1036

Latest post of the previous page:

A co myślisz Andrzeju o kondycji polskiej powieści historycznej, oczywiście tej klasycznej, bez żadnej domieszki fantastycznej? Bo tak prawdę mówiąc od czasów Bunscha, Kossak-Szczuckiej i Hena "nihil novi sub sole". Pewnie, że i w twojej twórczości elementy historyczne są aż nadto widoczne, ale wybacz jednak żadnego twego dokonania nie można nazwać stricte historyczną. Podobnie rzecz sie ma z innymi autorami.
Na Zachodzie ta gałąź pisarstwa ma olbrzymie powodzenie. A u nas?
Ciekawi mnie to również z osobistego punktu widzenia, bo właśnie podpisałem umowę na wydanie powieści historycznej (takiej właśnie klasycznej). Jak myślisz, jak dużego nakładu można się spodziewać. Siedzisz już w tym biznesie całe lata, więc pewnie wiesz, gdzie ptaszki ćwierkają.
Pozdrawiam, życząc w Nowym Roku samych sukcesów wydawniczych.

1038
Winrich pisze:A co myślisz Andrzeju o kondycji polskiej powieści historycznej, oczywiście tej klasycznej, bez żadnej domieszki fantastycznej?
Myślę że jest luka na rynku. Nie samym Komudą żyje człowiek...

ale chętnie powitałbym powieścidło takie jak "saga o ludziach lodu" - 40-50 tomiszcz pokazujących ludzkie losy, osnutych na tle naszej historii.

1039
Andrzej Pilipiuk pisze:ale chętnie powitałbym powieścidło takie jak "saga o ludziach lodu" - 40-50 tomiszcz pokazujących ludzkie losy, osnutych na tle naszej historii.
Polska 'Saga o Ludziach Lodu'? Niezły pomysł ;)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

1040
napisz ;)

wbrew pozorom trudne to nie jest.
ale i nie łatwe.

Po pierwsze zajmie to duuuużo czasu.

Zrobiłbym podobnie jak w przypadku S-o-L-L początek w XVI wieku bo można byłoby ładnie wykorzystać naszą bogatą historię. Pojechałbym po mniej znanych epizodach w rodzju wypraw Lisowszczyków.

to wymaga ogromnych przygotowań faktograficznych. (Sandemo poszła strasznie na łatwiznę, historia to dla niej tylko mało ważny dodatek do fabuły).

Należy przeczytać choć pobieżnie wszystko co z literatury pięknej napisano o tych okresach...

Sądzę że raczej powinna to być praca zespołowa.
Spec od historii robi researching potem konsultuje powstały tekst. Archeolog, kostiumolog, spec od tradycji i obuyczajów...

Zakładając minimalne tempo pracy trzebaby wtopić ok. 10 lat. (Margid Sandemo pod koniec pisała jeden tom sagi przez ok 3 tygodnie. I niestety to widać - ostatnie sześć to już totalna kicha).

powiwnna być oś fabularna - wątek działań podejmowany przez kolejne pokolenia.

bardzo trudno byłoby to wydać.
co gorsza mogłoby się przytrafić że wydawca przerwałby druk gdyby spadła liczba czytelników.

I wtopa. 10 tomów wydane 30 w zapasie i bujaj się człowieku...

ale może i gra warta świeczki?

1041
Może.. ale ja już i tak piszę swoje fantasy (mam już 31 stron), a wczoraj napisałam prolog do nowego horroru o sekcie :P Fajowo wyszedł ^^

A żeby tak nie offtopować, spytam: panie Andrzeju, czy zaczął już pan może lekturę moich 'Naznaczonych'? :)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

1042
Przeczytałem w Fahrenheicie Twój tekst pt. Piszemy bestsellera. Chylę czoło przed rozsądkiem i ściskam dłoń konserwatysty.

Co do powieści historycznej, to na polskim rynku nie jest luka, ale olbrzymia, czarna dziura. Przy czym nie podawajcie za przykład pisarza, który tworzy takowe Komudy, bo jakaś siła niebieska to przeczyta i walnie gromem w Weryrfikatorium. Pisarzami historycznymi to byli np. Sienkiewicz, Bunsch, Jeske-Choiński, Łopalewski, Kossak- Szczucka, Malewska, Królikowski... (ten ostatni jeszcze żyje).
Mam swoją teorię dlaczego w tym dziale jest w Polsce taka posucha. Winne jest lenistwo twórców.
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

1044
emigrant pisze: Mam swoją teorię dlaczego w tym dziale jest w Polsce taka posucha. Winne jest lenistwo twórców.
Komua pisze i wydaje 2-3 ksiazki rocznie.
jeszcze dziesięciu tak pracowitych autorów i wygramy.

1046
Andrzej Pilipiuk pisze:
Komua pisze i wydaje 2-3 ksiazki rocznie.
jeszcze dziesięciu tak pracowitych autorów i wygramy.
Mnie chodziło o coś innego. Nie o pracowitość w waleniu jednego tytułu za drugim, ale o wkład pracy nad jedną książką. Żeby napisać powieść historyczną z prawdziwego zdarzenia, trzeba naprawdę znać epokę i jej realia od podszewki. Kwerenda jaka z tym się wiąże jest ogromnie pracochłonna. Znasz z pewnością autorów, których wymieniłem i widzisz różnice między nimi a Komudą.

Choć nie powinno się temu ostatniemu odbierać zasług w popularyzowaniu szlacheckiej epoki. według mnie jednak to nie ta liga...
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

1047
emigrant pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:
Żeby napisać powieść historyczną z prawdziwego zdarzenia, trzeba naprawdę znać epokę i jej realia od podszewki. Kwerenda jaka z tym się wiąże jest ogromnie pracochłonna. Znasz z pewnością autorów, których wymieniłem i widzisz różnice między nimi a Komudą.
oczywiście że widzę.

Np. z nich wszystkich tylko Komuda jest doktorem historii specjalizującym się własnie w epoce którą obrabia litarcko. ;)

1048
To mnie zdziwiłeś. Sądząc po jego tekstach w życiu bym na to nie wpadł...

Sam jednak Komuda nie wypełni (nawet, gdyby pisał genialnie) tej luki, która aż zieje.
"Karły mi nie imponują. Widziałem większych..." J. Tuwim

1049
Zgadzam się w pełni z emigrantem. Pisząc powieść historyczną, trzeba być obeznanym z epoką, bo później wychodzi taka "Saga o ludziach lodu". Trzeba być historykiem lub straszliwym pasjonatem historii, bo czytelnictwo samych nawet opracowań nie wystarczy, należy sięgnąć do źródeł (a one nie zawsze po polsku). Bo jak nie, to wyjdzie taka hollywoodzka produkcja, gdzie średniowieczna księżniczka uwodzi wszystkich olśniewającym uśmiechem śnieżnobiałych zębów, albo rycerz macha bez wysiłku średniowiecznym mieczem. Problem jednak w tym, że rzadko zdarza się, by historycy mieli równocześnie talenty literackie. Przykład profesora Stefana Kuczyńskiego - doskonałego znawcy epoki grunwaldzkiej, który próbował też swoich sił jako beletrysta, jest tego najlepszym przykładem.
Natomiast problem według mnie jest jeszcze innego rodzaju. To kwestia zapotrzebowania na tego rodzaju literaturę. I tu jest pies pogrzebany.
Pewnie trzeba pisać właśnie jak Komuda - historyczne akcyjniaki podlane sosem z fantastyki. No i temat musi być "chodliwy".
Pozdrawiam w Nowym Roku
WK

1050
Winrich pisze:Zgadzam się w pełni z emigrantem. Pisząc powieść historyczną, trzeba być obeznanym z epoką, bo później wychodzi taka "Saga o ludziach lodu".
saa jest jesli chodzi o realia życia mniej więcej ok. (dobra taktyka: nie znam szczegółów nie pisą czy w oknach były szyby). Realia historyczne? Nienajgorzej autorka zauważyła duńską okupację i kilka co większych wojen. Przegapiła wyłącznie te mniejsze i zarazy. Problem w tym że redaktorzy nie uświadomili jej że przed XIX wiekuem nie było feministek. A jak sie nawet trafiały to nie stadami. ;)
Trzeba być historykiem lub straszliwym pasjonatem historii, bo czytelnictwo samych nawet opracowań nie wystarczy,
powiem tak: z braku laku autorzy powinni przeczytać chociaz opracowania.
niestety przeważnie zródłem erudycji i realiów epoki są powisci innych autorów, co powduje zduplikowanie błędów i wręcz przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie ;)
Bo jak nie, to wyjdzie taka hollywoodzka produkcja, gdzie średniowieczna księżniczka uwodzi wszystkich olśniewającym uśmiechem śnieżnobiałych zębów,
to dziś próchnica jest powszechna.
widziałem zęby w czaszkach z róznych epok.

[/quote]

1051
Ja też niejedną czaszkę w zyciu widziałem - byłem w tynieckim ossuarium, zwiedzałem podziemia krakowskich franciszkanów i ręczę ci, że nie próchnicę mi chodziło. To tak jak z średniowiecznymi świnkami, które według naszego mniemania wyglądały podobnie do naszych swojskich prosiaczków.
A z tym powtarzaniem błędów po innych pisarzach masz zupełną rację. Jednak przypadłość ta tyczy się o dziwo nie tylko pisarzy, historyków tyż. Wszyscy wiedzą, że Krzyżaków do Polski sprowadził jakiś tam Konrad Mazowiecki w 1226 roku (tak pisze się w każdym podręczniku). A tymczasem to data zupełnie fałszywa!!!

Wróć do „Strefa Pisarzy”