"Kłamstwa Locke'a Lamory" - debiut Scotta Lyncha

1
Witam!

Pół roku temu postanowiłem regularnie poszerzać swój skąpy zbiór książek, do którego zaliczało się sześć tomów Harry'ego Pottera(kilka lat temu go uwielbiałem ;)). Tak więc do biblioteczki trafiło kilka ciekawych pozycji. Po przeczytaniu "Krwi Elfów" Sapkowskiego uznałem, że potrzeba mi chwilowej odskoczni od cyklu wiedźmińskiego. Zacząłem przeczesywać Internet w poszukiwaniu bestsellerów fantasy. Nawinąłem się na "Kłamstwa Locke'a Lamory" autorstwa Scotta Lyncha. Zaintrygowany zamieszczonym na stronie fragmentem powieści i pochlebną recenzją kupiłem tę pozycję.

Książka, po przeczytaniu, stała się jedną z moich ulubionych, przebiła nawet znane mi wtedy trzy tomy o Geralcie. "Kłamstwa(...)" czyta się lekko i przyjemnie, język jest barwny, świat interesujący i wciągający. A fabuła... fabuła to istny majstersztyk. Zakończenie po prostu wbiło mnie w fotel. Lynch stworzył wspaniałą intrygę. ""Kłamstwa(...)" to połączenie "Żądła" i "Olivera Twista" z odrobiną "Różowej Pantery" i szczyptą "Ocean's Eleven"" (fragment recenzji).

Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu. A może ktoś ją przeczytał? Możecie zatem podzielić się wrażeniami ;)

2
Taka zjadliwa rozrywka. Mnie osobiście drażni trochę humor Lyncha, momentami jego ironia i szyderstwa bohaterów są takie wymuszone, obliczone na poklask i konkretny efekt u czytelnika. Fabułka całkiem zgrabna, pomysł ogólnie fajny i czyta się to bardzo sprawnie. Myślę, że pozycja w sam raz na wakacje, gdzie można trochę złagodzić swoje krytykanctwo;) Książkowy sequel niestety słabszy, powiela błędy pierwszej części i dodaje garść nowych.

3
Pierwsza część właśnie przypadła mi do gustu, choć przez początek trudno mi było się przebić. Przez długie chwile żałowałem wydanych pieniędzy, ale na szczęście to minęło. Co do sequela to raczej go nie kupię, skoro wszędzie gadają, że Lynch pokpił sprawę.
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

4
Może niekoniecznie pokpił, ale kilka rzeczy faktycznie się nie udało. No ale jako niezobowiązujące czytadło ciągle się sprawdza. Do księgarni niekoniecznie, ale skoro tak lubisz część pierwszą, to możesz zaryzykować lekturkę, jeśli natrafisz w bibliotece na sequel ;)

5
Mnie się ta książka podobała, w końcu coś w miarę oryginalnego! Główny bohater jest cherlawy, sprytny i ma optymistyczne podejście do życia, co stoi w zasadniczym kontraście do rozpowszechnionych w fantasy stereotypów ponurego, seksownego wojownika szukającego zemsty/ratującego świat. Nie ma żadnych łzawych wątków miłosnych (co za ulga), a intryga jest zdrowo pokomplikowana, co zdecydowanie lubię. Druga część może i ciut gorsza, ale nie czuję się zniechęcona. :P Trzecią też kupię. ;)
A tristeza tem sempre uma esperança
De um dia não ser mais triste não
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”