302
padaPada pisze: najlepiej pytać największego wroga, który nie przymknie na nic oczu i doczepi się do wszystkiego, co będzie mu się wydawać podejrzane.
Nie, bo wróg przyczepi się też do rzeczy które są ok. To naprawdę nic trudnego przyczepić się do takowych. Tyle, że dla autora takie flekowanie to żaden feedback.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

305
Ja bym chętnie poszła, ale jako przedstawicielka prowincji na naszym forum nie mam wielkich szans w taki mróz zjawić się w stolicy. Idzie ktoś z was?

Przypomniało mi się coś - kiedy byłam w wieku Michaliny, opublikowałam w pewnej gazecie literackiej pewien tekst. Potem zrobiono spotkanie autorów tego numeru, w którym publikowałam, właśnie takie jak to z Michaliną, ale ja nie przyjechałam na nie, bo podobno miałam tekst z chemii. Panicznie bałam się tych wszystkich ludzi patrzących na mnie, czytających i analizujących tekst i zadających pytania. Teraz mi głupio, że tak postąpiłam. Widać w młodym wieku człowiek nie zawsze jest w stanie być konsekwentny w tym co robi.
Książki to drogi do innych światów.

306
Ja pewnie skoczę z kumplem. Ostatnio byłem na Grzędowiczu i Sapkowskim.
Generalnie na takich spotkaniach nie ma cudów, pisarze są od pisania i wypowiadanie się idzie im bardzo różnie (Sapkowskiemu idzie dobrze, ale to dlatego, że on ma trochę charyzmy + dość mocno tyra intelektualnie tych, którzy zdają głupie pytania - a to zabawne).
Dwa, że to są spotkania dla fanów, nie dla ludzi, którzy mają pojęcie o literaturze. Więc rozmowa jest zwykle o dupie Maryni (dlaczego zabił pan pomurnika, może pan polecić jakieś książki o pogłębionym wojowniku z mieczem, o czym bezie następny tom, skąd pomysł na książkę - wszystko przykłady z życia).

Szczytem pisarza nie potrafiącego wypowiadać się publicznie jest Masłowska. Widząc wywiad z nią masz wrażenie, że nie potrafiłaby napisać listy zakupów.

Na Olszańską idę tylko po to, żeby zobaczyć ile złotego dziecka w złotym dziecku. No i ponoć ma grać na skrzypcach, a ja lubić skrzypce.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

307
Gryzipiórczyca pisze: Panicznie bałam się tych wszystkich ludzi patrzących na mnie, czytających i analizujących tekst i zadających pytania.
No cóż w tym przypadku Dziewczyna grająca niemal zawodowo na skrzypcach nie powinna mieć problemów z tremą ;)

308
TadekM pisze: Generalnie na takich spotkaniach nie ma cudów, pisarze są od pisania i wypowiadanie się idzie im bardzo różnie (Sapkowskiemu idzie dobrze,
Khm... jeśli na spotkaniu jest... a nie ważne.
ale to dlatego, że on ma trochę charyzmy
Co!?
+ dość mocno tyra intelektualnie tych, którzy zdają głupie pytania - a to zabawne).
Odniosłem wrażenie ze równie chamsko traktował wszystkich pytających - ale byłem tylko na kilku spotkaniach. Potem ciekawość zaspokoiłem a rozsnące obrzydzenie powstrzymywało mnie przed pogłebianiem tematu.
Dwa, że to są spotkania dla fanów, nie dla ludzi, którzy mają pojęcie o literaturze.
Tu mam problem - bo z "Atlantydą..." doszedłem do 50-tej strony dopiero.
Obowązki :(
Więc rozmowa jest zwykle o dupie Maryni (dlaczego zabił pan pomurnika, może pan polecić jakieś książki o pogłębionym wojowniku z mieczem, o czym bezie następny tom, skąd pomysł na książkę - wszystko przykłady z życia).
Hmmm... A co Ci się w tych pytaniach nie podoba!?

Albo inaczej:

Dobre pytanie "z głębią"? kiedyś takie od jednego świra dostałem:
"Czy postaci 3 kobiet w powieści "Kuzynki" to persoiikacje 3 kontynentów starego śwaita" ;)
Szczytem pisarza nie potrafiącego wypowiadać się publicznie jest Masłowska. Widząc wywiad z nią masz wrażenie, że nie potrafiłaby napisać listy zakupów.
Nie czytałeś farciarzu felietonów Masłowskiej w "Przekroju" ;)
Na Olszańską idę tylko po to, żeby zobaczyć ile złotego dziecka w złotym dziecku.
Płaczę nad moim krajem. Moim zdaniem wydanie książki w wieku lat 16-tu, gra na skrzypcach etc. powinny być w miarę normalnym poziomem przyzwoitego rozwoju intelektualnego/duchowego/społecznego...

Cóż "wielcy wydają się wam wielcy bo klęczycie" ;)

A trzeba brać się z życiem za bary. Aspirować, walczyć. Samo się nie zrobi.

Próbuję to pokazać w moich książkach.
Młodych ludzi którzy nie dają się wdeptać.
To ma być ten dobry przykład płynący z lektury. ;)

I zbieram gromy że takcih nie ma i że piszę bzdury.
A ja takich spotykam.

