc nie znającym się na niczym.
nie znam ani jednego dziennikarza po dziennikarstwie
i raptem dwu pisarzy po polonistyce...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”