Ech, macie do dyspozycji internet, a wszystko chcecie dostać pod nos

A wysyła się swoje propozycje do skutku. Choćby i do stu wydawnictw.



 ).
 ).Nikt.Herman pisze:Jednak ja mam pytanie: kto najchętniej by wziął świeżą krew pod swoje skrzydła?



 uczciwie powiem, że nie wierzę w to, że jakieś niezwykłe listy przewodnie mają znaczący wpływ na to, czy tekst zostanie przeczytany, czy nie. Z moich doświadczeń wynika raczej, że ważne jest, aby ktoś, kto otworzy teczkę z maszynopisem czy zerknie do pliku w dowolnym miejscu, trafił na coś interesującego.
 uczciwie powiem, że nie wierzę w to, że jakieś niezwykłe listy przewodnie mają znaczący wpływ na to, czy tekst zostanie przeczytany, czy nie. Z moich doświadczeń wynika raczej, że ważne jest, aby ktoś, kto otworzy teczkę z maszynopisem czy zerknie do pliku w dowolnym miejscu, trafił na coś interesującego. niemniej, widzisz, idzie mi o m.in. taką postawę wobec wydawcy, że zamiast, jak Serena pisze w innym wątku, obrazić się na Fabrykę po zapewne odrzuceniu książki, warto zacisnąć zęby i do kogoś, kto odpisał, że nie wezmą, napisać liścik: Cóż, z tą się nie udało, ale mogę przysłać nową powieść za pół roku? To też marketing.
 niemniej, widzisz, idzie mi o m.in. taką postawę wobec wydawcy, że zamiast, jak Serena pisze w innym wątku, obrazić się na Fabrykę po zapewne odrzuceniu książki, warto zacisnąć zęby i do kogoś, kto odpisał, że nie wezmą, napisać liścik: Cóż, z tą się nie udało, ale mogę przysłać nową powieść za pół roku? To też marketing.
 mogłam słuchać nauczycielki, która swego czasu namawiała mnie żebym zaczęla pisać. Nie posłuchałam, niestety. Porwałam się na bezduszną ekonomię, która nigdy nie przyniosła mi satysfakcji, heh.
 mogłam słuchać nauczycielki, która swego czasu namawiała mnie żebym zaczęla pisać. Nie posłuchałam, niestety. Porwałam się na bezduszną ekonomię, która nigdy nie przyniosła mi satysfakcji, heh.Austriackie gadanie. Ja debiutowałem książką mając 36 lat, bo przez całe lata dziewięćdziesiąte byle chłam z Ameryki zdaniem wydawców był lepszy od polskich produkcji, a monopol SuperNowej zamykał mi drogę do druku tak samo, jak Andrzejowi. Więc tak naprawdę to my moglibyśmy narzekaćiska36 pisze:Nie wiem czemu ale mam takie wrażenie, że na mój debiut jest zwyczajnie zbyt późno



A wiesz co? Spróbuję jeszcze raz z Fabryką - w końcu do TRZECH razy sztukaRomek Pawlak pisze: Ja sam nie umiem się dobrze sprzedaćniemniej, widzisz, idzie mi o m.in. taką postawę wobec wydawcy, że zamiast, jak Serena pisze w innym wątku, obrazić się na Fabrykę po zapewne odrzuceniu książki, warto zacisnąć zęby i do kogoś, kto odpisał, że nie wezmą, napisać liścik: Cóż, z tą się nie udało, ale mogę przysłać nową powieść za pół roku? To też marketing.

Debiutowałem opowiadaniem w NF mając 41 latiska36 pisze:Nie wiem czemu ale mam takie wrażenie, że na mój debiut jest zwyczajnie zbyt późno
 Książką w wieku 43
 Książką w wieku 43 
Opowiedz nam coś o tym, czym zamierzasz gnębić tych nieszczęsnych Fabrykantów. Obiecuję, że nie ukradnę ci pomysłu.Serena pisze:A wiesz co? Spróbuję jeszcze raz z Fabryką - w końcu do TRZECH razy sztuka