Wyznaję... - dwa słowa [krótkie opowiadanie]

1
Uwaga! tekst zawiera wulgaryzmy!
Wyznaję... - dwa słowa


WWWCałe moje młodzieńcze życie przeminęło w samotności. Jak sądzę, związane to było z moim brakiem zaufania do innych ludzi, gdyż wiele razy dawali mi dowody swojej dwulicowości. Sam nie byłem lepszy, bowiem każdy z NAS zdolny jest do najpodlejszych czynów. Wszystko to "zawdzięczamy" chęci człowieka do posiadania dóbr materialnych, pieniędzy. Ja chciałem tylko wyskoczyć z tego schematu praktykowanego przez większość Ziemian - od tego czasu pokochałem szczerość, wyzbyłem się mojej materialistycznej postawy. Z pewnością nie udałoby mi się to, gdybym na jakiś czas nie zamknął się w sobie, w celu uporządkowania własnego życia. To był wielki błąd, lecz ja nie tkwiłem w nim świadomie. Nie wiedziałem, że taka postawa uzależnia. Na stałe odłączyłem się od społeczeństwa; nie widziałem drogi powrotnej. Wkrótce okazało się, że była to prawie największa głupota, jaką zrobiłem... Byłem pewien, że nie potrzebuję nikogo, nikt też nie próbował mnie uświadomić, jak bardzo się mylę. Przez ten długi okres nagromadziło się we mnie tysiące emocji, których nie miałem już gdzie pomieścić - wiedziałem, że potrzebuję odmiany mojego nędznego losu. Teraz już wiem - samotność jest mordercą.



WWWTo było w zimną, styczniową noc. W oddali zarysowywał się przede mną gmach jakiejś szkoły - miałem odczucie, że kiedyś już tam byłem. Postanowiłem wejść do środka tego wielkiego budynku. Znajdowała się tam masa ludzi, dziwnie znajomych – wszyscy tańczyli. Istna biesiada! Zaciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz : pomimo tego, że temperatura na zewnątrz sięgała -25 stopni w skali Celsjusza, wszystkie okna były otwarte. To było wręcz nie do wytrzymania. Jednakże, chłodne powietrze nie robiło na mnie żadnego wrażenia, gdy wszystkie moje zmysły przyciągnęło co innego - jej oczy. Kiedy patrzyłem w nie głębiej, byłem w piekle. Przecież ona była tak daleko ode mnie! (Nieznajoma – widziałem ją dosłownie pierwszy raz w życiu.) Nie wiedząc czemu, pragnąłem więcej i więcej; chciałem zostać w tych piekielnych otchłaniach. Była taka idealna... Co ja sobie wtedy myślałem? Nie zamieniłem z nią praktycznie ani słowa, niczego nie zrobiłem. Bez zastanowienia opuściłem wnętrze. Po omacku, a może nawet intuicyjnie wróciłem do domu. Nie myślałem o niczym innym, jak tylko i wyłącznie o niej. Niby krótkie spotkanie (zwykła wymiana spojrzeń) ,lecz w jednej chwili mój świat obrócił się o 180 stopni. Cuda się zdarzają. Dwa dni później - na pewnym portalu społecznościowym czekała mnie niespodzianka. Dostałem wiadomość.

WWWWówczas rozpoczął się nowy okres w moim życiu - rzeczywiście tego potrzebowałem. Nasza znajomość była bardzo burzliwa, wręcz namiętna. Codziennie wymienialiśmy się setkami informacji. Była jedyną osobą, której ufałem, pomimo tego, że nasze charaktery kompletnie się różniły i dość krótko ją znałem. Czułem się jak we śnie, z którego nigdy nie chciałbym się wybudzić. Moje serce zostało rozpalone tak momentalnie, tak szybko. Chyba nawet zbyt szybko - to był wielki skok, jak dla mnie. Jednakże, nigdy wcześniej nie czułem się lepiej. Daremnie byłoby szukać takiego dnia, w którym nie kierowałbym myśli ku tej Pani. Znów zacząłem marzyć.

WWWMijały kolejne dni. Moje uczucia nie gasły, wręcz przeciwnie. Wyrzuciłem z własnego wnętrza wszystkie paskudne rzeczy zgromadzone w przeszłości, cały kumulowany przez lata smutek. Cholernie trudne "zadanie", aczkolwiek wykonalne. Zostawiłem w sobie tylko te pozytywne emocje, które chciałem przelać na bliską mi osobę. Byłem w siódmym niebie. Do czasu.

WWWW pewnym momencie wszystko się zmieniło. Przestałem czuć się potrzebny, nie miała dla mnie wolnej chwili. W gruncie rzeczy nie zdziwiło mnie to, zasłużyłem na taki los. Nie musiałem testować kobiecej cierpliwości; powinienem był powiedzieć jej prosto w oczy, kim dla mnie jest - wystarczyłyby dwa krótkie słowa. Ja się najzwyczajniej w świecie bałem. Bałem się, że ją stracę. Pomimo tego, że te słowa miałem ciągle w pamięci, że wypowiadałem je codziennie w milczeniu - nigdy nie usłyszała ich wprost. Było wiele okazji, aby skonfrontować marzenie z rzeczywistością, lecz nie mogłem. Nie chciałem jej skrzywdzić, za bardzo mi na niej zależało.

WWWTo właśnie była największa głupota mojego ekscytującego życia. Straciłem wszystko, a nawet więcej - i to na własną prośbę. Jeszcze miesiąc temu świeciło Słońce, dzisiaj pozostał zimny wiatr, wiejący prosto w moje oczy. Teraz ona jest daleko stąd. Przestała myśleć o czym myślę, co robię, przestała ze mną rozmawiać. Prosiła mnie, bym o niej zapomniał, lecz ja nie mogę - jestem tylko małym, żałosnym człowieczkiem. Nie jestem w stanie zapomnieć, nie chcę. Po stokroć wolałbym pójść na łatwiznę, wolałbym umrzeć. Za dużo serca, emocji i myśli w to włożyłem, aby się teraz odwrócić i unicestwić trawiące mnie uczucia. Dzisiaj już wiem, że szukałem jej prez całe życie, a gdy już znalazłem - uciekłem przed tym... Ludzie tak bardzo kochają marzenia, że boją się je realizować. Przegrałem.

WWWNasze istnienie jest pełne niespodzianek. Bywają w nim zarówno chwile dobre, jak i złe; wzloty i upadki. Doświadczyłem tego osobiście, najmocniej - jestem sam, usycham. Deszcz, który podlewał moje serce, nagle przestał padać. Karmiła mnie swoim pięknem, a ja nawet nie byłem jej wart, nie zasłużyłem na to, by kiedykolwiek ją znaleźć. Chciałem być dla niej trochę lepszy, to dla niej chciałem się zmienić. Chociaż ten żar we mnie jeszcze się tli, nie mam już nadziei, że kiedykolwiek ją obejmę, ponownie. Życie jest za krótkie, by pozostawiać w nim jakieś wątpliwości. Ja, próchno, będę dalej maszerować ze spuszczoną głową, żałując, że nigdy jej nie powiedziałem , jak bardzo ją kocham.




- Wstawaj paniczu! - usłyszałem znajomy głos. - Czyżbyś zapomniał, że masz dzisiaj bal maturalny?
- Tak, pamiętam. - odpowiedziałem zaspanym głosem. - Dziękuję, że mnie obudziłaś, mamo.

WWWSpojrzałem na ścianę. Zegar wskazywał godzinę trzecią po południu. Nie tracąc więcej czasu, zerwałem się z łóżka i zacząłem przygotowywać się do balu. Wciąż zastanawiała mnie wyjątkowa realność mojego snu. Miałem w oczach obraz tej pięknej kobiety, dla której porzuciłbym wszystko. To był główny cel mojego istnienia – odszukać ją.

WWWZbliżał się wieczór, styczniowe powietrze dawało mi się we znaki. Znajdowałem się już o krok od miejsca docelowego. Tak, to było dokładnie to samo miejsce, które widziałem we śnie. Ona też tam była. Przypadek, czy przeznaczenie? W rzeczywistości wydawała się być jeszcze bardziej cudowna. Jej oczy świeciły niczym gwiazdy na niebie. Pomimo wielkiego szumu na sali, słyszałem tylko bicie własnego serca. Tym razem nie cofnąłem się, pragnąłem iść przez to szaleństwo. Rzuciwszy przelotne spojrzenie, podszedłem bliżej.
- Kocham Cię – wyrzekłem, skupiając się wyłącznie na jej oczach. - Jesteś moim ideałem.
- Spierdalaj pajacu! Jesteś żenujący – odpowiedziała stanowczo, jakby krzycząc.
Uciekła.

WWWRealia okazały się być bezwzględne, ale ja wygrałem. Złapałem swoje marzenie. Od tamtej pory widuję ją tylko w snach, gdzie żyjemy w moim innym świecie – jesteśmy szczęśliwi razem... Tylko ona daje mi natchnienie i siłę niezbędną do egzystowania. To jest prawdziwa miłość, która przetrwa dłużej, niż moja skromna osoba. Miłość idealna. Cóż, pozwoliłem jej odejść – jeżeli jestem tego wart, wróci do mnie. Na pewno...
Po tej krótkiej chwili refleksji, wróciłem do lektury poezji Mickiewicza.

