2
moffiss pisze:Nikt z przechodniów nie zwracał uwagi, spieszyli się, omijali go szerokim łukiem, jakby trafiali na niewidzialną ścianę.
Nie mogli trafić w niewidzialną ścianę, bo omijali gościa szerokim łukiem. To zdecydowana sprzeczność.
moffiss pisze:Sam nie wiem, może widzialną, tylko nieprzeźroczystą?
Fajne te wstawki, miłe i sympatyczne, ale może powinieneś je sobie odpuścić?
moffiss pisze:Tuż obok padła salwa śmiechu. Nie wiem, czy chciała mnie trafić, ale nagle zabrzmiał znajomy i tłusty brzęk drobniaków. Spadły z nieba wprost do plastykowego kubka po coca-coli. Trzy piątaki.
Przez takie zdania tekst nabiera charakteru, brawo.


Trudny tekst, nie wiem czy nie nazbyt.

3
Joe,"...omijali go....jakby" zdanie jest prawidłowe, ponieważ jest to metafora. Gdyby nie użyte słowo jakby - owszem zgodziłbym się z Tobą.

Czy trudny? Nie wiem.
skazany na potępienie...

4
moffiss pisze:Joe,"...omijali go....jakby" zdanie jest prawidłowe, ponieważ jest to metafora. Gdyby nie użyte słowo jakby - owszem zgodziłbym się z Tobą.
No tak, racja, sorry.

6
Chłopie sympatyczny, jeśli ma przez ciebie przemawiać taki sarkazm, a ja nie mogę mieć swojego zdania, to weź publikuj opowiadania w lokalnej gazetce, a starsze panie niech trudzą się redagowaniem.

7
Bardzo zgrabna miniaturka, językowo przydałoby jej się jeszcze drobne szlifowanie, natomiast koncepcja sama w sobie bardzo interesująca. Bardzo spodobał mi się koncept outsiderów żywiących się odpadami emocjonalnymi wielkiego miasta. Czytając miniaturkę dojrzałem naprawdę duży potencjał, kto wie, może nawet na nieco większą większą objętościowo formę. Ale do tego potrzebna będzie pewna staranność stylistyczna, której niewątpliwie w tym tekście zabrakło.

Tak, czy siak, zamierzam śledzić twoje teksty, bo wyróżniają się na tle tego co prezentowane jest na tym forum w kategorii fantastyka.

Pozdrawiam.

8
Tak, podanie linku do innego forum i wypowiedzi jest świetną formą pokazania, że ktoś się myli w swojej subiektywnej opinii. W sumie racja, nikt nie może myśleć inaczej niż ogół, a zwłaszcza autor.

Dla mnie tekst jest kolejnym krokiem fantasy w kierunku, w którym gdy się znajdzie przestanę czytywać w ogóle ten gatunek.
W kwestii metafor jest jak rzeźnia, same porównania do mięsa i o mięsie. Za pierwszym razem było nawet ok, ale za kolejnym już niezbyt.
Świat wstał dzisiaj lewą nogą. [1]Tak wyglądał rano, kiedy zbudził mnie ryk syreny karetki pogotowia. Sanitariusze zeskrobywali kolejnego agitatora. [2]Oklejony korporacyjnym garniturem przypominał wieprzowinę, rozrzuconą ochłapami po witrynie sklepu ze świeżą żywnością. [3]Nikt z przechodniów nie zwracał uwagi, spieszyli się, omijali go szerokim łukiem, jakby trafiali na niewidzialną ścianę. Sam nie wiem, może widzialną, tylko nieprzeźroczystą? [4]Byłem więcej niż pewien, że tylko udawali, bo widziałem jak spadają z nich płaty zdeformowanych i krwawiących emocji, przypominających skrawki zużytych pancernych łusek, lecących z nich jak łupież, tyle że wielkości pestek ze śliwek.

Poświęcę chwilę temu fragmentowi.
1. Piszesz, że tak wyglądał rano. To znaczy jak? Tak jak później, już po stwierdzeniu, że "Tak wyglądał"? Według mnie trochę za wcześnie to stwierdzenie padło. Bo słowa, że "świat wstał lewą nogą" nie są żadnym obrazem sytuacji i tego jak wyglądał tenże świat.
2. Nie rozumiem metafory. Oklejony garniturem wraz z określeniami, że zeskrobywali faceta rozrzuconego jak wieprzowina po sklepie powoduje u mnie problem poznawczy. Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
3. Piszesz, że nikt nie zwracał uwagi. To będzie za chwilę ważne.
4. Zmieniasz zdanie. Już twierdzisz, że omijali, więc uwagę zwracali.

Jak zapewne nie trudno zauważyć tekst mi się nie spodobał.
Jest prosty w moich oczach. Tak samo napisany. Język przydałoby się dopieścić, wzbogacić.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

10
moffiss pisze:może tekst jednak nie jest za trudny http://www.fantastyka.pl/4,548.html
Tego nie zauważyłem... Wyjaśnij może, czego próbowałeś dowieść, to łatwiej nam będzie zrozumieć. Moim zdaniem nie ma to żadnego związku ze skomplikowaniem tekstu (który nota bene nie jest wcale trudny, ale to wyłącznie moja opinia)

12
Widzę, że tekst bogato komentowany, więc też się wypowiem.

Jak mam być szczery, to nie rozumiem utworu.
Obrazy w kolejnych ujęciach mieszają mi się (podkula nogi, by nie zawadzać … a ma tylko kikuty). Nie pojmuję, co za robota go właściwie czekała?
Język – zgoda, rozumiem, że to jakiś menel z tytułem doktora.
Metafory natomiast to dla mnie czarna magia (pies nie mający czym merdać, zbieranie śmieci/grzechów).

Większą część utworu potraktowałem niestety jak „Ulissesa” Joyce'a – Nie wątpię, że jest genialny, ale czytać tego nie mam ochoty.

13
buc pisze:
Większą część utworu potraktowałem niestety jak „Ulissesa” Joyce'a – Nie wątpię, że jest genialny, ale czytać tego nie mam ochoty.
jestem w szoku :)
skazany na potępienie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron