211

Latest post of the previous page:

Navajero pisze:
ravva pisze:z tym, że nie jest facetem przeciętnym.
nic a nic.
No nie jest. Bo i nie miał być "chłopcem z sąsiedztwa".
tego mu zarzucić nie można w żadnym razie :-D

z drugiej strony, facet jest deko nieposkładany.

cięzko wyjaśnić wrażenie, chodzi mi chyba o jakiś konkretniejszy rys postaci - a janusz waha ci sie miedzy możliwym do przyjęcia twardzielem a próba utrzymania go w skórze "niekomandosa".

momentami wygląda to, jakbyś sam się nie mógł zdecydować, jak daleko janusz może sie posunąć, np. podczas wizyty u alhemika za wsią - koncepcja z psami (bohater dochodzi do wniosku, że zabicie czworonogów nie byloby dobrym wstępem do rozmowy, a chwilę później okazuje się, ze zna sztuczki pozwalające na błyskawiczne pozbycie się zwierzaków).

męczy mnie też napadowa skłonnośc do zwierzeń u janusza, jakoś mi nie bardzo pasują, ale to odwieszę na kołek, być moze powinnam książkę przeczytać raz jeszcze, bo pewnie przegapiłam głęboko wrażliwą stronę naszego bohatera. ;-)

siak czy tak, wolę olega - jest wyraźniejszy, wiadomo, czego się po nim spodziewać - opisałeś go, dla mnie, lepiej, mimo, że z założenia poświęcasz mu mniej uwagi niz korpackiemu.

podobała mi się jego reakcja w domu anny po tym jak uwolnił siostrę, a ona trzasneła go w twarz, i to jak opisujesz olega przez reakcje janusza.

i scena na uczelni mi się podobała, gdy oleg przyszedł i powiedział, że janusz własnie został bogaty - sposób, w jaki przekazał złą wiadomość, świadomosć czytelnika, że własciwie mógł załatwić doktorka w pięć sekund, a zamiast tego dał mu szansę na odreagowanie pierwszego szoku była dość magiczna.


całkiem zgrabnie to wychodzi momentami.


Navajero pisze:Tak, jak i w ogóle Rosjan. Bo miejscem akcji - z małymi wyjątkami - jest Piter.
czemu, tak ogólnie, zanioslo cię mentalnie na wschód?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

212
ravva pisze: momentami wygląda to, jakbyś sam się nie mógł zdecydować, jak daleko janusz może sie posunąć, np. podczas wizyty u alhemika za wsią - koncepcja z psami (bohater dochodzi do wniosku, że zabicie czworonogów nie byloby dobrym wstępem do rozmowy, a chwilę później okazuje się, ze zna sztuczki pozwalające na błyskawiczne pozbycie się zwierzaków).
To bohater czasem nie może się zdecydować :P
ravva pisze: czemu, tak ogólnie, zanioslo cię mentalnie na wschód?
Lubię te klimaty, znam dobrze rosyjski, Rosjan, w wielu miejscach nasza historia się splata. To ciekawy obszar dla pisarza, a niemal niewykorzystany w Polsce.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

213
Navajero pisze:To bohater czasem nie może się zdecydować :P
jasne.
a tak serio - specnaz?
zamieściłeś sporo informacji w książce, nie tylko na temat broni, stylów walk, ale też np whiskey, cygar - internet czy ksiażki? czy własne nałogi?


i czemu janusz miał taką schize na punkcie damskiej bielizny?
Navajero pisze:Lubię te klimaty, znam dobrze rosyjski, Rosjan, w wielu miejscach nasza historia się splata. To ciekawy obszar dla pisarza, a niemal niewykorzystany w Polsce.
za dużo czasu spędzasz na forum z Pilipiukiem :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

214
ravva pisze:a tak serio - specnaz?
zamieściłeś sporo informacji w książce, nie tylko na temat broni, stylów walk, ale też np whiskey, cygar - internet czy ksiażki? czy własne nałogi?
To zależy o co konkretnie chodzi. Alkohol pijam umiarkowanie - trudno to nazwać nałogiem. Nie palę. Ale jestem historykiem, historia gorzelnictwa czy przemysłu tytoniowego to też historia :) Mam znajomych w mundurach, odsłużyłem swoje w wojsku - jestem podporucznikiem rezerwy, kiedyś strzelałem wyczynowo. Stąd ( plus lektura) moje wiadomości militarne. Wiem z której strony trzymać nóż, więc nie miałem problemów jeśli chodzi o nożownicze umiejętności Korpackiego ;)
ravva pisze: i czemu janusz miał taką schize na punkcie damskiej bielizny?
Zaszczepiłem mu własną traumę :D
ravva pisze: za dużo czasu spędzasz na forum z Pilipiukiem :twisted:
Być może, choć zdarzało mi się popełniać teksty w tych klimatach zanim poznałem Pilipiuka :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

215
Navajero pisze:Alkohol pijam umiarkowanie - trudno to nazwać nałogiem. Nie palę. Ale jestem historykiem, historia gorzelnictwa czy przemysłu tytoniowego to też historia :) Mam znajomych w mundurach, odsłużyłem swoje w wojsku - jestem podporucznikiem rezerwy, kiedyś strzelałem wyczynowo. Stąd ( plus lektura) moje wiadomości militarne. Wiem z której strony trzymać nóż, więc nie miałem problemów jeśli chodzi o nożownicze umiejętności Korpackiego ;)
łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał.
jestem pod wrażeniem.
Navajero pisze:
ravva pisze:i czemu janusz miał taką schize na punkcie damskiej bielizny?
Zaszczepiłem mu własną traumę :D
tiaaa.
chyba twoją odpowiedź mentalnie odeślę na pole kukurydzy.
później do tego wrócimy.
Navajero pisze:Mam już rysunki do "Chorągwi..." Podobają mi się :)
khem.
no cóż, złe nie sa, tylko janusz na nich niekiedy wyglad jak special needs.
aaaaagrhhhhhhhhhh!!
chyba to jest jeden z tych wypadków, gdzie obrazki zabiły wyobraźnię.


scena w kwiaciarni, pamiętasz?
się popłakałam mi podobała.
chociaż przyjęłam to ze zdumieniem, bo raz, że rzadko mnie takie kawałki ruszają, jakby specjalnie napisane, żeby ludziom na nerwach zagrac, dwa, że ogólnie ckliwe pożegnania znajduję irytującymi, a tu nagle taka niespodzianka.

zastanawiam się, czy mogę ci tak ksiązkę wybebeszać, bo chciałam jeszcze o annie w kontekscie bójki janusza i olega na uczelni??
hmm?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

216
ravva pisze:chyba to jest jeden z tych wypadków, gdzie obrazki zabiły wyobraźnię.
No szczerze mówiąc rysunki Jarka do "Wilczego Legionu" bardziej mi się podobały. No i Krohne - gówny bohater - nie ma kędziorków na karku :P
ravva pisze: scena w kwiaciarni, pamiętasz?
Pamiętam. Myślę, że to jedna z lepszych jakie napisałem.
ravva pisze:zastanawiam się, czy mogę ci tak ksiązkę wybebeszać, bo chciałam jeszcze o annie w kontekscie bójki janusza i olega na uczelni??
hmm?
Oczywiście, że możesz, to przyjemność dla autora kiedy widzi, że ktoś uważnie przeczytał jego tekst :) Tylko jakby co, to maskuj białym spojlery.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

217
Navajero pisze:No szczerze mówiąc rysunki Jarka do "Wilczego Legionu" bardziej mi się podobały. No i Krohne - gówny bohater - nie ma kędziorków na karku :P
krohne? imię jak dla twardziela.
no cóż, i tak, jak juz bede mobilna, musze skoczyć do empiku po samozwańca i banitę.
jedna książka w tę, jedna wewtę nie zrobi różnicy ;-)

poza "chorągwią..." masz jeszcze "wilczy legion" i "pierwszy krok" - właśnie przegladam fabryke, panie doktorze ;-) no, ale o tym, to ty wiesz.
czemu zdjęcia nie dałeś?
ravva pisze:
Navajero pisze:scena w kwiaciarni, pamiętasz?
Pamiętam. Myślę, że to jedna z lepszych jakie napisałem.
ujdzie.
wolałam tę na uczelni gdy panowie się pobili - fantastycznie ci to wyszło, dynamicznie, czuc było ruch, wściekłośc janusza i zimny spokój olega(mmmmmmmmmmm, normalnie, cudeńko, uwielbiam dobrze napisane sceny walki), chociaż przecież dla niego to tez był straszny czas.

swoją drogą, dlaczego, do ciężkiej cholery, zabiłeś annę??

Navajero pisze:Oczywiście, że możesz, to przyjemność dla autora kiedy widzi, że ktoś uważnie przeczytał jego tekst :)
nieuważnie. :P
bo, jak mówiłam, podoba mi się oleg, janusza mam chwilami ochotę przenicować.

miewa on takie momenty, że mnie krew zalewa ze złości, ale nie było az tak źle, jak gdy czytałam kossakowską i miałam szczerą ochotę puscić "siewcą..." przez cały wagon metra.
nie, nie rzuciłam książka, klęłam tylko pod nosem.

[ Dodano: Czw 13 Maj, 2010 ]
diabli nadali, mi się cytaty pomyliły :D
masakra.
wybacz.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

218
ravva pisze:czemu zdjęcia nie dałeś?
Boję się tych tabunów fanek :P Na poważnie - nie lubię się lansować, choć rozumiem, że to pewna konieczność. Fabryka mnie nęka o fotkę ze dwa lata, w końcu pewnie się złamię...
ravva pisze:swoją drogą, dlaczego, do ciężkiej cholery, zabiłeś annę??
Nie planowałem tego. Po prostu w pewnym momencie zrozumiałem, że ona musi umrzeć... W tej branży w której ona działała, szczęście ma się tylko do czasu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

219
Navajero pisze:Boję się tych tabunów fanek :P Na poważnie - nie lubię się lansować,
wyłazi z ciebie korpacki :P
Navajero pisze:choć rozumiem, że to pewna konieczność. Fabryka mnie nęka o fotkę ze dwa lata, w końcu pewnie się złamię...
spokojnie, nie jesteś jedynym bez zdjęcia w fabrycznym cv.

jesteś nauczycielem, zdarzyło ci się coś podobnego jak przyjacielowi janusza i jemu samemu? jak mam pytać o ksiązkę, gdy non stop musze kolor wstawiać, żeshhh...
no nic, się pobawię jeszcze.
chodzi mi o to, ze motyw ze studentkami był świetny, patrząc na to z boku, każdy facet miałby niezły ubaw, patrząc na kobiecy wrestling. szczególnie, ze janusz był przygotowany - nosh, jak mówiłam, facet doskonały :D


druga rzecz: janusz na rysunkach wygląda, jakby miał zakola.
jakoś nie przypominam sobie, zebyś go tak opisywał.
sama koncepcja janusza - wykształconego półkomandosa z przeszłoscią jest świetnych chwytem, bo daje wiele mozliwosci, ale skąd u niego, czy u ciebie??, pomysły typu: pójde i pogadam z wujka maxa koleżanką od psów??

albo coś, co mnie zupełnie rozprzestrzeniło - gdy w poszukiwaniu choragwii (ile "i" tu powinno być??) korpacki zawędrował w ciemną piwnice na spotkanie żuli i ich towarzyszki, zrobił coś, co sprawiło, ze mi ręce opadły - spojrzał babie głeboko w oczy i ona cośtam odnalazła, i poradziła chłopakom, żeby spokój dali.


no, jakos tego nie widze.
skąd taki pomysł?


60 km w pełnym rynsztunku, to się da?
to możliwe jest w ogóle?

zresztą, jakoś o ile genialnie ci wychodzą wszelkie walki i nawiązania militarystyczne, o tyle społeczne relacje bohatera sa tak porabane, ze aż momentami boli - wiem, ze niby tak ma być, ze on miał cięzkie dzieciństwo, etc., ale chwilami mam wrażenie, ze sam się gubiłes w tym, co doktorek chciał powiedzieć.
a już motyw, ze podchodząc do obcej kobiety od wieczornych spacerów z psami nie raczył się nawet przedstawić... no, co za gość!! :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

220
ravva pisze:jesteś nauczycielem, zdarzyło ci się coś podobnego jak przyjacielowi janusza i jemu samemu? jak mam pytać o ksiązkę, gdy non stop musze kolor wstawiać, żeshhh...
no nic, się pobawię jeszcze.
chodzi mi o to, ze motyw ze studentkami był świetny, patrząc na to z boku, każdy facet miałby niezły ubaw, patrząc na kobiecy wrestling. szczególnie, ze janusz był przygotowany - nosh, jak mówiłam, facet doskonały :D
Mnie nie, ale kumplowi. Stąd ten pomysł. Generalnie nie jest to bynajmniej rzadki numer, szczególnie na studiach.
ravva pisze: druga rzecz: janusz na rysunkach wygląda, jakby miał zakola.
jakoś nie przypominam sobie, zebyś go tak opisywał.
Pretensje do Jarka Musiała :D
ravva pisze: sama koncepcja janusza - wykształconego półkomandosa z przeszłoscią jest świetnych chwytem, bo daje wiele mozliwosci, ale skąd u niego, czy u ciebie??, pomysły typu: pójde i pogadam z wujka maxa koleżanką od psów??
albo coś, co mnie zupełnie rozprzestrzeniło - gdy w poszukiwaniu choragwii (ile "i" tu powinno być??) korpacki zawędrował w ciemną piwnice na spotkanie żuli i ich towarzyszki, zrobił coś, co sprawiło, ze mi ręce opadły - spojrzał babie głeboko w oczy i ona cośtam odnalazła, i poradziła chłopakom, żeby spokój dali.
To wpisuje się w moją koncepcję bohatera - nie umie pogadać o uczuciach, ale robi co może :) Co do babki i żuli to nie jest to bynajmniej taka fantazja jakby się zdawało. Ludzie instynktownie wyczuwają niebezpieczeństwo. Ci którzy żyją z tego - np. przestępcy, mają szczególnie wrażliwy instynkt. Oni przeważnie omijają osoby które mogłyby okazać się dla nich niebezpieczne. Podświadomie. Były nawet jakieś amerykańskie badania na ten temat.
ravva pisze: 60 km w pełnym rynsztunku, to się da?
to możliwe jest w ogóle?
Da. W Polsce jest np. Maraton Komandosa ( 42 km) z plecakiem wazącym 10 kg. Są forsowne marsze na 50 a nawet 100 km. Opis oparłem na egzaminie na "krapowyj beret". W Rosji Specnaz nosi berety różnego koloru, w zależności od rodzaju wojsk. Aby zdobyć prawo do noszenia czerwonego ( w zasadzie rubinowo - czerwonego) beretu, trzeba zdać egzamin. Wiekszość startujących ( z elitarnych jednostek) odpada. Najpierw 12 kilometrów biegu ( w morderczym tempie z licznymi odcinkami specjalnymi: zadymianie, odcinki wodne, w maska p - gazowych, pod ogniem - odcinki ostrzeliwane prawdziwą amunicją). Działa tam specjalna grupa "psychicznego nacisku" która za wszelką cenę usiłuje zniechęcić kursantów. Długo by wymieniać. Jest to na pewno przynajmniej równie męczące co kilkudziesięciokilometrowy bieg. Drugi etap to demonstracja mistrzowskiego władania bronią i opanowania taktyki walki. Np. szturm, aby odbić zakładników, strzelania itp. Potem 12 minut walk z instruktorami ( walka trwa bez przerwy, żołnierz walczy z trzema zmieniającymi się instruktorami: 3 X 4 minuty). Często żołnierze którzy "zaliczą" są półprzytomni, pokrwawieni i ledwo trzymaja się na nogach. Żołnierze nazywają to "12 minut piekła." Kto zda - całuje beret i krzyczy: "Służę ojczyźnie i Specnazowi" :)
Filmik
ravva pisze: a już motyw, ze podchodząc do obcej kobiety od wieczornych spacerów z psami nie raczył się nawet przedstawić... no, co za gość!! :twisted:[/quoteKorpacki :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

222
Znaczy co? :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

223
Navajero pisze:Znaczy co? :)
beret pewnie.

padam.
dobrej nocy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

225
hej, jak tam, piątek dzisiaj :-)
Navajero pisze:Mnie nie, ale kumplowi.
powiedz więcej.
Navajero pisze:Generalnie nie jest to bynajmniej rzadki numer, szczególnie na studiach.
ravva pisze:chyba na inne studia chodziłam :shock:
ravva pisze:(...) pomysły typu: pójde i pogadam z wujka maxa koleżanką od psów??
Navajero pisze:To wpisuje się w moją koncepcję bohatera - nie umie pogadać o uczuciach, ale robi co może :)
ale to wyglądalo, jakbyś nie wiedział dokładnie, o czym pisać - ewidentnie miałeś pomysł "pójdzie korpacki i pomoże wujkowi wyrwać laskę", ale - na litość boską - czytając ten kawałek mam wrażenie, że umknęła ci jakas przewodnia myśl, bo facet wędruje wokół tematum jakby wściekłego psa obchodził, a już motyw, że się wprasza do domu obcej kobiety na podstawie zdjecia i swojej troski o wujka... no powiedz, jaka normalna babka by go zaprosiła w takiej sytuacji na herbatę???
Navajero pisze: Co do babki i żuli to nie jest to bynajmniej taka fantazja jakby się zdawało. Ludzie instynktownie wyczuwają niebezpieczeństwo. Ci którzy żyją z tego - np. przestępcy, mają szczególnie wrażliwy instynkt. Oni przeważnie omijają osoby które mogłyby okazać się dla nich niebezpieczne. Podświadomie. Były nawet jakieś amerykańskie badania na ten temat
ja to wszystko rozumiem i przyjmuję, chodzi raczej o sposób wykonania, inaczej by w wyglądało, gdyby się na niego rzuciła i wyszło im to jakoś spontanicznie, a opisaleś sprawę tak, że mnie pusty śmiech ogarnął - wiem, mądra jestem, bo mam w reku książke i mogę sobie wydziwiać.
tylko dynamiki mi w tym odcinku brak, ot i wsio.

obejrzałam.
a ty obiecaj, ze olega będzie dużo w cz II, i ze ci do głowy nie strzeli, żeby mu krzywdę zrobić
dzięki peerelowi za rosyjski w szkole :D
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

226
Potem 12 minut walk z instruktorami ( walka trwa bez przerwy, żołnierz walczy z trzema zmieniającymi się instruktorami: 3 X 4 minuty). Często żołnierze którzy "zaliczą" są półprzytomni, pokrwawieni i ledwo trzymaja się na nogach. Żołnierze nazywają to "12 minut piekła." Kto zda - całuje beret i krzyczy: "Służę ojczyźnie i Specnazowi" :)
Kimże jestem, żeby negować talenty tych chłopaków, ale przez te 12 minut, to oni głównie ogarniają wpierdol.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron