31

Latest post of the previous page:

Ja nie rozumiem twojego oburzenia i nie o moje pisanie chodzi. Hmm moją akurat przyjęli, więc wybacz nie zrozumiałeś chyba. Dlaczego nie można podyskutować? Ciekawe Tobie nie zdarzylo sie, że ktoś odwalił coś co ewidentnie wydawało Ci sie dobrym i godnym polecenia? Nie masz obok siebie ludzi, którzy też piszą?
Sorry ale nie rozumiem Twojego rozdrażnienia.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

32
Navajero - nie wiem jak Ty, ale ja nie siedzę non stop w Internecie. Robię swoje i co jakiś czas (3, 4 razy w ciągu dnia zaglądam do niego). Traktuję to jako przerywnik i odpoczynek, bo nie potrafię siedzieć przez osiem godzin non stop nad swoim tekstem.
Nie wiem także za bardzo na jakich podstawach twierdzisz, że sami tu pechowcy i odrzuceni, bo większość z zabierających głos nic o tym nie pisze, a wyłącznie dzieli swoim doświadczenie z innymi. To, że dyskusja przeszła w fazę czy wysyłać całość, czy fragment mnie akurat i dziwi, bo każdy ma swoje doświadczenie i przekonania.
Pozwolę się także osobiście odnieść do twojego fragmentu:
"Odrzuciło dwa - trzy? Znaczy nie umiesz pisać, albo jeszcze nie ten poziom... Sorry za bolszewicką szczerość, ale to naprawdę nie jest tak, że każdy pisać może... "
Hmmm... Prześlij to do twórczyni HP, na pewno podejdzie do tego ze zrozumieniem. Pamiętasz może ilu redaktorów odrzuciło jej tekst?

33
Naturszczyk pisze: Pozwolę się także osobiście odnieść do twojego fragmentu:
"Odrzuciło dwa - trzy? Znaczy nie umiesz pisać, albo jeszcze nie ten poziom... Sorry za bolszewicką szczerość, ale to naprawdę nie jest tak, że każdy pisać może... "
Hmmm... Prześlij to do twórczyni HP, na pewno podejdzie do tego ze zrozumieniem. Pamiętasz może ilu redaktorów odrzuciło jej tekst?

Z ust mi to wyjąłeś. Ale w jej przypadku wydawnictwa odpowiadały, że nie podoba im się fakt, że rodzice głównego bohatera zostali zamordowani, a książka miała być do bardzo młodych czytelników. Nie sądzę żeby ktoś jej odpisał, że tekst jest za słaby itd. Co nie zmienia faktu, że książki nie chcieli wydać. Ciekawe co robią dziś wydawcy, którzy odrzucili HP. Na widok sprzedaży wszystkich części chyba wielka gula rosła im w gardle. Sorry guys. Życie.

35
iska36 pisze:Ja nie rozumiem twojego oburzenia i nie o moje pisanie chodzi.
Ja nie jestem oburzony, zapytałem z autentyczną ciekawością czy Wam czasu nie szkoda? Dyskutować zawsze można, ale nie bardzo wiem o czym w tym temacie? Przecież wiadomo, że można trafić na kiepskiego redaktora, albo dobry redaktor może mieć gorszy dzień i odrzuci interesujący tekst. To oczywista oczywistość, tak samo jak fakt, że dobry tekst w końcu wezmą. I to raczej prędzej niż później. Ale jeśli jest zapotrzebowanie społeczne na dyskusję jacy redaktorzy są "be" i jak nie lubią debiutantów to nie mam nic przeciwko. Naprawdę :)

Nb. gdzieś tu na forum pisano co robić, aby nikomu nieznany debiutant dał się jednak poznać zanim wyśle swoją książkę do wydawnictwa.
Naturszczyk pisze:Nie wiem także za bardzo na jakich podstawach twierdzisz, że sami tu pechowcy i odrzuceni, bo większość z zabierających głos nic o tym nie pisze, a wyłącznie dzieli swoim doświadczenie z innymi.
Ależ ja nic takiego nie napisałem, stwierdziłem tylko, że nie ma co biadać jak raz czy dwa tekst odrzucą, jeśli jest dobry to przyjmą. Chyba, że ktoś naprawdę nie potrafi pisać no to wtedy sorry... To ostatnie zdanie nie jest skierowane pod czyimkolwiek adresem, po prostu bywa, że wydawnictwa szturmują i tacy ludzie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

36
Sorry, odniosłem inne odczucie... A wracając do straconego czasu - Navajero - czy ty non stop siedzisz nad swoimi tekstami, bo ja osobiście muszę czasami odpocząć od nich i pooddychać innym powietrzem.
Andrzeja nie pytam, bo wiem, że ON jak Kraszewski. Kończy jedną i tego samego dnia zaczyna inną :oops: :lol: :lol: :lol:

37
Też czasem muszę odpocząć :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

38
A ja tam nie wiem ale zdaje mi się, że jest jakaś tam moda także w wydawnictwach i wydają co jest na topie i nie do końca to tak jest coś musi być źle napisane i dlatego nie zostanie wydane. Wiadomo są gnioty ale nie tylko one zostają wrzucone do kosza. I w tej dyskusji chodziło mi o wyłonienie właśnie tych gatunków, w których jest najmniejsze ryzyko, że odrzucą.:)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

39
Naturszczyk pisze: Andrzeja nie pytam, bo wiem, że ON jak Kraszewski. Kończy jedną i tego samego dnia zaczyna inną :oops: :lol: :lol: :lol:
W końcu to rzemieślnik - kiwają smutno głowami artyści, czekając na przypływ weny jak na mannę z nieba. :)

40
icy_joanne pisze:
Naturszczyk pisze:
Andrzeja nie pytam, bo wiem, że ON jak Kraszewski. Kończy jedną i tego samego dnia zaczyna inną :oops: :lol: :lol: :lol:

W końcu to rzemieślnik - kiwają smutno głowami artyści, czekając na przypływ weny jak na mannę z nieba. :)
Chłop wie, czego chce i powoli wspina się do upragnionego obiektu. Potem go obejmie i nigdy nie puści.

41
icy_joanne pisze:
Naturszczyk pisze: Z ust mi to wyjąłeś. Ale w jej przypadku wydawnictwa odpowiadały, że nie podoba im się fakt, że rodzice głównego bohatera zostali zamordowani, a książka miała być do bardzo młodych czytelników. Nie sądzę żeby ktoś jej odpisał, że tekst jest za słaby itd. Co nie zmienia faktu, że książki nie chcieli wydać. Ciekawe co robią dziś wydawcy, którzy odrzucili HP. Na widok sprzedaży wszystkich części chyba wielka gula rosła im w gardle. Sorry guys. Życie.
Ja kiedyś napisałam powieść fantasy (to jedyna moja powieść fantasy :p) i wysłałam ją do wydawcy. No i w moim przypadku nie powiedziano, że jest już plan na przyszły rok czy coś w tym stylu. Przeczytano tekst uważnie i powiedziano mi, że moja książka jest poprawna, ale nie jest rewelacyjna. Z treścią wszystko ok, ale styl był tylko poprawny, a oni chcieli czegoś więcej. Co znaczy tyle, że nie zrobiłam masakrycznych błedów, że nie jestem przodownikiem grafomaństwa w kraju (bo i tak mogło się okazać) ale nie napisałam niczego tak rewelacyjnego, żeby opłacało się inwestować w druk grubej kasy, bo nie wiadomo, czy zejdzie to z półek księgarni. Wniosek taki, że jakbym napisała to co napisałam, tyle że rewelacyjniej to by mnie pewnie wydali. O.

Trzeba się doskonalić, od tamtej pory kiedy napisałam ten tekst minęło sporo czasu, sporo tekstów opublikowałam w formie opowiadań i wiele się nauczyłam. Uważam, że dobrze ze nie wydano takiego teksu, bo zamierzam napisać lepszy, tyle że nie fantastyczny raczej.

Myślę, że mowienie o swoim dziele, że jest dobre jest trochę... hmm... no autor nie powinien sugerować się opinią własną i swoich bliskich, ale opinią redaktorską i obiektywnych czytelników. Więc jeśli ktoś uważa, że wydawnictwa odrzuciły jego dobry tekst, powinien dać go do przeczytania kilku obcym osobom i zebrać opinie.
Książki to drogi do innych światów.

42
Gryzipiórczyca pisze:

Myślę, że mowienie o swoim dziele, że jest dobre jest trochę... hmm... no autor nie powinien sugerować się opinią własną i swoich bliskich, ale opinią redaktorską i obiektywnych czytelników.
Nie wiem dlaczego wszyscy przyjmują, że zdanie bliskich nie może być obiektywne i zawsze bliscy będą cię głaskać po głowie.

Moi by powiedzieli, że nie mają czasu na jakieś pierdoły jak czytanie twoich tworów. No ewentualnie jakby im się strasznie nudziło, ale raczej nie będzie ich interesować, nie znają się na tym, a co mi głowę zawracasz itd.

43
Nie zgadzam się z opinią Gryzipiórczycy, że Autor nie powinien oceniać swojego tekstu ... a już bardziej jako dobry... Sorry, ale to On to napisał i to on powinien zdecydować z o z nim zrobić dalej. Bez swojej oceny, nie będzie wiedział na czym stoi. Opierać się na opinii innych też nie można, bo:
- rodzina nie powie że zły - chyba że ich ostatnio wnerwił
- znajomi, tym bardziej że szkoda im znajomości i może się nie poznają na dziele he he he
- redaktor - może mieć zły dzień ( jak napisał Navajero ) lub w ogóle być na NIE tego dnia
- Wydawca - może się także nie poznać.
Reasumując to przede wszystkim Autor musi ocenić i zdecydować, czy tekst jest na tyle dobry aby go przesłać jako propozycję i wtedy powinien zaznaczyć : Uważam, że tekst jest dobry ale będę wdzięczny za podpowiedzi i opinie abym mógł go jeszcze udoskonalić. Proste? Dla mnie tak, i tak dobrze wiem, że za dwa trzy lata dojdę do wniosku, że coś mogłem do książki dodać lub lepiej napisać. Takie jest życie

[ Dodano: Pią 05 Mar, 2010 ]
Wyobrażam sobie minę Redaktora który dostaje list:
- Przesyłam to Pana ale jest pewna czy to jest złe czy dobre. Moja córka która ma dwa miesiące twierdzi, że super, a mąż mówi żebym się zajęła obiadem a nie pierdołami. Proszę mi napisać co pan o tym sądzi... :lol: :lol: :wink:
Nic nie sądzi, po prostu tego nie będzie czytał, tylko od razu wyrzuci, bo skoro Autor nie jest pewny czy napisał coś fajnego, to znaczy, że szkoda na to trafić czas.

44
wiadomo, że my sami w odniesieniu do swoich prac nie jesteśmy obiektywni ale jak napisał Naturszczyk to my ożywiamy naszych bohaterów i sprawiamy, że są tacy, a nie inni i my powinniśmy mieć głos decydujący. Ja też kiedyś wysłałam pewną powieść do wydawcy i choć rzecz działa się wsółcześnie (thriller) odpisano mi, że interesująca fabuła ale powinnam rozszerzyć o zmysł zapachu???? Zaczęłam mniej poważnie podchodzić do wydawnictw i tzw redaktorów.
Głupia rzecz ale tym razem wysyłając swój teks-przyjęty do druku-zaznaczyłam, że proszę o poważne potraktowanie. Po tygodniu odpowiedzieli z jednego wydawnictwa, że życzą powodzenia u innego wydawcy, nic więcej. Wysłałam do innego odpowiedzieli, że nawet się podoba ale z uwagi na brak tego typu powieści na półkach nie zaryzykują wydania gdyż najprawdopodobniej nie znajdą czytelnika. W kolejnym wydawnictwie oddzwonili po dwóch dniach z propozycją wydania. Co dziwniejsze wczoraj ponownie zadzwonił facet który za pierwszym razem odwalił mój twór.
Więc na ośmioro babka wróżyła
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

45
iska36, wysyłałaś pocztą za każdym razem? Czy może zanosiłaś?

Zgadzam się, że autor wie o swoim tekście najlepiej, lecz trzeba wziąć pod uwagę jego całkiem prawdopodobny nieobiektywizm przy ocenie własnej twórczości. Logiczne też, że im lepszy autor, tym lepiej będzie umiał oddzielić się od siebie, jako pisarza i spojrzeć na dziełko z innego punktu widzenia.

46
A ja się zgadzam z Naturszczykiem. Autor musi mieć nieco megalomańskie przekonanie, że utwór jest dobry - ocena jest subiektywna, ale psychologicznie uzasadniona. Inaczej... no cóż, kiedy nie jestem pewien, że to co napisałem, jest dobre, idzie do kosza, co mi się zdarza - ostatnio z powieścią SF, która tam wylądowała, choć nieostatecznie. Ale nie śmiałbym jej, albo fragmentów, proponować żadnemu wydawcy.

Ocen obiektywnych nie ma, redaktor też musi być przekonany, że to dobra powieść, aby wydawca puścił drukiem :) wciąż poruszamy się w kręgu subiektywnym jak nie wiem co :)

Za to zdarza się, że autor nie wie... ja na przykład nie wiem, czy moja najnowsza powieść to fantastyka, czy nie? Użycie mikstury, po której zażyciu bohater się zmienia to już fantastyka, czy jeszcze tekst odwołujący się do klasyki literackiej, tej od Tristana i Izoldy czy Swifta? (Którzy tylko przez fantastów postrzegani są jako fantastyka.)

Ergo: autor może mówić "nie wiem", ale nie w kwestii jakości swego utworu.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron