31

Latest post of the previous page:

Podsumowując książki, które mnie rozczarowały:

Titania Hardie, Różany labirynt
Javier Moro, Hinduska miłość
Emilie Richards, Klątwa Królowej Pereł
Jayne Ann Krentz, Sny
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

32
Serena pisze:Titania Hardie, Różany labirynt
Javier Moro, Hinduska miłość
Emilie Richards, Klątwa Królowej Pereł
Hahaha :D Jak widzę tytuły, to już mam wrażenie, że nie lubię tych książek. Co Cię podkusiło żeby to czytać ;)

33
A nie wiem... Chyba właśnie tytuły. Opisy książek też wydawały się ciekawe. Jedynie Różany labirynt kupiłam ze względu na gratisowe karty z cytatami.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

34
Fajny temat.

Jedyną książką której zakup żałowałem na tyle, żeby ją odsprzedać, był Trans Śmierci Mastertona. Po opisie wydawała się w porządku, i chciałem spróbować czegoś innego niż King, ale książka zupełnie nie trafiła w moje gusta.

Z początku żałowałem też, że kupiłem na raz wszystkie trzy dostępne w tamtym czasie książki Jeffa Lindsay o Dexterze. Demony Dextera było przetłumaczone na odwal, a styl wołał o pomstę do nieba. Dekalog Dextera był niewiele lepszy, ale nadrabiał pomysłem na antagonistę. Dylematy Dextera okazało się za to być najlepszym i najciekawszym tomem. Ktoś w Amberze w końcu wziął się do roboty. :P Z tomu na tom było coraz lepiej, i czwarty kupiłem po przeczytaniu pierwszego rozdziału, stojąc przy empikowym regale. :D I niecierpliwie czekam na piąty. Zapowiada się bardzo, nomen omen (dla tych co wiedzą o co kaman ;D) smacznie.

Nie trafił za to w mój gust zachwalany wszędzie gdzie się nie obejrzę Jack Ketchum swoją Dziewczyną Z Sąsiedztwa. Z trudem zmogłem 2/3 i powiedziałem pas.
I'll chain you to the truth, for the truth shall set you free
I'll turn the screws of vengeance and bury you with honesty

35
Żałuję wydania 32 złotych z groszami na "Malowanego Człowieka" Petera V. Bretta. Po tych wszystkich ochach i achach byłem przygotowany na coś naprawdę dobrego. A tu klops.

36
Grabarz pisze:Żałuję wydania 32 złotych z groszami na "Malowanego Człowieka" Petera V. Bretta. Po tych wszystkich ochach i achach byłem przygotowany na coś naprawdę dobrego. A tu klops.

Serio? Mnie się bardzo podobał Malowany Człowiek. Według mnie to jest najlepsze fantasy, jakie dotychczas czytałam.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

37
Serena pisze:Serio? Mnie się bardzo podobał Malowany Człowiek. Według mnie to jest najlepsze fantasy, jakie dotychczas czytałam.
Nie mówię, że było złe. Ale w moim odczuciu nazywanie jej "wybitnym dziełem" czy "najlepszym fantasy" jest... niezbyt mądre. Dowolna książka, nie wiem, np. takiego Grzędowicza zjada ją na śniadanie.

38
Grabarz pisze:Nie mówię, że było złe. Ale w moim odczuciu nazywanie jej "wybitnym dziełem" czy "najlepszym fantasy" jest... niezbyt mądre. Dowolna książka, nie wiem, np. takiego Grzędowicza zjada ją na śniadanie.
Cóż.. Każdy ma inny gust. Mnie się bardzo podoba cały cykl Bretta.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

39
A mnie dopada facepalm, kiedy cytujecie całe posty, chociaż odpowiadacie tuż pod nimi :D

Wydaje mi się, że gdzieś tutaj już o tym pisałam, ale żałuję kupna "perfekcyjnej niedoskonałości" Dukaja. 45 (może 49?) złotych. Kurde. I już bym miała fajną bluzkę. A tak...?
ObrazekObrazekObrazek

40
"Zwodniczy Punkt", Browna.
Nie pytajcie, co mnie podkusiło do kupna tej książki, bo nawet nie wiem.
W każdym razie kicz totalny. Cały ten "spisek dziejów" był miałki, co w połączeniu z hiper-wydumanymi rewelacjami Browna staje się idealnym materiałem na rozpałkę.

41
"Czarny Poniedziałek" - R. Scott Reiss
Czy wkurza was "wysyczał, warknął, rzucił (w sensie, że coś powiedział), wycedził" i reszta tego szajsu? Bo o ile pomysł jest świetny, to właśnie te durne opisy doprowadzają mnie na skraj szaleństwa!
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

42
Przeczytawszy wszystkie już powieści Agathy Christie, zacząłem szwendać się po empikach i kupować co lepiej zapowiadające się kryminały. Na razie żaden autor nie porwał mnie w równym stopniu, co Królowa, ale największym rozczarowaniem okazał się "Bal absolwentów" autorstwa Ruth Newman. Do chwytliwego napisu na tylnej części okładki mówiącego o "niezwykłym kryminale, który kończy się tak, jak żaden kryminał jeszcze się nie skończył" dodałbym jeszcze "i jak żaden kryminał nigdy skończyć się nie powinien". Najgorszy finał, z jakim się spotkałem, a i reszta powieści nie porywała, nie zaskakiwała, nie śmieszyła. Płytkie.

Oprócz tego są jeszcze "Prawnik" Johna Grishama i "Dawka geniuszu" Alana Glynna. Pierwsza z tych powieści, określana z tyłu okładki jako "thriller najpopularniejszego pisarza świata" - nie wiem, czy to skromności komuś zbrakło, czy rozumu - okazała się nudna i żadnego thrill nie było. Druga, kolejny thriller, to doskonale zmarnowany doskonały pomysł (w skrócie: tajemniczy lek, który czyni człowieka genialnym, i konsekwencje). Zaś po przeczytaniu obu tych książek pierwsza myśl, która mnie naszła, brzmiała: "I co?". Żadnej puenty, żadnego materiału do przemyśleń, żadnej niespodzianki, bardzo niesatysfakcjonujące finały.

Krótko mówiąc - odradzam.

43
"Saga Miecza Prawdy" Terry'ego Goodkind'a. I to cała. :(

O ile lubię wątek romantyczny w literaturze fantastycznej, tak muszę przyznać, że niespecjalnie wiedziałem co robię kupując 12-tomowe (wliczając prequel) romansidło, w którym przeciętna książka ma ponad 500 stron i jest napisana dość drobnym drukiem. Na wypadek gdyby ktoś zastanawiał się dlaczego, w ogóle kupiłem to badziewie:

Wygrałem pierwszy tom w konkursie anglistycznym jeszcze w gimnazjum. "Pierwsze Prawo Magii" jeszcze czytało się dość fajnie (byłem młody i głupi), co skłoniło mnie do kupienia kolejnych części sagi aż po ósmy tom. Zaraz po nim pojawił się dziewiąty, który zamówiłem zanim skończyłem czytać tom trzeci. Kiedy już połapałem się na co wywaliłem kilkaset złotych było już za późno :). Później doszedłem do wniosku, że mogę dokupić trzy ostatnie tomy i udostępniać to do poczytania zdesperowanym znajomym ( co robię często)... poza tym wyglądało fajnie na półce :P. Niemniej władowałem chyba ok. 600zł na potężną romantyczną sagę o dobrotliwym leśniku, który - niczym w Czarodziejce z Księżyca - pokonuje co tom nowego potwora w imię miłości i wolności. Językowo może i nie jest z tą serią źle, ale fabularnie myślę, że można by spokojnie skrócić ją do trylogii... która i tak okazałaby się pewnie nie najciekawsza.

Raczej nie polecam :).
Lubię się rozpisywać. Pozwij mnie!

44
Od dawna nie czytałam "współczesnej" literatury fantastycznej i buntem postanowiłam kupić coś lekkiego na po maturach. I męczę się z tym czymś, podejrzewając masochizm.

"Każda magia jest dobra" K. Harrison złapała mnie na trafny opis. Stała tyłem i podniosłam z empik owej półki z zaciekawieniem. Opis był bardzo ciekawy, zapowiadało się bardziej na akcję niż na romans.
Okładka mnie przestraszyła, ale ponieważ alternatywą była powieść o zmutowanych roślinach, zaryzykowałam (nie słuchajcie rozsądku!). Przed chwilą dowiedziałam się, że to 3 cześć. Na stronie tytułowej ani słowa o tym, ale fabuła nie była tak skomplikowana, aby to miało znaczenie.

Ponad 600 stron (potężny blok) okropnego tłumaczenia (wyd. MAG), które mogłabym poprawiać nawet ja, okropny styl, kolokwializmy, neologizmy (a przynajmniej mam nadzieje). Bohaterka jest przerysowana, przeciętna, a chociaż akcja naprawdę dynamiczna, ciągle coś się dzieje, nie można nad tym siedzieć dłużej niż godzinę. Wszelkie oferty kupna (tym bardziej wymiany!) mile widziane.

Wielki przełom zakończył się fiaskiem. Idę czytać wasze polecanki.

Ej, czy coś się stało z MAG'iem, bo nieczęsto kupuję lit. fantastyczną, a jeszcze wcześniej czytałam "Martwy do świtu" i styl był w granicach dobrego smaku (1 os. narracja musi być trochę szalona, gdy opowiada Sookie), ale tłumaczenie wyraźnie beznadziejne.

45
Kamila pisze:Ej, czy coś się stało z MAG'iem, bo nieczęsto kupuję lit. fantastyczną, a jeszcze wcześniej czytałam "Martwy do świtu" i styl był w granicach dobrego smaku (1 os. narracja musi być trochę szalona, gdy opowiada Sookie), ale tłumaczenie wyraźnie beznadziejne.
Ja tam nie wiem. Z MAG'a to jestem świeżo po lekturze "Miasta upadłych aniołów" Cassandry Clare (dzisiaj skończyłam) i też znalazłam kilka błędów, ale ogólnie jestem zakochana w całej serii "Dary Anioła". Tego, co ty czytałaś, niestety nie czytałam.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

46
Wszystkie pierwszy wydania... Od kiedy Ramona zaczęła nałogowo kupować książki, wciąż zapomina spojrzeć na wydanie. A te pierwsze mają tyle błędów stylistycznych, ortograficznych, interpunkcyjnych i innych wszelakich, że czasem człowieka koc dusi. O, o, najnowszy zabytek, Alicja tom I A. Piekary - "Okna mojego pokoju wychodzą na ciemne podwórko studnię".
Kiedy ktoś spotyka kogoś
Idąc pośród zbóż
Gdy ktoś pocałuje kogoś
Płakać chciałby któż?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”

cron