Panna Michalina jest dobrym przykładem - bo moich znajomych nie znacie a Ona jest osobą poniekąd publiczną. ;)
i ponoć ma grać na skrzypcach, a ja lubić skrzypce.
posłuchamy ;)

309
TadekM pisze:
Szczytem pisarza nie potrafiącego wypowiadać się publicznie jest Masłowska. Widząc wywiad z nią masz wrażenie, że nie potrafiłaby napisać listy zakupów.
To mnie jeszcze nie słyszałeś:) Tak jak składnie piszę, tak nieskładnie mówię. Poproszono mnie kiedyś o udzielenie wywiadu i dla mnie było to przeżycie traumatyczne, a poniekąd tez jestem osobą, która występuje, może nie jak Michalina na scenie, ale też przed dużą grupą ludzi.
Andrzej Pilipiuk pisze:Płaczę nad moim krajem. Moim zdaniem wydanie książki w wieku lat 16-tu, gra na skrzypcach etc. powinny być w miarę normalnym poziomem przyzwoitego rozwoju intelektualnego/duchowego/społecznego...
To zawiodłam swój kraj. Jako straszliwy leniwiec mam problemy z długimi formami literackimi. To, co by się sprzedało, to mi nie idzie (żeby było choć z 250 stron), a to co bym chciała napisać, to by się nie sprzedało. No i nie jestem muzykalna.
Książki to drogi do innych światów.

310
ja tak trochę z innej beczki.
ostatnio przeglądałam spisy treści i zauważyłam, że jeśli chodzi o opowiadania zamieszczane w czasopismach, dominują mężczyźni. w kilku ostatnich numerach jednego z periodyków nie było ani jednej kobiety. skąd taka tendencja? czy to czytelnicy nie lubią pisarek, czy zwykły przypadek?
It's not easy, but it is simple.

311
robaczek pisze:ostatnio przeglądałam spisy treści i zauważyłam, że jeśli chodzi o opowiadania zamieszczane w czasopismach, dominują mężczyźni. w kilku ostatnich numerach jednego z periodyków nie było ani jednej kobiety. skąd taka tendencja? czy to czytelnicy nie lubią pisarek, czy zwykły przypadek?
Konrad Lewandowski ma wprost przeciwne zdanie ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

313
bo ja sobie tak myślę, że skoro większość autorów opowiadań stanowią faceci, to są dwie możliwości:
1. babki, które coś piszą, to mniejszość (przynajmniej jeśli chodzi o fantastykę)
2. kobietom trudniej jest się wybić, bo wciąż panuje przekonanie, że jak pisarz, to mężczyzna, i dopóki taka nie zrobi kariery, bywa lekceważona.

i tu, niestety, skłaniam się ku drugiemu wnioskowi, ale nie wiem jak to wygląda "od kuchni". więc jak to jest z tymi początkującymi? chętniej drukują facetów, czy nie patrzą na płeć?
It's not easy, but it is simple.

314
2. kobietom trudniej jest się wybić, bo wciąż panuje przekonanie, że jak pisarz, to mężczyzna, i dopóki taka nie zrobi kariery, bywa lekceważona.
Jest jeszcze trzecia opcja, pozbawiona tego paskudnego feministycznego podtekstu.

Ile znasz kobiet, które odważyłyby się pokazać komuś obcemu to, co napisały? Ile z nich odważyłoby się to zrobić twarzą w twarz? Ile z tych drugich odważyłoby się pójść z tym do czasopisma albo wydawnictwa, a potem dzwonić w swojej sprawie?

Ze znanych mi osób piszących, żadna dziewczyna nigdy nikomu poważnemu niczego nie wysłała. Dwie wstydziły się pokazywać teksty nawet nam (choć w końcu to zrobiły, ale jedna natychmiast zrezygnowała, po pierwszych uwagach, choć jej teksty były b.dobre), jedna twierdziła, że to... ot takie tam bazgranie.

W tym czasie trzech facetów gdzieś wysyłało, a jeden (grafoman, moim zdaniem) miał staż w Newsweeku.

Spójrz nawet na dział wydawnictwa. Ilu z ludzi, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami z wydawnictwami albo czasopismami to kobiety? Ja pamiętam tylko jedną - Noetting.


Nie próbujecie.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

315
Ja mam inną spiskową teorię :) choć zdarzają się przypadki szowinistów, jak wszędzie. Był taki redaktor, który mnie nie cierpiał, chociaż niczym nie podpadłam i był kolega po piórze, który pieszczotliwie nazywał moje teksty 'g***m'. Moja teoria jest taka, że ulubiony temat kobiet do pisania/czytania to miłość. Osobiście po bliskim kontakcie z harlequinem mnie mdli, ale znam cały sztab kobiet, które to czytają. Praktycznie każdy facet, z którym miałam okazję podejrzewał, że uwielbiam i sama pisuję literaturę w 'różowych okładkach'. A tu takie rozczarowanie, nie dość, że lubi fantastykę to jeszcze i dramat społeczny miała czelność opublikować, gorzej nawet za sztukę ją wyróżnili. Tragedia.

Nie wstydzę się tego co piszę, choć dla żartów zdarzyło mi się napisać rzeczy, które nigdy nie powinny wyjść poza moją głowę.
Jestem kobietą i to wcale nie, jak niektórzy myślą (bo byli tacy ;p), paskudną z wyglądu i nudną z charakteru.
Możecie mnie śmiało czytać w necie, bo to, co na papierze przechowuję w mrokach swojego pokoju.
Książki to drogi do innych światów.

316
Jestem kobietą i to wcale nie, jak niektórzy myślą (bo byli tacy ;p), paskudną z wyglądu i nudną z charakteru.
Jeśli stwierdzali to po rozmowie tete a tete...

Phi, ja tam nie lubię fantastyki. No, dobra, fantasy.

Facetów też kopią w redakcjach, kto wie czy nie bardziej.
Acz w stereotypie tkwi ziarnko prawdy, bo ile to ja się nie nasłuchałem, że coś jest "takie osobiste".
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”