Latest post of the previous page:
Moim skromnym zdaniem polityka, o której mówi Navajare rodzi jeden zasadniczy problem. Wydaje się często kiepskie książki ludzi, którzy potrafią pisać.Że to, co mówię jest bez sensu?
Posłuchajcie.
A co, jeśli autor ma opanowany styl i język na poziomie druku, ale jego fabuły są przewidywalne, kiepskie, przeciętne? Takich ludzi się wydaje.
Znacznie prędzej niż osobnikó z niedoróbkami stylu i języka, a o naprawdę mocnej fabule (bo redaktor wypieprzy do śmieci, zanim w ogóle się na niej pozna).
Robię sobie czasem taką zabawę. Biorę książki z półek i czytam po ostatniej stronie.
Wiecie co? W ośmiu na dziesięć bohater zdobędzie/odnajdzie/spotka/wyzna coś na tych stronach dziewczynie. W dziewiatej to dziewczyna spotka faceta.
To nie jest do końca tak, że nie zgadzam się z Adamem. Owszem, moim zdaniem pisarz musi coś sobą reprezentować, by drukować. Zwracam tylko uwagę na fakt, że fabularnie często wcale nie reprezentuje, a jednak go wydają.