2
Czyta się bez najmniejszych zgrzytów. Wyłapałem raz czy dwa niepotrzebny zaimek, jedno nienaturalne zdanie - ogólnie mówiąc, pod tym względem językowym nie mam nic do zarzucenia.

Zawartość jest ciekawa, ale niezaskakująca. Od trzeciego akapitu byłem już pewien, w jaki sposób skończy się opowiadanie. Młody chłopak, który buntuje się, a następnie odcina od niesprawiedliwego świata, staje się odludkiem, rozpaczliwie pożąda miłości, przeżywa uniesienia na internetowym czacie. W końcu spotyka swój ideał, ale zostaje odtrącony, nic z resztą dziwnego. Oczywiście bohater wybrał najgorsze możliwe zakończenie - zamknął się w swoim świecie z wyimaginowaną miłością i poezją Mickiewicza w której nie ma nic o prawdziwym życiu.

Podsumowując: CHAŁA i BANAŁ, ale o gustach się nie dyskutuje. ;)

Przemyślenia bohatera są jednak napisane bardzo "gładko", można się po nich swobodnie ślizgać. Posiadasz umiejętność pisania bez zgrzytów, mogę swobodnie skakać z akapitu na akapit i wszystko jest jasne. Czytając nie dostaję czkawki od nadmiaru przelanej wody.

Gdyby tylko te przemyślenia były jakieś przewrotne, to może nawet bym nie ziewnął.

3
Dziękuję za kilka słów uzasadnionej krytyki :) Twoje wskazówki będę starał się wykorzystywać w przyszłej (było nie było) "twórczości". Popracuję też nad bardziej umiejętną kreacją bohatera tragicznego.

Pozdrawiam :)

4
candela pisze:Zaciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz : pomimo tego, że temperatura na zewnątrz sięgała -25 stopni w skali Celsjusza, wszystkie okna były otwarte. To było wręcz nie do wytrzymania.
no mnie też to zaciekawiło. jak jest 20 stopni to ja już mam otwarte okna :)

co do fabuły to zgodzę się Vialixem.

5
Ciekawy, i niepoukładany zarazem, pomysł.
Potok przemyśleń pozwolił mi się niejako wczepić w skórę bohatera. Momentami faktycznie odczuwałem to, co on. Byłem jakby jego częścią. Ale podkreślę jedno - to były tylko chwile.
W pierwszej partii tekstu czy części - nazwij to jak chcesz - rzeczywiście w bardzo fajny sposób ukazany zostaje wizerunek bohatera. Nie skupiasz się na wyglądzie zewnętrznym. Czytelnik nie wie, jak go sobie wyobrazić. I tu odnajduję Twój atut. Kiedy dziewczyna słyszy "magiczne słowa" - odchodzi, ucieka. To pozwala czytelnikowi na dojście do prostego wniosku - gość opisywany w tekście to brzydal. Albo idiota. Różne są koncepcje. Wszystko sprowadza się do jednego: Poprzez to niedomówienie tekst ma charakter, który wyróżniający go na tle innych.
Co dzieje się potem? Chcesz zaskoczyć. Ale przedobrzyłeś. Nie wyszło Ci.
Jedna rada: Stosuj, chłopie, niedomówienia - to Twoja szansa.


Trzymaj się!

6
candela pisze: Całe moje młodzieńcze życie przeminęło w samotności.
Jak na pierwsze zdanie, którym powinieneś kupić czytelnika, to jest zdecydowanie za długie.
Młodość upłynęła mi w samotności.
candela pisze: Jak sądzę, związane to było z moim brakiem zaufania do innych ludzi, gdyż wiele razy dawali mi dowody swojej dwulicowości.
Te trzy słowa są do wycięcia. Bez nich zdanie nic nie traci. Zyskuje za to na przejrzystości i nabiera tempa.
candela pisze: Sam nie byłem lepszy, bowiem każdy z NAS zdolny jest do najpodlejszych czynów.
Gdybyś zamiast tego wyrazu wstawił myślnik, zdanie byłoby mocniejsze.
Z Caps lockami trzeba uważać, ale tutaj - o dziwo - mi się to podoba.
candela pisze: Ja chciałem tylko wyskoczyć z tego schematu praktykowanego przez większość Ziemian - od tego czasu pokochałem szczerość, wyzbyłem się mojej materialistycznej postawy.
Zaimek do wycięcia, tym bardziej iż od początku podkreślasz kogo rzecz dotyczy.
candela pisze: W oddali zarysowywał się przede mną gmach jakiejś szkoły - miałem odczucie, że kiedyś już tam byłem.
Albo w oddali, albo przede mną. Jedno wyciąć, bo razem się gryzie.
candela pisze: Znajdowała się tam masa ludzi, dziwnie znajomych – wszyscy tańczyli. Istna biesiada!
Przekombinowane.
Znajdowali się ludzie, wszyscy tańczyli = w środku tańczyli ludzie.
candela pisze: To było wręcz nie do wytrzymania. Jednakże, chłodne powietrze nie robiło na mnie żadnego wrażenia, gdy wszystkie moje zmysły przyciągnęło co innego - jej oczy.
Skoro nie robiło wrażenia, to jednocześnie nie mogło być nie do wytrzymania.
Albo: mogłoby być nie do wytrzymania, gdyby nie kobieta, albo: przestało to robić na nim wrażenie, kiedy jego uwagę przyciągnęła kobieta.
I czy na pewno wszystkie zmysły? Takie jak smak, na przykład, też?
candela pisze: (Nieznajoma – widziałem ją dosłownie pierwszy raz w życiu.)
Po pierwsze: całych zdań nie bierzemy w nawias. Po drugie: można kogoś widzieć niedosłownie pierwszy raz w życiu?
Nieznajoma. - Tyle wystarczy. Niekiedy proste zdania mówią więcej.
candela pisze: Nie myślałem o niczym innym, jak tylko i wyłącznie o niej.
Do bólu przekombinowane. Jak o Niczym Innym, to wiadomo, że Tylko o niej. I że Wyłącznie też.
candela pisze: Niby krótkie spotkanie (zwykła wymiana spojrzeń) ,lecz w jednej chwili mój świat obrócił się o 180 stopni.
Źle wstawiona spacja - przecinek powinien znajdować się bezpośrednio po nawiasie.
Staraj się pisać bardziej zwięźle, a liczby zapisuj słownie.
Zwykła wymiana spojrzeń, a mój świat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni.
candela pisze: Przestała myśleć o czym myślę, co robię,
Myśleć o czym myślę - brzydko.
candela pisze: Spojrzałem na ścianę. Zegar wskazywał godzinę trzecią po południu.
Spojrzałem na zegar. Wskazywał...
candela pisze: Wciąż zastanawiała mnie wyjątkowa realność mojego snu.
Zaimek wyciąć. Czyj sen miał śnić, jeśli nie swój?
candela pisze: Pomimo wielkiego szumu na sali, słyszałem tylko bicie własnego serca.
W takim zapisie nie tylko bicie serca - szum na sali także słyszał.
"Tylko" - wycinamy, a całe zdanie nabierze poprawnego znaczenia.
Aliteracja.
candela pisze: - Spierdalaj pajacu! Jesteś żenujący – odpowiedziała stanowczo, jakby krzycząc.
Jakby narrator nie był pewien, czy krzyknęła. To, że odpowiedziała stanowczo zaś, wynika z samej wypowiedzi (choćby ten wykrzyknik). Wystarczy: "odpowiedziała" albo "krzyknęła".




W tekście jest wiele niepotrzebnych słów i przekombinowanych zdań. Czyta się go gładko, przyznaję, jednak powinien być bardziej skondensowany, szybszy. Tekst mnie nie wciągnął, całość jednak uratowało zakończenie. Obudziłam się razem z bohaterem i dalej już było bardzo ciekawie.

Szlifuj warsztat - potrafisz pisać - ale powinieneś swój styl nieco ożywić. Niepotrzebnie rozbudowane zdania, bardzo spowalniają tekst. Krótkie zdania często mają większą siłę.
Skup się na zaimkach i zastanów, czy na pewno wszystkie wyrazy są potrzebne.

Powodzenia!

7
candela pisze:Nie myślałem o niczym innym, jak tylko i wyłącznie o niej.
o tej zjawiskowej dziewczynie.

niej się powtarza zdeka. ale jak narazie do tego fragmentu nie mam zastrzeżeń ;]
candela pisze:Dwa dni później - na pewnym portalu społecznościowym czekała mnie niespodzianka. Dostałem wiadomość.
cegłą po łbie, jakby to powiedziała moja znajoma. akcja potoczyła się znacząco za szybko ;-)
candela pisze:Nasza znajomość była bardzo burzliwa, wręcz namiętna.
tu już bardziej z domysłów wynika, iż poznaliście się lepiej. Myślę, że powinieneś dodać coś, cokolwiek... W ramach usunięcia pewnych nieścisłości ;]
"Poszukiwacze potłuczonego fajansu"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”