Latest post of the previous page:
tego mu zarzucić nie można w żadnym razie :-DNavajero pisze:No nie jest. Bo i nie miał być "chłopcem z sąsiedztwa".ravva pisze:z tym, że nie jest facetem przeciętnym.
nic a nic.
z drugiej strony, facet jest deko nieposkładany.
cięzko wyjaśnić wrażenie, chodzi mi chyba o jakiś konkretniejszy rys postaci - a janusz waha ci sie miedzy możliwym do przyjęcia twardzielem a próba utrzymania go w skórze "niekomandosa".
momentami wygląda to, jakbyś sam się nie mógł zdecydować, jak daleko janusz może sie posunąć, np. podczas wizyty u alhemika za wsią - koncepcja z psami (bohater dochodzi do wniosku, że zabicie czworonogów nie byloby dobrym wstępem do rozmowy, a chwilę później okazuje się, ze zna sztuczki pozwalające na błyskawiczne pozbycie się zwierzaków).
męczy mnie też napadowa skłonnośc do zwierzeń u janusza, jakoś mi nie bardzo pasują, ale to odwieszę na kołek, być moze powinnam książkę przeczytać raz jeszcze, bo pewnie przegapiłam głęboko wrażliwą stronę naszego bohatera. ;-)
siak czy tak, wolę olega - jest wyraźniejszy, wiadomo, czego się po nim spodziewać - opisałeś go, dla mnie, lepiej, mimo, że z założenia poświęcasz mu mniej uwagi niz korpackiemu.
podobała mi się jego reakcja w domu anny po tym jak uwolnił siostrę, a ona trzasneła go w twarz, i to jak opisujesz olega przez reakcje janusza.
i scena na uczelni mi się podobała, gdy oleg przyszedł i powiedział, że janusz własnie został bogaty - sposób, w jaki przekazał złą wiadomość, świadomosć czytelnika, że własciwie mógł załatwić doktorka w pięć sekund, a zamiast tego dał mu szansę na odreagowanie pierwszego szoku była dość magiczna.
całkiem zgrabnie to wychodzi momentami.
czemu, tak ogólnie, zanioslo cię mentalnie na wschód?Navajero pisze:Tak, jak i w ogóle Rosjan. Bo miejscem akcji - z małymi wyjątkami - jest Piter.